Rzecznik Straży Pożarnej: nie ma potrzeby wysyłania pomocy do Grecji
Grecję dotknęły największe od dekady pożary lasów. Rząd w Atenach potwierdził co najmniej 50 ofiar śmiertelnych, a istnieją obawy, że ta liczba jeszcze będzie wzrastać. Wśród ofiar jest też dwoje Polaków. W nocy z poniedziałku na wtorek większość pożarów udało się ugasić, ale wciąż trwa akcja ratunkowa. W Polskim Radiu 24 sprawę komentował st. bryg. Paweł Frątczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej.
2018-07-24, 12:39
Posłuchaj
Najgorsza sytuacja panuje w okolicy miejscowości Mati, we wschodniej Attyce, która została prawie doszczętnie zniszczona. Spłonęło tam około tysiąca domów i trzysta samochodów, w których greckie służby wciąż znajdują zwęglone ciała osób. Ci, którzy unikneli śmierci, twierdzą, że przeżyli cudem, bo sytuacja była dramatyczna. Wielu ludzi chroniło się przed ogniem w morzu, po tym jak ich domy zajmowały się w ciągu zaledwie kilku minut. Choć bilans ofiar i strat jest rekordowy, grecki rząd przekonuje, że ma sytuację pod kontrolą.
- W tej chwili nie ma potrzeby, aby wysyłać do Grecji polską pomoc. Władze w Atenach zwróciły się z prośbą o pomoc międzynarodową, ale chodziło jedynie o dwa moduły do gaszenia pożarów lasów z wykorzystaniem samolotów. Taką pomoc zaoferowali Hiszpanie. W Grecji lasy palą się co roku, więc być może Grecy doszli do wniosku, że i tym razem sami sobie poradzą - podkreślił st. bryg. Paweł Frątczak.
W poniedziałek akcja gaśnicza postępowała opornie, utrudniona przez porywiste wiatry. Jednak po ich ustaniu w nocy, we wtorek, większość pożarów udało się ugasić. Zdaniem Beaty Kukiel-Vraili, korespondentki Polskiego Radia w Grecji, "najtragiczniejsze jest to, że nie było planu ewakuacyjnego i skoordynowanej akcji, a ludzie nie wiedzieli co mają robić".
Na temat pożarów mówił też Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.
REKLAMA
Więcej w całej rozmowie.
Polskie Radio 24/rr
____________________
Data emisji: 24.07.2018
Godzina emisji: 11:35
Polecane
REKLAMA