Podatek bankowy niezbyt dochodowy
W pierwszym miesiącu obowiązywania podatku bankowego wpływy do kasy państwa wyniosły 364 mln złotych. Oznacza to, że do końca roku dochód z podatku będzie o ok. 2 miliardy zł. niższy od planowanego. O tym, czy banki oszukują fiskusa rozmawiali w Pulsie Gospodarki Maryjka Szurowska ("Gazeta Bankowa"), Aleksander Łaszek (FOR) oraz Roland Paszkiewicz (CDM Pekao SA).
2016-04-27, 11:50
Posłuchaj
Maryjka Szurowska stwierdziła, że podatek bankowy od początku wprowadzany był z pewnymi wyjątkami. - Jeżeli mówimy bankierom: płaćcie podatek, ale jeżeli zainwestujecie w to czy tamto, to wtedy go nie zapłacicie, a teraz się okazało, że oni w to zainwestowali, to mamy sytuację, której chyba się spodziewano - powiedziała dziennikarka „Gazety Bankowej”. - Jest to pewnego rodzaju inżynieria gospodarcza, której celem jest doinwestowanie jakiegoś sektora - dodała Szurowska.
Roland Paszkiewicz również nie był zaskoczony taką wysokością wpływów z podatku bankowego. - Patrząc na samą legislację można było się spodziewać, że będzie istniała dość duża pokusa, żeby parametryzować wysokość podatku. Furtki w prawie bankowym są efektywne i trudno się dziwić, że zostały wykorzystane przez banki - stwierdził ekspert CDM Pekao SA.
Zdaniem Aleksandra Łaszka z Forum Obywatelskiego Rozwoju, podatek bankowy nigdy nie miał uzasadnienia ekonomicznego. - Był on umotywowany czysto politycznie mitem wielkich pieniędzy w bankach - mówił Łaszek.
Eksperci, goście Pulsu Gospodarki komentowali także m.in. powstanie Polskiej Grupy Górniczej oraz rozpisanie konkursu na prezes Lotosu.
Roland Paszkiewicz, Maryjka Szurowska i Aleksander Łaszek/fot.PR24/TB Audycję w Polskim Radiu 24 prowadził Błażej Prośniewski.
Polskie Radio 24/bs