Dlaczego Aborygeni zjedli Jamesa Cooka?

- Poniekąd sam się o to prosił, ponieważ pozwolił sobie rozdrażnić wspomnianych Aborygenów. Zaś oni mieli taki obyczaj, że wroga pokonanego spożywali. Głównie z szacunku i pobudek magicznych – mówił Marek Urbański.

2016-11-07, 06:05

Dlaczego Aborygeni zjedli Jamesa Cooka?
Statki Cooka Resolution i Adventure na Tahiti, obraz autorstwa W. Hodgesa fot. Wikimedia Commons/domena publiczna

Posłuchaj

James Cook - audycja z cyklu "Piękny i bestia" (PR, 2004)
+
Dodaj do playlisty

7 listopada 1728 urodził się James Cook, angielski żeglarz i odkrywca. Kartograf i astronom. Organizator i kierownik trzech wypraw dookoła świata. Jedna z najsłynniejszych i najbardziej znamiennych postaci w dziejach brytyjskiej ekspansji.

Ochotnik Royal Navy

James Cook od najmłodszych lat był przyuczany do prac w gospodarstwie. Jedynym wykształceniem, jakie zdobył przyszły odkrywca, były lekcje w szkole wiejskiej. Mając osiemnaście lat porzucił dotychczasowe życie i zaciągnął się na statek przewożący węgiel. Żaglowiec pływał wzdłuż wybrzeży Wielkiej Brytanii. Robota była ciężka i brudna.

Rejsy po niebezpiecznym Morzu Północnym okazały się bezcenną nauką. Wychowali się na nim najlepsi żeglarze ówczesnego świata. James Cook z czasem pływał coraz dalej – do Skandynawii i na Bałtyk.  

W 1755 roku wzgardził posadą kapitana w kompanii węglowej i zaciągnął się na służbę w królewskiej marynarce wojennej. Awansował szybko. Starszy marynarz, bosman, w końcu zastępca pilota. Z racji pochodzenia nie miał szans na stopień oficerski. Uzyskał go dopiero, gdy opłynął dookoła świat.

REKLAMA

Na zdjęciu: James Cook fot. Wikimedia Commons/domena publiczna

Skok generała Wolfe’a

Przełomem w karierze Cooka okazała się wojna siedmioletnia. Zdolny nawigator zwrócił uwagę admirała Wolfe’a, głównodowodzącego oblężeniem francuskiego Quebecu.

Zadanie było szalenie niebezpieczne. Cook miał zbadać i oznaczyć tor wodny prowadzący pod murami twierdzy. Popłynął rzeką św. Wawrzyńca w małej, wiosłowej łodzi. Dzięki informacjom Cooka Anglicy, na oczach zdumionych Francuzów, przeprowadzili całą flotę, wysadzili oddziały szturmowe i uderzyli na Quebec z nieoczekiwanej strony.

W tej akcji ujawniła się jeszcze jedna cecha odkrywcy - niezwykła, granicząca z pogardą dla śmierci, odwaga.

Po powrocie do Anglii w 1762 roku kariera stała otworem. Dokonania Cooka zwróciły uwagę brytyjskiej admiralicji i Royal Society, planujących szereg wypraw odkrywczych. Następne lata upłynęły Cookowi na kreśleniu map u wybrzeży Nowej Funlandii, Labradoru i Nowej Szkocji.

REKLAMA

Jednak uwaga nowej gwiazdy Royal Navy była już skupiona na kolejnym celu. James Cook skierował swój wzrok na nieznane morza południowe.

"Terra Australis Incognita"

Od starożytności wśród uczonych pokutowała teoria, że wielkie masy lądu na półkuli północnej muszą być równoważone odpowiednim lądem daleko na południu.

Na zdjęciu: Mapa z 1570 roku, przedstawiająca wyobrażenie "Terra Australis Incognita".

REKLAMA

W 1769 roku pod pretekstem badań naukowych wysłano ekspedycję. Na jej czele stanął James Cook. Na pokładzie "Endeavour" dotarł do Tahiti, gdzie założył obserwatorium. W czasie pierwszej podróży Cook dotarł do Nowej Zelandii, a wkrótce potem odkrył zatokę Botany Bay w obrębie dzisiejszego Sydney.

Cook miał do wykonania jeszcze jedno, tajne zadanie - poszukiwanie owej "Terra Australis Incognita".

Podczas drugiej wyprawy Cook przekroczył południowe koło podbiegunowe. Był pierwszym człowiekiem na świecie, któremu sie to udało. Jednak podróż w ekstremalnych warunkach arktycznych przerosła możliwości ówczesnych okrętów. Cook musiał zawrócić. Do Antarktydy nie dotarł.

W czasie trzeciej podróży James Cook postawił sobie za cel odnalezienie północno-zachodniego przejścia z Atlantyku na Pacyfik. Przez Nową Zelandię i Tahiti dotarł na Hawaje. Stąd pożeglował wzdłuż wybrzeży Ameryki Północnej, aż do wód graniczących z Alaską. Tak jak wcześniej na południu warunki panujące na Oceanie Arktycznym zmusiły Cooka do powrotu. Przypłynął na Hawaje, gdzie 14 lutego 1779 zginął w starciu z tubylcami, a jego ciało zostało zjedzone.

REKLAMA

Taki był koniec geniusza nawigacji, któremu przypadło w udziale ostateczne wyświetlenie zagadki nieznanych lądów. To James Cook ustalił, które z nich istnieją naprawdę, a które są tylko legendą.

Posłuchaj dyskusji prof. Pawła Wieczorkiewicza i Marka Urbańskiego w audycji z cyklu "Piękny i bestia".    

 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej