Uwaga na parabanki: prawo nadal nieskuteczne
Działalność polegająca na przyjmowaniu środków klientów i obciążaniu ich w jakiś sposób ryzykiem, jest zastrzeżona dla banków i SKOK-ów. Tylko te instytucje, nadzorowane przez KNF mogą to legalnie robić. Natomiast Amber Gold był piramidą finansową, bez kapitału własnego i bez nadzoru.
2014-04-12, 11:11
Posłuchaj
Jeżeli chodzi o firmy podobnie działające, to należałoby zacząć od definicji tzw. parabanku i wyjaśnić, że z jednej strony mamy do czynienia z sektorem pożyczkowym i firmami, które udzielają pożyczek i robią to legalnie, jeśli udzielają pożyczek ze środków własnych.
– Natomiast firmy, które udzielają pożyczek ze środków zebranych od ludności, to tutaj już mamy do czynienia z podejrzeniem popełnienia przestępstwa – wyjaśnia w Radiowej Jedynce Katarzyna Wojciechowska z Departamentu Prawnego Komisji Nadzoru Finansowego.
Niby nielegalnie, a jawnie
Firmy, które nie są bankami, a proponują założenie lokaty, właściwie działają nielegalnie. Tak działał np. Amber Gold, a jednak, jak czytamy w piśmie Prokuratury Generalnej, do tej firmy nie można było mieć zastrzeżeń. Jednak niektórzy byli innego zdania.
– Komisja Nadzoru Finansowego złożyła w sprawie Amber Gold zawiadomienie w 2009 roku, ponieważ miała wątpliwości czy działalność jest prowadzona legalnie, i wówczas powzięto podejrzenie, że to nie jest działalność legalna, zatem złożono takie zawiadomienie do Prokuratury – przypomina Katarzyna Wojciechowska z KNF.
REKLAMA
Można powiedzieć, że Amber Gold był piramidą finansową, bo wpłaty kolejnych klientów finansowały potencjalne zyski tych, którzy wpłacili wcześniej. Natomiast polskie przepisy jasno stanowią, że działalność polegająca na przyjmowaniu środków pieniężnych i obciążaniu w jakiś sposób ryzykiem jest zastrzeżona dla banków i dla SKOK-ów.
– Tylko te instytucje, nadzorowane przez KNF mogą to legalnie robić. Dlatego przede wszystkim musimy się kierować zdrowym rozsądkiem i pamiętać o tym, że na rynku finansowym jest taka zasada, że wyższe potencjalne zyski, to jest wyższe ryzyko. I tyle. Jeśli ktoś nam opowiada coś innego, to mówi nieprawdę – tłumaczy w Radiowej Jedynce Łukasz Dajnowicz z KNF.
„Złote góry” kuszą
Te działania KNF nie uchroniły jednak klientów przed oszustwem i stratami pieniędzy. I takie historie mogą się powtarzać.
REKLAMA
– Rynek finansowy przyciąga oszustów. Jest to miejsce, gdzie mamy do czynienia z dużym kapitałem. Ludzie, którzy mają duże nadwyżki finansowe poszukują korzystnych propozycji, a takie podmioty bardzo często przyciągają ponadprzeciętna ofertą – zauważa ekspertka z KNF.
Proponują np. duże większe zyski niż lokata bankowa, która jest obecnie na poziomie kilku procent, czy też obligacje, albo nieruchomości. Te możliwości nie dają obecnie satysfakcjonujących zysków, a konsumenci są kuszeni propozycjami dającymi ponadprzeciętny zysk. – Zatem właściwie jest to zjawisko nie do wyeliminowania – ocenia Katarzyna Wojciechowska.
Zwłaszcza, biorąc pod uwagę wciąż dużą nieświadomość polskich klientów, tym łatwiej jest działać oszustom.
Co robi państwo
Organy państwa podejmują działania ograniczające skalę tego zjawiska, ale do sukcesu droga jeszcze daleka. Działa przede wszystkim Komisja Nadzoru Finansowego, Prokuratura, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przypadek Amber Gold spowodował, że te sprawy są brane bardziej poważnie. Kiedy dochodzą sygnały o nadużyciach, czy też inne wątpliwości, to działania są szybsze.
