Michał Wójcik: orzeczenie Sądu Najwyższego nie zablokuje reformy wymiaru sprawiedliwości
- Orzeczenie Sądu Najwyższego m.in. o zawieszeniu stosowania przepisów trzech artykułów ustawy o SN, nie zablokuje reformy wymiaru sprawiedliwości, bo nie ma podstaw prawnych - ocenił w środę wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Jego zdaniem, jest to "orzeczenie nieistniejące".
2018-08-08, 12:16
Sąd Najwyższy postanowił w czwartek zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pięcioma pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. SN postanowił też zawiesić stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia.
Wójcik w programie "RZECZoPOLITYCE" podkreślił, że postanowienie SN o zawieszeniu trzech artykułów ustawy o SN i skierowaniu pytań do TSUE, nie zablokuje reformy wymiaru sprawiedliwości. - Orzeczenie, które zostało wydane kilka dni temu przez SN nie zablokuje reformy, bo po prostu nie może, to postanowienie nie ma podstaw prawnych - oświadczył wiceminister. Jego zdaniem, "mamy do czynienia z tzw. orzeczeniem nieistniejącym". - Jest faktycznie dokument, ale jeśli chodzi o moc obowiązującą, to nie ma takiej mocy. Nie ma wątpliwości, że SN popełnił błąd - ocenił wiceszef resortu.
- Nie można zabezpieczyć toczącego się postępowania w ten sposób, że zawiesza się przepis jakiejś ustawy. Nie ma takiej możliwości. Nikt nigdy tego nie zastosował. Nie ma państwa w Europie, w którym zawieszałoby się przepis, bądź ustawę - zaznaczył Wójcik. - To jest niebezpieczne dla porządku prawnego. Ktoś powiedział, że może to być anarchia, tak może to być anarchia, bo jeśli się zawiesza jakiś przepis i robi to SN, to może to zrobić każdy sąd powszechny, jeżeli strzeli sobie palcami i powie "zawieszamy przepisy o 500 plus, zawieszamy przepisy o emeryturach" - dodał.
"Nie mamy pewności, że TSUE zajmie się tą sprawą"
Wskazał, że nie ma pewności, czy TSUE w ogóle zajmie się pytaniami SN. - Nie mamy pewności, że w tej akurat sprawie mamy do czynienia z sytuacją, w której TSUE zajmie się w ogóle tą sprawą. Historia dot. zadania pytań prejudycjalnych przez sąd polski jest kuriozalna, bo nie ma podstaw prawnych, żeby wystąpić z takimi pytaniami. Wydaje mi się, że TSUE nie powinien zajmować się tą sprawą - mówił Wójcik.
W czwartek w odpowiedzi na decyzje SN, Kancelaria Prezydenta oświadczyła, że działanie Sądu Najwyższego, polegające na zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN, nastąpiło bez prawidłowej podstawy prawnej i nie wywiera skutków wobec prezydenta ani jakiegokolwiek innego organu. Takie stanowisko przedstawił też w piątek wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Mucha podkreślił, że "nikt w Polsce nie kwestionuje możliwości zwracania się przez sądy na podstawie traktatu o funkcjonowaniu UE z pytaniem prejudycjalnym do TSUE". - Natomiast jest absurdem, jest niedorzecznością tego rodzaju postanowienie, jak ten punkt trzeci w zakresie zawieszenia stosowania ustawy. Polskie prawo nie zna takiej instytucji i nijak ma się do tego TSUE - powiedział prezydencki minister.
Zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand w oświadczeniu z piątku stwierdził, że Sąd Najwyższy wydając postanowienie, zawierające pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE i zawieszając stosowanie niektórych przepisów ustawy o SN, dopuścił się szeregu naruszeń prawa. Z kolei rzecznik SN Michał Laskowski podkreślał, że Sąd Najwyższy postąpił zgodnie z prawem. Według niego, były "pełne podstawy" do wydania przez SN takiego postanowienia i wstrzymania wykonywania przepisów trzech artykułów ustawy o SN.
kad
REKLAMA