Branża mięsna odbija się od dna

Poprawia się sytuacja w branży mięsnej. Rolnicy i producenci borykali się nie tylko z ASF i grypą ptaków, ale również niskie były ceny skupu.

2017-04-19, 12:51

Branża mięsna odbija się od dna
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: evkaz/Shutterstock.com

Posłuchaj

O rynku mięsa w audycji Agro-Fakty radiowej Jedynki (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Wygląda na to, że zła passa mija, co nie znaczy, że producenci i przetwórcy mogą spocząć na laurach.

W tej chwili obserwujemy znaczący wzrost cen wieprzowiny i to nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach.

- Jest to szansa na to, że wykorzystując również nasze wsparcie, branżą postarała się odbudować. Warto wykorzystać moment, pogłowie w Niemczech spadło, a u nas nieznacznie rośnie. Nie ma żadnego uzasadnienia, żeby Polska była importerem wieprzowiny - mówi wiceminister rolnictwa, Jacek Bogucki.

Powinniśmy postawić na jakość

Również produkcja wołowiny wysokiej jakości mogłaby być w Polsce lepiej rozwinięta.

REKLAMA

- Mogłaby zastąpić inne produkcje. Na światowych rynkach ten rozdaj mięsa osiąga bardzo wysokie ceny, rolnicy mogliby z tego korzystać. Jeśli chodzi o drób, to można tylko życzyć tego co było do tej pory, byle nie przekroczyć pewnej granicy i nie pozwolić na załamanie rynku. Potrzebny jest monitoring sytuacji - uważa Bogucki.

Lokalne problemy

Z koniecznością odbudowy stada trzody chlewnej zgadza się Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso. Dodaje, że producentom i przetwórcom, dla których bardzo ważny jest eksport na rynki azjatyckie, bardzo pomogłoby rozdzielenie choroby afrykańskiego pomoru świń u dzików i zwierząt gospodarskich.

- To pozwoliłoby nam postępować tak jak w przypadku drobiu. Kraj mógłby prowadzić dalej eksport, nie byłoby konsekwencji, tak jak w przypadku ASF. Musi to uznać Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt, która będzie decydować też w przypadku zmiany naszego statutu jeśli chodzi o wołowinę, o uznanie Polski jako kraj znikomego ryzyka występowania BSE – dodaje.

Supermarkety monopolizują rynek

Choiński sygnalizuje też bardzo spadek sprzedaży mięsa poprzez tradycyjne kanały dystrybucji na rzecz tych nowoczesnych.

REKLAMA

- Jest to niepokojące i idzie w kierunku monopolizacji tzw. nowoczesnych kanałów dystrybucji. Już dziś ten sposób dystrybucji ma duży udział w rynku produktów zarówno mięsnych, jak i wszystkich produktów rolno-spożywczych, to ponad 60 proc. Uzależnienie od tego kanału dystrybucji sprawia, że firmy szczególnie średnie będą z coraz większą trudnością egzystować na tym rynku – wyjaśnia gość.

Co oczywiście byłoby ze stratą dla wszystkich. A polska branża spożywcza, w tym mięsna, należy do najnowocześniejszych na świecie.

Być może jakimś rozwiązaniem byłaby dalsza konsolidacja branży, która wzmacnia jej pozycję wobec wielkich sieci handlowych. Czy jednak to wystarczy?

Aleksandra Tycner

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej