Prof. Jacek Zaleśny o liście b. ambasadorów: żaden rasowy dyplomata tak nie postępuje
- Nie zdarza się na świecie, by ambasador wypowiadał słowa obniżające rangę kraju, który reprezentuje - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Jacek Zaleśny, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. List byłych polskich dyplomatów do amerykańskiego prezydenta skomentował również Artur Wróblewski z Uczelni Łazarskiego.
2019-08-28, 13:26
Posłuchaj
We wtorek 23 byłych ambasadorów Polski, m.in.: Ryszard Schnepf, Iwo Byczewski, Piotr Nowina-Konopka, Jerzy Maria Nowak czy Andrzej Krawczyk, zrzeszonych w Konferencji Ambasadorów RP skierowało do prezydenta USA Donalda Trumpa list otwarty, w którym podkreślono, że przybywa on do kraju, który nie jest praworządny. "Pana mocny głos wzywający do tolerancji i wzajemnego poszanowania, a także przestrzegania postanowień konstytucji i innych praw, może mieć znaczenie historyczne" - napisali byli ambasadorzy.
"Niemądra deklaracja"
Prof. Jacek Zaleśny ocenił, że byli ambasadorowie popełnili błąd pisząc list do Donalda Trumpa. - Jest to niemądra deklaracja. Ambasador nawet w stanie spoczynku jest wciąż przedstawicielem danego państwa i powinien on o tym pamiętać - powiedział. Politolog podkreślił również, że ta sytuacja jest precedensem na skalę światową. - To jest coś czego nie ma w doświadczeniach dyplomatycznych. Żaden rasowy dyplomata tak nie postępuje. Nie zdarza się, by ambasador budował negatywny przekaz dotyczący państwa, które reprezentuje - zaznaczył.
Powiązany Artykuł
Jarosław Gowin o liście byłych ambasadorów: hańba i brak honoru
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Ambasadorzy RP napisali list do D. Trumpa. "Polska nie jest praworządna"
Gość PR24 stwierdził także, że wybór Donalda Trumpa na odbiorcę tego listu nie był zbyt trafny. - Skoro na gruncie amerykańskim dla Donalda Trumpa kwestia praworządności i demokratyczności jest mało interesująca, to tym bardziej nie będzie go to obchodziło w innych państwach. Dyplomata, który tego nie wie w złym świetle stawia sam siebie - komentował prof. Jacek Zaleśny.
REKLAMA
"Nie pisze się paszkwili na swój kraj"
Artur Wróblewski podkreślił zaś, że list byłych ambasadorów jest odstępstwem od dobrych praktyk, które panują w krajach demokratycznych. - To ewenement na skalę europejską, kiedy grupa byłych dyplomatów wylewa swoje żale na arenie międzynarodowej. Nie pisze się paszkwili szczególnie wtedy, gdy jest się byłym ambasadorem - zaznaczył ekspert. Amerykanista ocenił również, że ten list stanowi realne zagrożenie dla wizerunku Polski na arenie międzynarodowej. - Nie przyszłoby mi do głowy robić kampanię przeciwko rządowi w Polsce, skoro ludzie go wybrali - dodał.
Powiązany Artykuł
J. Brudziński o liście b. ambasadorów: nie cofną się przed niczym
>>> [ZOBACZ TAKŻE] "Washington Post" apeluje do D. Trumpa, żeby nie przyjeżdżał do Polski
Gość audycji stwierdził, że byli ambasadorowie mają osobisty uraz do polskiego rządu. - Ci ludzie nie mogą pogodzić się z porażką, więc wylewają żale. Jest to towarzystwo o charakterze "sitwowym". Byli na placówkach i w MSZ, żyli wygodnie, cieszyli się z przywilejów, lecz ich "polish dream" się skończył. Wymiana elit intelektualnych jest bowiem niezbędna dla każdego państwa - powiedział Artur Wróblewski.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
REKLAMA
Audycję prowadził Ryszard Gromadzki.
Polskie Radio 24/jp
------------------------------------
Data emisji: 29.08.2019
REKLAMA
Godzina emisji: 11.33, 12.35
REKLAMA