Dolnośląska gorączka „złotego pociągu”
W Wałbrzychu trwa kolejny akt spektaklu „Poszukiwania złotego pociągu”. Od wtorku, w okolicach 65. kilometra linii kolejowej Wrocław – Wałbrzych, trwają intensywne prace ziemne, które mają dać odpowiedź na pytanie, czy legendarny skład w rzeczywistości istnieje. W Polskim Radiu 24 gorączkę „złotego pociągu” skomentowała Joanna Lamparska, dziennikarka i znawczyni Dolnego Śląska.
2016-08-20, 18:59
Posłuchaj
Jak do tej pory prace nie przyniosły przełomu i sensacyjnego odkrycia. Eksploatatorzy w ciągu mijającego tygodnia wykonali m.in. dwa duże wykopy. Oba mają ponad sześć metrów głębokości i przecinają koronę nasypu kolejowego, aż do jego podstawy. W obu wykopach natrafiono jedynie na warstwę iłu.
– Problemem historii „złotego pociągu” jest to, że dominują w niej skrajne reakcje. Są zagorzali wielbiciele, miłośnicy i jego fani. Są też jednak zatwardziali przeciwnicy. Wiele osób nie wierzy w istnienie pociągu. Myślę, że może być to spowodowane zazdrością To wszystko powoduje, że nie mówi się o całym wydarzeniu w sposób wyważony – powiedziała Joanna Lamparska.
Początkowo wiązano z tym duże nadzieje, bo, jak twierdzili poszukiwacze, ten materiał Niemcy mieli wykorzystywać do ochrony obiektów – bunkrów i tuneli – przed bombardowaniami. Później jednak stwierdzono, że warstwa iłu to pozostałość po lodowcu. Warstwa iłu, zdaniem poszukiwaczy, na georadarach wyglądała jak strop tunelu.
– Nawet jeżeli okaże się, że pociąg jest tylko piękną legendą to do odkrywców, za rozpętanie całej tej historii, nikt nie będzie miał pretensji. Polacy im wybaczą. Dali nam oni bowiem tyle nadziei, ekscytacji i radosnych chwil. Ślązacy są bardzo silnie związani z podobnymi historiami. Dlatego nikt nie chciał wierzyć w wyniki badań specjalistów z Akademii Górniczo-Hutniczej, którzy w zdecydowany sposób stwierdzili, że tunel może i jest, ale o pociągu nie ma mowy – dodała Joanna Lamparska.
REKLAMA
Polskie Radio 24/db/pj
___________________
Data audycji: 20.08.16
Godzina audycji: 17.15
REKLAMA
REKLAMA