Polska współtwórcą Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych

Ambasador Polski w Chinach złożył już podpis pod umową o utworzeniu Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych. Członkostwo w AIIB wzmocni współpracę gospodarczą i polityczną Polski z Azją oraz stworzy nowe możliwości biznesowe dla polskich przedsiębiorców. Motorem nowego Banku są Chiny, które chciały znaleźć pewną przeciwwagę dla Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w których dominującą rolę odgrywają Stany Zjednoczone.

2015-10-10, 10:24

Polska współtwórcą Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: sxc.hu

Posłuchaj

O umową o utworzeniu Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych mówił w Polskim Radiu 24 Jakub Borowski główny ekonomista Credit Agricole (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

To decyzja polityczna i strategiczna - mówił w Polskim Radiu 24 Jakub Borowski główny ekonomista Credit Agricole - bo obecność w gronie założycieli tego banku umożliwia utrzymywanie dobrych relacji, a nawet ich wzmocnienie przede wszystkim z Chinami. Innymi słowy kraje, które nie uczestniczą w tym procesie w dłuższej perspektywie mogą mieć utrudniony dostęp do chińskiego rynku, albo utrudnioną współpracę z chińskimi przedsiębiorstwami. 

To decyzja z myślą o przyszłości

Dobra, tym bardziej, że nie kosztuje nas dużo. Nasz udział ma wynosić 831,8 mln dolarów, czyli 0,83 procent całego kapitału banku. Czy to wystarczy? Nie sądzę, aby ktoś od Polski oczekiwał większego zaangażowania, te udziały są proporcjonalne do wielkości kraju i jego sytuacji gospodarczej - dodaje Borowski.

Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych powstaje jednak w momencie, w którym gospodarka chińska ostro hamuje. Według naszych prognoz spowolnienie w Chinach nie jest przejściowe - mówi główny ekonomista Credit Agricole - musimy się powoli przyzwyczaić do tego, że Chiny nie będą się ciągle rozwijać w tempie dwucyfrowym rocznie. Według naszych prognoz już w tym roku wzrost gospodarczy w Państwie Środka spadnie poniżej 7 procent, w przyszłym roku to będzie 6,5 procent. To nadal szybki wzrost, na tyle szybki, żeby wspierać gospodarkę światową, nie mniej jednak to spowolnienie będzie mieć wpływ globalny - prognozuje Borowski.

Już to widać, chociażby po wynikach eksportu niemieckiego eksportu. W drugim kwartale jego wyniki były najsłabsze od roku 2009. Zakładamy, że to nie będzie "twarde lądowanie", bo rząd chiński i tamtejszy bank centralny mają jeszcze wiele instrumentów mogących uspokoić sytuację. Dlatego zapewne czekają nas w kolejnych latach obniżki stóp procentowych i wzrost nakładów publicznych na infrastrukturę - wyjaśnia Borowski.

REKLAMA

Problem to struktura PKB

Chiny mają jeden poważny problem dotyczący zmiany struktury wzrostu gospodarczego. Kraj ten przeinwestował, chińskie banki udzielały zbyt wielu kredytów i teraz ten popyt inwestycyjny należy ograniczyć, ale jeżeli ograniczone zostaną inwestycje, to trzeba zwiększyć inne komponenty PKB - mówi Jakub Borowski. Trudno zwiększyć w krótki okresie eksport, czyli pozostaje konsumpcja. Chiny będą też szukać możliwości inwestycyjnych w różnych sferach życia gospodarczego w Europie. W tym sensie atrakcyjna dla Chin jest również Polska, bo jesteśmy dużym krajem w Unii Europejskiej, z silnym popytem krajowym i z dobrą perspektywą wzrostu gospodarczego. Jednak szybciej w najbliższych latach rozwijać się będzie współpraca handlowa, proces inwestycji będzie postępować wolniej.

Sylwia Zadrożna, abo

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej