Firmy bez przymusu płacenia składek na ZUS? Rzecznik MŚP przedstawił swój pomysł

Rzecznik małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz ogłosił rewolucyjną propozycję – dobrowolność składek ZUS dla małych i średnich firm. Jak wyjaśnia, chodzi o to, żeby nie blokować w Polsce rozwoju najmniejszych firm.

2019-05-09, 19:30

Firmy bez przymusu płacenia składek na ZUS? Rzecznik MŚP przedstawił swój pomysł
zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay

Posłuchaj

Czy dobrowolność składek ZUS może pobudzić przedsiębiorczość w naszym kraju? Gdzie takie rozwiązanie już funkcjonuje, wyjaśnia w radiowej Jedynce Adam Abramowicz, Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw. /Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Propozycja rzecznika zakłada, że przedsiębiorca prowadzący firmę miałby prawo zdecydować, na zasadach dobrowolności, czy chce pozostać w systemie powszechnym i odprowadzać składki na ubezpieczenia społeczne do ZUS, czy wybrać inną formę ubezpieczenia czy oszczędzania. Obowiązkowe dla przedsiębiorców pozostałoby jedynie ubezpieczenie zdrowotne. 

Zdaniem Adama Abramowicza taka modyfikacja systemu ubezpieczeń społecznych nie spowoduje katastrofy budżetowej.

Czy propozycja ma szansę na uchwalenie i kto na niej skorzysta, a kto może stracić - nad tym zastanawiali się goście Polskiego Radia.

Pytania o sprawiedliwość przepisów

Jak mówi Adam Abramowicz, obowiązujący obecnie system ryczałtowy dla małych firm jest niemoralny i niesprawiedliwy, niszczy przedsiębiorczość i wypycha ludzi do szarej strefy.

REKLAMA

− Stąd przyszedł czas aby ten system zmienić – przekonuje gość radiowej Jedynki.

I zastrzega, że nie chce zniesienia składek na ubezpieczenie społeczne, ale wprowadzenia systemu funkcjonującego z powodzeniem w innych krajach.

− Taki system funkcjonuje w Niemczech, w jednej z największych i najmocniejszych gospodarek na świecie – tam przedsiębiorcy mogą być w systemie państwowym, prywatnym, albo zabezpieczyć się samemu – wyjaśnia.

Składka poważnym obciążeniem dla firm

− W Polsce mamy przymus, a składka wynosi 1300 zł (razem z ubezpieczeniem zdrowotnym) i jest bardzo wysoka, dla prawie 2 mln najmniejszych firm w Polsce, pracujących na utrzymanie właścicieli czy ich rodzin – mówi rzecznik.

REKLAMA

W dodatku - zwraca uwagę Adam Abramowicz - składka jest taka sama  dla Warszawy i dla Suwałk, czy w małej miejscowości w Bieszczadach, gdzie mamy zupełnie inne warunki zarabiania - dodaje.

Pytany o szczegóły swojej propozycji wyjaśnia, że gdyby zastosować system niemiecki, to przedsiębiorca mógłby pozostać w systemie państwowym, prywatnym albo mógłby sam się zabezpieczyć.

− Co ciekawe, dodaje, z badań zrobionych przez biuro rzecznika, 50 proc. przedsiębiorców deklaruje pozostanie w systemie, gdyż gwarantuje im to wszystkie ubezpieczenia – od zdrowotnego, wypadkowego po rentowe czy emerytalne.

Czy finanse wytrzymają?

Pytany o skutki finansowe odejścia od obecnego systemu, odpowiada, że według obliczeń Instytutu Emerytalnego, gdyby wszyscy przedsiębiorcy zrezygnowali z systemu ZUS-owskiego, to do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych nie wpłynęłoby rocznie 12 mld zł.

REKLAMA

− A jeśli z systemu zrezygnowałoby, jak wynika z badań, 50 procent przedsiębiorców, to mamy do czynienia z ubytkiem rzędu 6 mld zł – mówi Adam Abramowicz.

 −I jest pytanie, czy warto znaleźć w budżecie te 6 mld zł? – mówi gość radiowej Jedynki.

Potencjalne korzyści dla gospodarki

− A po wprowadzeniu tego rozwiązania można założyć, że gospodarka dostanie pozytywny impuls, ograniczona zostanie szara strefa – wylicza Abramowicz.

REKLAMA

A ta, jak dodaje, szacowana jest na ok. 600-700 tysięcy osób.

− Bo jeśli ktoś zarabia w małej miejscowości jako fryzjer, czy malarz, 2 tysiące złotych, to nie zarejestruje działalności aby wydać na składki 1300 zł – mówi Abramowicz.

A przedsiębiorcom pomysł się podoba

Rozwiązanie, co nie powinno dziwić, popierają przedstawiciele organizacji biznesowych.

Jak wynika z badań zleconych przez Warsaw Enterprise Institute, dwie trzecie właścicieli małych firm zrezygnowałoby z płacenia ZUS, gdyby Polska, na wzór Niemiec, wprowadziła dobrowolność składek dla przedsiębiorców.

REKLAMA

− Głównie chodzi o właścicieli małych firm - mówi przedstawiciel Instytutu, Kamil Rybikowski.

Jak dopowiada, z badań wynika, że uważają oni, że składki na ZUS stanowią obciążenie dla prowadzenie działalności gospodarczej.

