"Mała firma - mały ZUS". Rząd zmniejszy składkę dla najmniejszych firm

Projekt ustawy o tzw. małej działalności gospodarczej, który zakłada obniżenie składek dla przedsiębiorców, osiągających niewielkie przychody, trafi pod obrady Sejmu w pierwszym lub drugim tygodniu grudnia - zapowiada wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

2017-12-05, 09:29

"Mała firma - mały ZUS". Rząd zmniejszy składkę dla najmniejszych firm
Rząd zaproponuje zmiany, które mają usprawnić funkcjonowanie przedsiębiorców w obrocie prawnym i gospodarczym. . Foto: Pixabay

Przedsiębiorcy mogliby płacić obniżone składki od początku 2019 r.

Co zakłada projekt "Mała firma - mały ZUS"?

Emilewicz wyjaśnia, że w tym przypadku mowa jest o uzależnieniu składek ubezpieczeniowych, funduszu pracy oraz składek zdrowotnych od wysokości uzyskanych przychodów.

Przychód do 2,5 tys. zł z obniżoną składką, wynoszącą najwyżej 800 zł

Przedsiębiorca, który nie uzyskuje równowartości dwuipółkrotności minimalnego wynagrodzenia będzie miał naliczaną obniżoną składkę.

− Jeśli przychody nie przekraczają 2,5 tys. zł będzie płacił tych połączonych składek nie więcej niż 800 zł. Dzisiaj musiałby płacić 1300 zł, wyjaśnia Emilewicz.

REKLAMA

Mniejsza składka to mniejsza emerytura

Jak dodaje, niezależnie od tego, czy ma się firmę od roku czy od lat 10, to jeśli jest spełnione kryterium nieprzekroczenia danej wysokości przychodów, wówczas można się rozliczać w ten sposób. Przedsiębiorca oczywiście ma wybór. Nie musi decydować się na taki system rozliczania. Pamiętajmy o tym, że obniżony ZUS to jednocześnie najniższa z możliwych składek rentowo-emerytalnych. A zatem spodziewana emerytura wypłacana w czasie, w którym przedsiębiorca na nią przejdzie oznacza świadczenie minimalne. Być może nie każdy będzie chciał się na taki model zdecydować.

Nowe rozwiązanie uzupełnia inne przepisy, m.in. tzw. ulgi na start?

Jak wyjaśnia wiceminister, w pakiecie składającym się na tzw. Konstytucję Biznesu zapisano "ulgę na start", zgodnie z którą przedsiębiorcy przez pierwsze sześć miesięcy prowadzenia działalności gospodarczej są zwolnieni z płacenia składek na ubezpieczenie społeczne.

− Ale mamy także tzw. działalność nierejestrową. Chodzi o firmy - np. zajmujące się drobnym handlem okolicznościowym - których przychody są rzeczywiście niewielkie, czyli nie przekraczają w żadnym miesiącu 50 proc. minimalnego wynagrodzenia. Oznacza to, że starsza pani sprzedająca kwiaty i sałatę przed placem targowym nie będzie przedmiotem interrogacji żadnych służb. Kolejną sprawą jest tzw. obniżony ZUS przez pierwsze dwa lata prowadzenia nowej działalności gospodarczej - to jest to, co obowiązuje od wielu lat i cieszy się dużą popularnością. I jeszcze jednym rozszerzeniem dla tych, których przychody nie są najwyższe będzie właśnie mała działalność gospodarcza.

Czym nowe rozwiązanie różni się od poprzednich rozwiązań?

Nowe rozwiązanie jest bezterminowe i może być stosowane przez każdego na dowolnym etapie rozwoju firmy. Przy projektowaniu tego rozwiązania wzięliśmy pod uwagę obserwowany proces nadużywania już obowiązującego dwuletniego okresu z obniżoną składką.

Jak wyjaśnia wiceminister, widzimy, że po dwóch latach znika nam z systemu ponad 25 proc. firm. Część z nich wpada do szarej strefy - czyli przedsiębiorca się wyrejestrowuje i prowadzi to samo, tylko nielegalnie. A część z nich rejestruje działalność na wujka, dziadka, syna. A zatem w sposób nielegalny przedłuża sobie okres niskiego ZUS. Proponowana przez nas mała działalność gospodarcza adresuje właśnie ten problem. Mamy nadzieję, że zobaczymy w systemie firmy, których dzisiaj ten system nie widzi.

- Liczymy także, że zwiększy się „przeżywalność firm”. Wiemy, że są np. jednoosobowe działalności gospodarcze, które po wielu latach funkcjonowania mają moment dekoniunktury dlatego, że zmienia się rynek. Są też sytuacje, w których ktoś zdecyduje się na podjęcie aktywności zawodowej w niepełnym wymiarze z różnych powodów, bo np. wychowuje dzieci czy zajmuje się starszymi rodzicami. Takie osoby nie będą musiały zamykać swoich firm, rezygnując jednocześnie z odkładania na swoją emeryturę. Korzystanie z okresu niższych składek pozwoli im też rozwinąć się na tyle, aby po gorszym okresie mogli oni wejść do puli przedsiębiorców „regularnych”, mówi Emilewicz.

Wiceminister odniosła się również do projektu małego ZUS autorstwa Ministerstwa Rozwoju był konkurencyjnym wobec rozwiązania zaproponowanego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które zakładało trzyletni okres obniżonych składek.

− Propozycją MRPiPS było wydłużenie "pasa startowego", czyli przedłużenie okresu obniżonej składki, która po dwóch latach miałaby być stopniowo podnoszona w trzecim roku. Argumentowaliśmy, że nie widzimy zasadności obniżania okresu składkowego dla tych, którzy świetnie sobie radzą. Wyobraźmy sobie, że ktoś założył kancelarię adwokacką w centrum Warszawy, skorzystał z dwuletniego okresu obniżonej składki, a po tym czasie jego przychody są znaczące. Nasz argument był zatem taki, żebyśmy nie przywiązywali się tylko do tych, którzy założyli działalność gospodarczą.

Koszty jakie poniesie Skarb Państwa oszacowano na 150 mln zł.

− Ale nie wskazujemy potencjalnych korzyści, ponieważ nie jesteśmy w stanie ich obliczyć. Operujemy danymi przewidywalnymi, które nie mierzą wielkości gospodarki nieformalnej. Zakładamy, że dzięki małej działalności gospodarczej w systemie pojawią się firmy, które realnie istnieją, a materialnie ich nie widzimy, bo działają w szarej strefie. Panowie malujący płoty, czy prowadzący drobne remonty, panie kosmetyczki, fryzjerki, pomoce domowe. To są zajęcia powszechnie wykonywane dzisiaj w Polsce. Wszystkie te osoby pobierają zasiłek, bo są zarejestrowane jako bezrobotne, a zatem i tak Skarb Państwa ponosi koszty z nimi związane.
My mówimy, że oni będą płacić do systemu mniej, ale jednak będą płacić. I nie będą korzystać z obecnego systemu zasiłków, mówi Emilewicz.

REKLAMA

PAP, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej