Pilot Jaka-40: Nie wierzyłem, że coś stało się z tupolewem
– Nie podejrzewaliśmy, że coś się stanie (…). Piloci Tu-154M nie wydawali się zdenerwowani – mówił w Polskim Radiu 24 Artur Wosztyl, pilot Jaka-40, który 10 kwietnia 2010 wylądował w Smoleńsku tuż przed prezydenckim tupolewem.
2017-04-14, 10:57
Posłuchaj
– W momencie tragedii, tam gdzie my byliśmy, widoczność wynosiła 200 metrów – wspominał gość PR24. – Nie widzieliśmy, co się stało z tupolewem. Tylko słyszeliśmy. Pierwsze szczątki były bowiem około 500 metrów od nas – dodawał pilot.
Artur Wosztyl, który jako pilot Jaka-40 w czasie lotu tupolewa rozmawiał z załogą prezydenckiej maszyny, podkreślał, że nic nie zwiastowało tragedii. Pomimo panujących trudnych warunków atmosferycznych.
– Nie podejrzewaliśmy, że coś się stanie. Piloci Tu-154M wiedzieli, że nie da się wylądować; że będą odlatywać na zapasowe lotnisko lub czekać ma poprawę warunków. Nie wydawali się niczym zdenerwowani – wspominał Artur Wosztyl. – Spodziewaliśmy się, że usłyszymy potężne silniki i samolot, który przeleci nad nami. Nawet jak słyszeliśmy huki, dźwięki niszczonej konstrukcji, które wskazywały, że coś się stało, nie dopuszczaliśmy do siebie myśli, że doszło do tragedii – mówił gość PR24.
Więcej w całej rozmowie.
REKLAMA
Z Arturem Wosztylem rozmawiała Małgorzata Warzecha.
Polskie Radio 24/mp
__________________
Data emisji: 14.04.17
REKLAMA
Godzina emisji: 10.10
REKLAMA