Zysk przede wszystkim dla małych firm

− O ile jednak przedstawiciele dużych firm uważają, że ten koszt nie sprawia wielkich kłopotów, to dla małych firm zryczałtowany ZUS, wynoszący 1300 zł stanowi często bardzo duży problem – mówi Kamil Rybikowski.

− Jest co prawda tak zwany mały ZUS, ale można go płacić tylko przez dwa lata i to raz na pięć lat. A to oznacza, że jest to rozwiązanie, które nie pozwala bezpiecznie potrzeć w przyszłość, gdyż w pewnym momencie trzeba wrócić do dużej opłaty i zdarza się, że małe firmy są wtedy zamykane – mówi gość Polskiego Radia 24.

REKLAMA

Pytany, czy to jednak nie oznacza, że mimo dwuletniej ulgi, biznes został źle policzony albo był źle prowadzony, odpowiada, że nie jest zwolennikiem tej tezy.

Często przejście na „normalny” ZUS oznacza dla firmy katastrofę

− Nie zawsze takie przedsięwzięcie oznacza rozwój – często zakłada egzystencję pozwalająca na utrzymanie określonych, ale niewielkich zarobków. Wtedy dwukrotny wzrost opłaty składek, może się okazać zabójczy – mówi Kamil Rybikowski.

Jak podkreśla w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Łukasz Kozłowski, Główny Ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, bardzo często w przypadku małych firm działających na niewielką skalę, osiągających niewielkie przychody, dysproporcja składki do dochodu jest bardzo duża.

− Nawet badania resortu finansów pokazują, że grupa najmniejszych firm jest najbardziej obciążoną pod tym względem grupą, wśród prowadzących aktywność ekonomiczną w Polsce  - mówi Łukasz Kozłowski.  

REKLAMA

I dodaje, że gdyby te obciążenia zredukować, to na pewno stanowiłoby to zachętę dla myślących o własnym biznesie.

W innych krajach stosuje się już takie rozwiązania

Łukasz Kozłowski zauważa, że dobrowolność składek ubezpieczenia dla przedsiębiorców funkcjonuje już od dawna np. w Niemczech.

Tam ubezpieczenia społeczne są dobrowolne, obowiązkowe są ubezpieczenia zdrowotne, tyle, że jest też możliwość wyboru czy ubezpieczyć się w systemie państwowym, czy prywatnym – opisuje ekspert z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Podkreśla, że pomysł się sprawdza, szczególnie w połączeniu z systemem kontroli przedsiębiorców płacących składki.

REKLAMA

Rezygnacja ze składki oznacza mniejsze wpłaty do ZUS

Tyle, że pozostawienie wyboru dotyczącego opłacania składek przedsiębiorcy oznacza konsekwencje dla budżetu ZUS. Rzecznik określa, że budżet ZUS zmalał by o 11 mld zł.

Tyle że, jak podkreśla Rybikowski, te wyliczenia dotyczą sytuacji, gdy wszyscy przedsiębiorcy, których dotyczy zwolnienie, zrezygnowaliby z opłaty dobrowolnego ubezpieczenia.

− Tyle, że jak wynika z naszych badań, 33 proc. przedsiębiorców deklaruje, że opłacałoby dalej składki na ZUS, nawet jeśli nie byłyby one przymusowe. A to oznacza, że z ZUS „odpłynęłoby” ok. 7-8 mld zł – mówi Rybikowski.

Dobrowolne składki – krok w dobrym kierunku, ale nie zastąpi reformy systemu emerytalnego

Gość Polskiego Radia 24 zwraca uwagę, że jak widać, propozycja wyboru – płacić składki czy nie, niesie konsekwencje, stąd jego Instytucja proponuje inne rozwiązanie – gruntowną reformę systemu emerytalnego, w tym emeryturę obywatelską. Czyli minimalną emeryturę, niezależnie od tego czy ktoś był przedsiębiorcą czy pracownikiem.

REKLAMA

- To byłby krok w dobrą stronę – mówi.  

I przypomina, że zmiana systemu emerytalnego staje się coraz bardziej koniecznością ze względu na czynniki demograficzne, czyli zmniejszanie się populacji pracujących Polaków.

− Mówiąc wprost, tzw. współczynnik zastąpienia, czyli ile będziemy dostawać emerytury w stosunku do pensji, będzie cały czas spadał. Dzisiaj wynosi ok. 60 procent, a bardzo możliwe, że niedługo będzie to mniej niż połowa – mówi Rybikowski.

Jest też propozycja składek zależnych od dochodów

Propozycja rzecznika czy Warsaw Enterprise Institute o emeryturach obywatelskich nie jest jedyną – Łukasz Kozłowski mówi, że Federacja Przedsiębiorców Polskich ma również propozycję dotyczącą składek ZUS dla przedsiębiorców.

REKLAMA

− Proponujemy, aby składki na ubezpieczenie społeczne były uzależnione od dochodów osiąganych przez przedsiębiorcę – mówi Kozłowski.

I wyjaśnia, że wtedy ci, którzy osiągają niewielki dochód, płaciliby dużo mniej niż obecnie.

− Byłoby to bardziej równe i sprawiedliwe – mówi Kozłowski.

Jarosław Krawędkowski, Justyna Golonko, Błażej Prośniewski, Tomasz Matusiak, md

REKLAMA


Logo NBP Logo NBP

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej