Eksperci: droga środka jest najbardziej słuszna, ale w kolejnych miesiącach pandemia da się jeszcze we znaki naszej gospodarce
Polska droga określana jako "droga środka" to najlepszy z modeli na czas walki z epidemią - mówił gość audycji "Rządy Pieniądza", redaktor naczelny "Gazety Bankowej" Maciej Wośko. Z kolei ekonomista Marek Zuber zauważył, że najbliższe miesiące mogą być jednak trudniejsze, niż oczekiwaliśmy, a większe obostrzenia sanitarne negatywnie odbijają się na przychodach firm i budżetu.
2020-10-22, 11:11
- Droga środka to jedyna droga, na którą nas stać i którą możemy iść – powiedział red. Wośko.
Odwołał się do słów premiera wypowiedzianych wczoraj w Sejmie, który zaznaczył, że musimy nauczyć się żyć, uczyć, pracować tak, żeby nie zamykać gospodarki, a jednocześnie przecinać pas transmisyjny COVID-19. W jego opinii ta wypowiedź jednoznacznie pokazuje, że drugiego lockdownu nikt teraz nie zakłada, bo też nas na to nie stać. Pilnie potrzebne są pieniądza na walkę z pandemią i na to, aby po kryzysie w miarę bezpiecznie wyjść.
Powiązany Artykuł
![Paweł Borys 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/69eed061-efcd-4ed0-9b34-feee1d960c35.jpg)
Paweł Borys: deficyt budżetowy w kryzysie ma także chronić przed głębszą recesją
Wciąż daleko do kryzysu z lat 30. XX wieku
- Obecny kryzys jest bez precedensu z powodu czynników, które go wywołały. Wynika z naciśnięcia guzika i zamknięcia części gospodarki. To nie proces ekonomiczny, cykle koniunkturalne. Szefowa MFW mówiła, że będzie to kryzys taki sam lub większy niż ten z lat 1929-1933. Na razie nic takiego się nie dzieje. Ten obecny jest gwałtowniejszy, ale nie osiągnął poziomu tego z lat 30. XX wieku – mówił Marek Zuber.
Przypomniał, że gdy kilka miesięcy temu zastanawialiśmy się, jak będzie wyglądała druga połowa roku, to ekonomiści najczęściej wyrażali nadzieję, że będzie to już odbicie w górę. I trzeci kwartał to potwierdził. Jednak czwarty może wyglądać znacznie gorzej.
REKLAMA
- Nie myśleliśmy, że będziemy mieć 10 tys. zakażonych dziennie. Może to oznaczać, że dość optymistyczne wypowiedzi premiera i ministra finansów, co do konserwatywnych założeń budżetu wcale nie muszą się sprawdzić. I byłaby to zła sytuacja. Dlatego absolutnie nie wyobrażam sobie kolejnego lockdownu – powiedział Marek Zuber.
W jego opinii zapowiadana strefa czerwona w całej Polsce bardzo negatywnie wpłynie na przedsiębiorstwa, na gastronomię, hotelarstwo, turystykę i inne branże.
Natomiast Maciej Wośko był zdania, że w zasadzie już mamy czerwoną strefę w całej Polsce i taka decyzja będzie jedynie formalnym przypieczętowaniem rzeczywistości.
Powiązany Artykuł
![Szołucha1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/33de541a-724f-4506-a855-d0d0f8f19214.jpg)
"Stoimy przed bardzo trudnym dylematem". Dr Szołucha o kondycji polskiej gospodarki
Coraz mniej pozytywnych sygnałów
Goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się też m.in. do wypowiedzi premiera dotyczącej działań z okresu wakacyjnego, gdy gospodarka została otwarta, oraz jakie są zakładane schematy wsparcia na kolejne okresy.
REKLAMA
- Na przełomie sierpnia i września wszyscy chcieliśmy wrócić do normalności (…). Otwarcie gospodarki dało przedsiębiorcom oddech, żeby nabrali powietrza. Ci, którzy poświęcili okres letni, mając w pamięci wiosnę, dziś są bardziej przygotowane na trudny okres choćby poprzez ostrożne podejmowanie decyzji biznesowych (…). Pomoc może być więc teraz bardziej potrzebna dopiero wtedy, gdy z naturalnych powodów nastąpi większy lockdown – mówił Maciej Wośko.
Marek Zuber zaznaczył, że nie wiadomo, czy bardzo dobre przewidywania OECD co do naszego szybkiego wychodzenia z kryzysu zrealizują się w praktyce.
- Dopóki się to nie skończy, nie stawiajmy twardych tez, że będziemy najlepsi, bo tego nie wiemy, choć mamy nadzieję – stwierdził Marek Zuber.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA