Debata PR24. Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Komentarze publicystów

Minął prawie tydzień od wyborów do Parlamentu Europejskiego, ale ich wyniki nadal budzą gorące dyskusje wśród publicystów i polityków. Co przesądziło o tak wysokiej przewadze Prawa i Sprawiedliwości nad Koalicją Europejską? Z czego wynikała tak duża frekwencja wyborcza? Na te pytania próbowali odpowiedzieć publicyści: Karol Gac (Do Rzeczy), Jacek Liziniewicz (Gazeta Polska) i Michał Wróblewski (wp.pl).

2019-06-01, 11:00

Posłuchaj

01.06.19 Debata PR24. Publicyści o wynikach eurowyborów

Dodaj do playlisty

W wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS zdobyło 27 mandatów, Koalicja Europejska - 22 mandaty, a Wiosna Roberta Biedronia - 3 mandaty - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza.

Powiązany Artykuł

PiS zdecydowanie pokonał KE w wyborach europejskich. Komentarze politologów

- Coś się skończyło dla Koalicji Europejskiej. Grzegorz Schetyna przed eurowyborami pompował balonik mówiąc, że to będzie wielki wybór i pierwsza tura wyborów parlamentarnych. Wynik PiS jest tymczasem zimnym prysznicem dla opozycji - stwierdził Karol Gac. Publicysta zauważył również, że partia rządząca uzyskała świetny wynik wyborczy przy świetnej frekwencji. - Jest to podwójne zwycięstwo PiS, które ma większy mandat zaufania społecznego. Teraz już nikt z opozycji nie będzie mógł powiedzieć, że na partie rządzącą głosowała garstka - dodał.

Michał Wróblewski powiedział zaś, że na ostateczny wynik eurowyborów wpłynęły ostatnie dni kampanii. - Sami politycy PO przyznają, że Marsz Równości w Gdańsku im zaszkodził i po części przez to wyborcy szeroko rozumianej prawicy zdecydowali się pójść na wybory i oddać swój głos na PiS - mówił. Gość PR24 zaznaczył także, że dwa największe polityczne bloki bardzo sprawnie zmobilizowały swoich wyborców. - Politycy opozycji przyznają jednak, że mobilizacja elektoratu lepiej się udała partii rządzącej - komentował.

Jacek Liziniewicz ocenił, że wyniki ostatnich wyborów pokazały, iż świat publicystów, polityków i spin doktorów żyje w pewnej bańce. - W sondażach nie sposób było pokazać, że gdzieś tam na Podkarpaciu będzie większa mobilizacja niż cztery lata temu, ponieważ próba sondażowa nie jest w stanie oddać pełnej dynamiki społecznej. Wybór Prawa i Sprawiedliwości był po prostu racjonalny - mówił publicysta.

REKLAMA