Krwawe referendum w Egipcie. Zginęło kilkanaście osób
11 osób zginęło, 28 zostało rannych w pierwszym dniu referendum konstytucyjnego w Egipcie. Głosowanie nad projektem nowej ustawy zasadniczej trwa przy wzmożonych środkach ostrożności.
2014-01-14, 19:26
Posłuchaj
Jak relacjonuje z Kairu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, porządku na ulicach egipskich miast i przed lokalami wyborczymi pilnuje 350 tysięcy policjantów i żołnierzy. Mimo to, doszło do zamieszek i incydentów.
Swój głos oddali już rządzący Egiptem prezydent i premier. Państwowa telewizja pokazała też dowódcę armii generała Abdela Fataha al-Sisi, który gospodarsko wizytował jeden z lokali wyborczych i zachęcał funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, by pracowali dla dobra Egiptu. To właśnie al-Sisi uważany jest za najbardziej wpływową obecnie osobę w Egipcie.
Przeciwnikom konstytucji nie podoba się, że daje ona znaczne uprawnienia wojsku i ogranicza swobody obywatelskie. Islamiści twierdzą, że nowa ustawa oznacza powrót do ery Mubaraka.
Jak dotąd, frekwencja w głosowaniu jest trudna do określenia. Wysłannik Polskiego Radia informuje, że kolejki chętnych ustawiają się przed lokalami w centrum Kairu, ale już na obrzeżach miasta niewielu chce zagłosować. Większość z tych, którzy przyszli do lokali, głosuje na "tak".
REKLAMA
REKLAMA