REKLAMA
Jednak zdaniem Dobiesława Tymoczko z NBP: – Temu nie zapobiegniemy. Nie oszukujmy się, że jesteśmy w stanie stworzyć regulacje, które zapobiegną powstawaniu parabanków. Dlatego, że przyczyną powstawania piramid finansowych jest ludzka chciwość. Zaczynamy wierzyć, że jest to nadzwyczajna okazja, i chcemy powierzyć nasze środki instytucji, która gwarantuje nam „złote góry”. Właśnie dzięki temu piramidy finansowe powstają i wszystkie one kiedyś się pozawalają – zauważa w Radiowej Jedynce ekspert.
Przez jakiś czas pamiętamy, że to była piramida finansowa i nie należy powierzać środków takiej instytucji, potem zapominamy, i pojawiają się kolejne.
Co może zrobić konsument
Tak naprawdę na rynku finansowym usługi i produkty oferują podmioty nadzorowane, czyli tzw. podmioty z licencją. Dlatego można poinformować Komisję Nadzoru finansowego, jeżeli mamy wątpliwości, czy dana firma działa legalnie. Zawsze warto też zajrzeć na stronę KNF.
– Zarówno do rejestru podmiotów nadzorowanych, żeby upewnić się, że podmiot jest firmą licencjonowaną, będącą pod stałym nadzorem Komisji. Warto też przeczytać listę ostrzeżeń publicznych, na której z kolei są nazwy podmiotów, co do których działalności KNF ma wątpliwości i złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – radzi Katarzyna Wojciechowska z KNF.
REKLAMA
Ile osób korzysta z tej listy – nie wiadomo, ale każde pytanie o jakiś podmiot, którego nie ma liście – to sygnał, aby Komisja podjęła odpowiednie działania i zainteresowała się jego działalnością.
Na co uważać lokując pieniądze
Umowę trzeba przeczytać bardzo uważnie, szczególną wagę przykładając do tego co jest zapisane małym drukiem.
– Ponieważ najważniejsze z punktu widzenia konsumenta postanowienia zwykle są zapisane małym drukiem. Przede wszystkim musimy uważać na nadzwyczajne okazje. Tak jak każdy z nas się zastanowi, jeśli zaoferuje mu się nowy samochód z drugiej ręki za niewielkie pieniądze. Będzie się zastanawiał czy nie był on uderzony, czy na pewno nie był kradziony. Dokładnie to samo musimy zrobić w stosunku do naszych oszczędności – tłumaczy Dobiesław Tymoczko z Narodowego Banku Polskiego.
Jeżeli ktoś nam dzisiaj oferuje odsetki rzędu 5, 15, 29 proc. rocznie, to natychmiast powinna nam się zaświecić czerwona lampka, i powinniśmy uważać na tego rodzaju propozycje.
REKLAMA
Do 100 tys. euro gwarantują tylko banki
W Polsce banki wymagają zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego, zarówno na utworzenie, jak i na podjęcie działalności. Są to podmioty, które podlegają stałemu nadzorowi, składają sprawozdania finansowe. Stan ich kapitałów jest na bieżąco monitorowany. I co najważniejsze dla osób, które lokują tam pieniądze – ich oszczędności są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny do wysokości 100 tys. euro.
Natomiast w przypadku parabanków żadnych gwarancji nie ma, i kiedy taki podmiot plajtuje, to praktycznie nie ma możliwości odzyskania pieniędzy, chyba że prokuraturze uda się zabezpieczyć jakieś środki. Wtedy jest szansa, po zazwyczaj bardzo długim procesie odzyskać te środki. – Natomiast w przypadku banku takiego ryzyka utraty nie ma, do kwoty 100 tys. euro – przypomina Katarzyna Wojciechowska z KNF.
A jaka jest szansa na odzyskanie pieniędzy przez klientów Amber Gold, w związku z trwającym procesem? Pewnie niewielka. – Ulokowano tam ponad 850 mln zł, a Prokuratura zabezpieczyła dużo, dużo mniej – dodaje ekspertka. Dodatkowo lista chętnych jest bardzo długa, więc o te pieniądze będzie trudno.
Pieniądze jednak stracone, i co dalej
Duży może więcej, ale w grupie też jest siła, i nawet z dużą instytucją finansową można skutecznie walczyć, poprzez złożenie pozwu zbiorowego.
REKLAMA
Pozwy zbiorowe, np. w Stanach Zjednoczonych, to narzędzie popularne, często wykorzystywane w walce z wielkimi koncernami farmaceutycznymi, tytoniowymi, czy firmami ubezpieczeniowymi, instytucjami finansowymi. Tam klienci wygrywają duże pieniądze. Czy u nas jest szansa na odzyskanie pieniędzy w ten sposób?
