Polacy ruszyli na zakupy internetowe do Chin
Nawet 5 mln osób miesięcznie korzysta już z serwisu Aliexpress chińskiego giganta Alibaba. Przez ostatnie 12 miesięcy ich liczba się podwoiła, dzięki czemu platforma wdarła się do czołówki e-commerce w Polsce – pisze piątkowa "Rzeczpospolita".
2017-07-14, 08:01
Aliexpress, platforma detaliczna należąca do Alibaby, największej na świcie firmy e-commerce, jest już trzecim pod względem popularności handlowym serwisem internetowym w naszym kraju. Lepszy wynik mają tylko Allegro i Ceneo. Taki wynik pokazuje, że choć Polacy nie należą do wielkich zwolenników e-zakupów za granicą, to jednak niskie ceny potrafią ich przyciągnąć nawet do Chin.
- Te zwyżki nie wynikają z jakiejś kampanii reklamowej kierowanej do polskiego klienta. Interesujące jest zatem, co by się wydarzyło, gdyby Aliexpress postanowił poważnie powalczyć o polski rynek – zastanawia się Marek Molicki, ekspert Gemiusa, firmy badającej ruch w internecie.
Alibaba na 12. miejscu w rankingu TOP 100
Ranking PwC "100 największych światowych spółek pod względem wartości rynkowej” uwzględnia zmiany kapitalizacji przedsiębiorstw w okresie od 31 marca 2016 roku do 31 marca 2017 roku, w tym dynamikę i trendy w ujęciu globalnym, krajowym i sektorowym.
REKLAMA
Kupowanie za granicą będzie łatwiejsze
Wkrótce robienie zakupów w zagranicznych sklepach internetowych będzie zaś jeszcze łatwiejsze, ponieważ Parlament Europejski chce zakazać geoblokowania, które powoduje, nie możemy czasami kupować w zagranicznych sklepach internetowych, lub za towary płacimy więcej niż mieszkańcy innych krajów.
Na czym polega geoblokowanie, wyjaśniał w radiowej Jedynce Tomasz Jaroszek, autor bloga Doradca.tv.
- Sklepy potrafią dyktować zupełnie inne ceny „z automatu”, tylko dlatego, że jesteśmy z innego kraju niż sklep zapisze to sobie w algorytmie. Geoblokowanie poznajemy z reguły na własnej skórze, kiedy próbujemy kupić daną usługę w kraju i widzimy komunikat, że Polski w tym momencie ta usługa nie dotyczy, że nie możemy po prostu czegoś kupić. Druga strona medalu, o której dużo mniej osób wie, to jest właśnie dyktowanie innych cen, kiedy strona internetowa rozpozna, że wchodzimy na nią z takiego, a nie innego kraju i znajduje się on w odpowiednim koszyku cenowym. Inna cenę może więc mieć Niemiec, inną Polak, a jeszcze inną Francuz, czy Brytyjczyk – wyjaśnia ekspert.
REKLAMA
Komisja Europejska zapowiada walkę z ograniczeniami w e-commerce.
Geoblokowanie w różnych formach stosuje od 28 do 63 proc. e-sklepów w UE. Częściej blokowane są zakupy konsumentów z „nowych” państw członkowskich. Z badań przeprowadzonych przez Politykę Insight wynika, że blisko połowa polskich konsumentów spotkała się z odmową dostarczenia do Polski zakupów z zagranicznego e-sklepu. 21 proc. nie mogło zapłacić za zakupy polską kartą płatniczą.
PAP/Polskie Radio, awi
REKLAMA
REKLAMA