El. Euro 2024: Albania - Polska. Trudno o optymizm. Santos robi dobrą minę do złej gry
Wymęczona wygrana z Wyspami Owczymi na PGE Narodowym w Warszawie wskazuje, że polscy piłkarze wciąż są dalecy od stworzenia drużyny, z której moglibyśmy być dumni. Niepokoić mogą też niektóre wypowiedzi zarówno zawodników, jak i selekcjonera Fernando Santosa. Źle to wróży przed niedzielnym meczem z Albanią w Tiranie.
2023-09-08, 11:20
- Polscy piłkarze wymęczyli zwycięstwo nad Wyspami Owczymi, ale to jedyny powód do zadowolenia po czwartkowym meczu na PGE Narodowym
- W niedzielę Biało-Czerwonych czeka dużo trudniejsze zadanie. Zagrają na wyjeździe z Albanią, która w przeszłości sprawiała im spore problemy
Jeśli ktoś liczył, że po czerwcowej kompromitacji w Kiszyniowie polscy piłkarze pokażą kibicom, że sensacyjna porażka z Mołdawią była tylko wypadkiem przy pracy, musiał się srogo zawieść.
Przez 70 minut czwartkowego meczu w Warszawie Biało-Czerwoni bili głową w mur. Grali wolno, schematycznie, a gdy już udawało się stworzyć coś w ofensywie, brakowało skuteczności. Dopiero rzut karny podyktowany za zagranie ręką farerskiego obrońcy pozwolił otworzyć konto bramkowe. Potem Robert Lewandowski raz jeszcze trafił do siatki i można było mówić o uniknięciu kolejnego wstydliwego wyniku.
Problem w tym, że to tyle z pozytywów. Na pomeczowej konferencji Fernando Santos starał się usprawiedliwiać swoich podopiecznych, a nawet szukać pozytywów w ich postawie na boisku. Mówił o zaangażowaniu i charakterze, którego zabrakło w drugiej połowie starcia z Mołdawią.
Santos się tłumaczy, Krychowiak i Lewandowski zadowoleni
Fernando Santos po meczu z Wyspami Owczymi szukał pozytywów. - Było inaczej niż w meczu z Mołdawią, pokazaliśmy charakter, tamten mecz był wstydem, ten nie - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej.
REKLAMA
Doświadczony portugalski trener znalazł też przyczynę niepowodzeń jego drużyny. - Mamy za sobą siedem albo osiem treningów. I mamy jeszcze wiele do poprawy. Gdybym mógł trenować bez przerwy przez dwa miesiące, drużyna grałaby lepiej - tłumaczył.
Sęk w tym, że żaden selekcjoner na świecie nie ma tyle czasu w trakcie okienek reprezentacyjnych. Ba, sam Santos nie mógł liczyć na podobny komfort, gdy prowadził kadrę Portugalii czy Grecji. Nie przeszkadzało mu to jednak w osiąganiu dobrych wyników.
Piłkarze przyznają jednak, że taka gra może nie wystarczyć do pokonania groźniejszych rywali. Bartosz Bereszyński zwrócił uwagę, że Polacy muszą grać szybciej. Nie wszyscy podzielają jednak jego zdanie. Wracający do kadry Grzegorz Krychowiak, który był jednym z najsłabszych na boisku, uznał po meczu, iż Biało-Czerwoni byli... zadowoleni z pierwszej, bezbramkowej połowy z Wyspami Owczymi.
Pozostaje naiwna wiara, że "Krycha" mówił za siebie i był w tym zadowoleniu osamotniony. W innym wypadku trzeba by się zastanowić, dlaczego nasi reprezentanci mają tak niski próg samozadowolenia i czy z takim nastawieniem można w ogóle myśleć o awansie do mistrzostw Europy...
REKLAMA
Według Roberta Lewandowskiego czwartkowy mecz był dla kadry "nowym otwarciem".
- To było nowe otwarcie dla naszej kadry. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Oczywiście można było lepiej zagrać, ale dało się odczuć presję. Wiedzieliśmy po ostatnim meczu, że będzie to wewnętrzne ciśnienie. Zdawaliśmy sobie również sprawę, że pierwsza bramka skruszy mur rywali. W pierwszej połowie brakowało wykończenia, spokoju. Ale nasza defensywa zagrała bardzo dobrze. Z przodu musieliśmy wykazać się cierpliwością - powiedział Lewandowski dziennikarzom po meczu.
Wydaje się jednak, że to kiepski materiał na mit założycielski dla drużyny...
REKLAMA
Z Albanią tak łatwo nie będzie
W niedzielę Biało-Czerwonych czeka wyjazdowy mecz z Albanią w Tiranie. Ich najbliżsi rywale w czwartek zanotowali ważny remis w Czechach (1:1). Albańczycy w Pradze głównie się bronili, ale potrafili zaskoczyć gospodarzy pięknym strzałem Nedima Bajramiego. Na pewno będą znacznie trudniejszym rywalem niż Mołdawia czy Wyspy Owcze.
Już podczas eliminacji mundialu w Katarze Albańczycy dali się we znaki drużynie prowadzonej wówczas przez Paulo Sousę. Choć Polacy dwukrotnie ich ogrywali, a w Warszawie wygrali aż 4:1, niżej notowani rywale w obu spotkaniach postawili trudne warunki i nie było łatwo ich pokonać.
Santosowi udało się wygrać z Albańczykami w marcu, ale... przed niedzielnym starciem w Tiranie naprawdę trudno o optymizm. Sytuacja w grupie E ułożyła się tak, że ewentualna wygrana pozwoli Polakom objąć prowadzenie w tabeli. Jest więc się o co bić, ale przynajmniej do niedzielnego wieczora nastrój polskich kibiców będzie fatalny...
Posłuchaj
Posłuchaj
Posłuchaj
REKLAMA
Kiedy mecz Albania - Polska?
W niedzielę, 10 września, Biało-Czerwonych czeka wyjazdowy mecz z Albanią w Tiranie. Ich najbliżsi rywale w czwartek zanotowali ważny remis w Czechach (1:1). Początek meczu Albania - Polska o godz. 20.45.
Na półmetku eliminacji Polacy mają sześć punktów i zajmują trzecie miejsce w tabeli grupy E. Prowadzą Czesi z ośmioma "oczkami", a druga jest Albania - 7 pkt.
REKLAMA
>>> Więcej o Euro 2024 <<<
>>> Więcej o reprezentacji Polski <<<
Czytaj także:
- El. Euro 2024: taka gra na Albanię nie wystarczy. Bereszyński: musimy zdecydowanie podkręcić tempo
- El. Euro 2024: Polska - Wyspy Owcze. Fernando Santos szuka pozytywów. "Tamten mecz był wstydem, ten nie"
- El. Euro 2024: Polska - Wyspy Owcze. Biało-Czerwoni uciekli spod topora. Kto nie zawiódł? [OCENY]
/empe
REKLAMA
REKLAMA