W Polsce możliwość składania pozwów grupowych pojawiła się w połowie 2010 roku, do połowy ubiegłego roku niezadowoleni klienci złożyli nieco ponad 100 pozwów, z tego 40 na wstępie zostało odrzuconych przez sąd. Wyroki w pierwszej instancji zapadły dopiero w kilku sprawach.
– W tej chwili złożone są pozwy przeciwko firmie Egon, sprawa jest już na etapie pisania repliki na odpowiedź na pozew, jest pozew przeciwko Skandii, również o zapłatę. Będziemy też dodatkowo składać pozew nt. postanowień, które klienci mają w umowach, a dotyczących opłat likwidacyjnych w przypadku rozwiązania tejże umowy, przed upływem 15 albo 25 lat, że są to postanowienia niedozwolone. Będzie też pozew przeciwko firmie AXA – o zapłatę, o zwrot opłat likwidacyjnych, które sięgały 100 proc. wartości pieniędzy, które ludzie zgromadzili w ciągu roku, dwóch czy 5 lat – wylicza w Polskim Radiu 24 mecenas Anna Lengiewicz z kancelarii LWB.
Jak dołączyć się do pozwu zbiorowego
Z roszczeniem w trybie pozwu zbiorowego wystąpić może grupa minimum 10 poszkodowanych osób. Muszą to być osoby fizyczne, z imienia i nazwiska. Po drugie, ale to już zależy od sprawy, potrzebne sa odpowiednie dokumenty, np. w przypadku opłat likwidacyjnych są one proszone o kopię polisy, i o dokument potwierdzający ostanie rozliczenie ubezpieczyciela z klientem. I w zasadzie jest to wystarczające.
REKLAMA
W pozwie zbiorowym ważne jest, żeby była sprawa, która łączy wszystkich poszkodowanych.
– Istotne jest to, że każda osoba posiada takie samo roszczenie w stosunku do przedsiębiorcy. Nie może ono być identyczne, ponieważ wpłacały one składki w różnej wysokości albo spłacały kredyt w różnej wysokości, ale ważne jest to, że każde żądanie oparte jest na tej samej podstawie faktycznej – podkreśla mec. Anna Lengiewicz.
Kto ile dostanie
Jednak jeśli zostanie coś wywalczone, to nie dzielimy po równo, ale zależnie od tego, ile komu zabrano. Jeżeli komuś zabrano 2 tys. zł, a innej osobie 100 tys. zł, to każdy dostaje z powrotem tyle, ile mu zabrano. – W tych sprawach istnieje tzw. zasada ujednolicania roszczeń. Dlatego czasami może się okazać, że jest odrobinę mniej. Im tych członków grupy jest więcej, tym jest większa możliwość połączenia w grupy danych osób w taki sposób, żeby ta strata była minimalna – dodaje mec. Lengiewicz.
Jaka jest skuteczność pozwów
Pozew musi przejść przez postępowanie formalne, które składa się z 2 części – formalnej i merytorycznej. Ta część formalna sprawia wielu osobom kłopoty, ponieważ trzeba te osoby pogrupować, ujednolicić roszczenia, trzeba wskazać na tę samą lub taką samą podstawę faktyczną, a okazuje się, że to w praktyce jest trudne.
REKLAMA
– Myślę, że pozwy są fantastycznym narzędziem, pozwalają bowiem za niewielkim wynagrodzeniem przystąpić do grupy, prowadzić postępowanie i w końcu, miejmy nadzieję, wygrać. Spodziewam się, że sądy potwierdzą swoją linię orzeczniczą z sądów UOKiK i poszkodowani odzyskają swoje pieniądze – zauważa mec. Anna Lengiewicz.
Rzecznicy konsumentów z UOKiK są na bieżąco zaangażowani w sprawy pozwów zbiorowych.
Termin wyznacza sąd
Dopiero po przejściu etapu formalnego sąd zarządza umieszczenie ogłoszeń w prasie, poczytnej na danym terenie. W zależności oczywiście od rodzaju sprawy, czasem na terytorium całego kraju, i w tych ogłoszeniach jest wskazywany taki ostateczny termin, do którego mogą się dołączać kolejne osoby.
Warto pamiętać, że często jedyną możliwością odzyskania własnych pieniędzy jest właśnie sprawa sądowa, czy to indywidualna, czy sprawa w pozwie grupowym. Tak czy inaczej – zawsze walczymy o swoje pieniądze.
REKLAMA
Małgorzata Byrska
REKLAMA