PPP zagrożone korupcją? "To szkodliwy mit"
Zagrożenia korupcyjne w kontekście PPP to według nas szkodliwy mit. PPP wcale nie jest narażone na korupcję dużo bardziej niż tradycyjne zamówienia publiczne - mówi Bartosz Mysiorski, wiceprezes Fundacji Centrum PPP.
2015-02-13, 18:18
Posłuchaj
- Jest dokładnie odwrotnie. W projektach realizowanych w sposób tradycyjny są zlecenia dodatkowe, jest podzielenie na kilka podzleceń. W Partnerstwie Publiczno-Prywatnym nie mamy do czynienia z takim problemem. Jest jeden duży przetarg, który jest transparentny, realizowany na podstawie prawa zamówień publicznych - opowiada gość Jedynki.
Dodaje, że odbyła kontrola NIK. Izba prześwietliła ponad 40 postępowań w roku 2013. - Żaden z tych projektów nie został opisany jako potencjalne zarzewie korupcji - dodaje Bartosz Mysiorski. - Można powiedzieć, że umów wciąż jest mało. 84 zawarte umowy to niecała jedna czwarta wszystkich postępowań wszczynanych na wybór partnera prywatnego. Ponad 70 procent postępowań jest unieważniania. To jedna z największych słabości polskiego rynku PPP - twierdzi.
Z czego to wynika? Przede wszystkim z braku rzetelnego przygotowania projektów, o czym wspominała NIK. - Ze strony podmiotu publicznego występują najczęściej nadmierne oczekiwania w stosunku do sektora prywatnego - mówi.
Czy w ogóle jest Partnerstwo Publiczno-Prywatne? - To narzędzie współpracy długoterminowej między sektorem publicznym , a firmami prywatnymi, gdzie realizowane są usługi publiczne - wyjaśnia prezes Fundacji Centrum PPP.
Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza,mp
REKLAMA
REKLAMA