Niemiecki minister: największa fala migracyjna przed nami

Minister rozwoju Gerd Mueller w wywiadzie dla "Bilda" opowiedział się za nowym Planem Marshalla dla Syrii i Iraku, który powinny sfinansować kraje odmawiające przyjęcia uchodźców.

2016-01-10, 13:38

Niemiecki minister: największa fala migracyjna przed nami

- Największe fale uchodźców są jeszcze przed nami - powiedział Mueller. Jak podkreślił, liczba mieszkańców Afryki podwoi się w ciągu kilku najbliższych dekad. - W Egipcie będzie 100 mln mieszkańców, w Nigerii 400 mln - dodał polityk bawarskiej CSU.

- W epoce cyfrowej, gdy każdy posiada (dostęp) do internetu i telefon komórkowy, wszyscy znają nasz dobrobyt i nasz styl życia - zauważył szef resortu zajmującego się pomocą krajom rozwijającym się. - Musimy inwestować w tych krajach w oświatę i naukę zawodu, aby stworzyć perspektywy (dla mieszkańców) - dodał Mueller.

Powiązany Artykuł

imigranci 1200.jpg
Imigranci w Europie

Minister opowiedział się za utworzeniem europejskiego funduszu odbudowy Syrii i Iraku, który powinien dysponować kwotą 10 mld euro. - Europa musi zdobyć się na wyasygnowanie tej sumy. Wpłacić powinny przede wszystkim te kraje, które nie przyjmują uchodźców - wyjaśnił.

Zdaniem Muellera do Europy dotarło dotychczas zaledwie 10 proc. uciekinierów z Syrii i Iraku. - Od 8 do 10 mln ludzi jest jeszcze w drodze - podkreślił. Celem powinno być powstrzymanie fali migracyjnej do Europy.

- Kompromitujące dla wspólnoty międzynarodowej jest to, że nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa ludziom w miejscu ich zamieszkania - ocenił polityk CSU.

REKLAMA

Z obliczeń Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) wynika, że w zeszłym roku do Unii Europejskiej przedostało się milion migrantów.

Pod koniec listopada 2015 roku Turcja i Unia Europejska zawarły porozumienie przewidujące pomoc w wysokości 3 mld euro w zamian za większe zaangażowanie władz w Ankarze na rzecz ochrony granic i walki z przemytnikami, co ma powstrzymać w konsekwencji napływ kolejnych fal migrantów.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Na terytorium Turcji przebywa ok. 2,2 mln syryjskich migrantów.

Sytuacja w Syrii i Iraku

W marcu 2011 roku Syryjczycy wyszli na ulice, by protestować przeciwko władzom, a w szczególności przeciwko prezydentowi Baszarowi al-Asadowi.

Protesty zostały brutalnie zdławione przez służby bezpieczeństwa. Wówczas wybuchło zbrojne powstanie, które następnie przeobraziło się w wojnę domową.

W 2013 roku konflikt - wraz ze wzrostem znaczenia dżihadystów z organizacji Państwo Islamskie (IS) - zmienił swoje oblicze. Radykałowie walczą już nie tylko z syryjskimi wojskami rządowymi, ale także z innymi ugrupowaniami rebelianckimi.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>

Również w Iraku, po wycofaniu się amerykańskich sił okupacyjnych w grudniu 2011 roku, sytuacja jest daleka od stabilnej, a głównym problemem są spory na tle religijnym.

Walki sunnickich plemion przeciwko rządowi w 2013 roku wykorzystali bojownicy z Państwa Islamskiego, którzy zdołali opanować część terytorium Iraku.

W wyniku ofensywy IS, Irak de facto rozpadł się na trzy części kontrolowane przez sunnickich dżihadystów, Kurdów i władze centralne.

REKLAMA

WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>

Pod koniec czerwca 2014 roku dżihadyści proklamowali na zajętych terytoriach w Syrii i Iraku kalifat.

Międzynarodowa koalicja, której liderem są Stany Zjednoczone, prowadzi walkę z bojownikami Państwa Islamskiego od września 2014 roku. 30 września 2015 roku Rosja kampanię lotniczą w Syrii rozpoczęła Rosja.

PAP, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej