Amerykanie znowu chorują na odrę

W Stanach Zjednoczonych od lat sądzono, że na odrę zachorować już nie można. Okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Odnotowuje się coraz więcej przypadków zachorowań. Powodem może być zaniechanie szczepień ochronnych.

2015-02-19, 14:04

Amerykanie znowu chorują na odrę
Charakterystycznym dla odry jest pojawienie się na ciele wysypki w kolorze różowym. Foto: flickr/Dave Haygarth

Posłuchaj

19.02.15 Prof. Leszek Szenborn: „Dopóki człowiek nie zachorował na odrę, może się zaszczepić (…)”
+
Dodaj do playlisty

W USA pojawiła się groźna i zakaźna choroba – odra. W tym roku odnotowano już ponad 150 przypadków odry, w zeszłym roku prawie 650. Nie jest to wiele w porównaniu z Europą, gdzie mamy co roku tysiące zachorowań. Temat jednak nie milknie, bo Stany Zjednoczone w 2000 roku były uznane za kraj wolny od odry.

Specjaliści uważają, że przyczyną tego stanu rzeczy może być ruch antyszczepionkowy, popularny od lat dziewięćdziesiątych. Wtedy to ukazały się badania Andrew Wakefielda. Naukowiec wykazywał związek między używaniem szczepionek a autyzmem. Choć teoria dra Wakefielda została obalona, a on sam pozbawiony prawa wykonywania zawodu, to część Amerykanów wciąż uważa, że szczepienia są niebezpieczne. Wątpliwości na temat szkodliwości szczepienia próbował w audycji Rafała Motriuka „Czas na naukę” rozwiać prof. Leszek Szenborn z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

– Trójszczepionka na odrę, różyczkę i świnkę zawiera żywe wirusy, które muszą się namnożyć w organizmie i wywołać minimalną chorobę. U większości osób jest ona niewidoczna. Poszczepienna choroba występuje jedynie u 5 proc. zaszczepionych. Niepożądane jest tylko rzadko występujące zapalenie mózgu. Zdarza się ono raz na sto milionów przypadków. Nikt związku między autyzmem a szczepieniem nie udowodnił – informował gość Polskiego Radia 24.

Polskie Radio/dds

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej