"Nosferatu – symfonia grozy" – wampiry straszą z ekranów już od 101 lat
4 marca 1922 roku odbyła się premiera filmu "Nosferatu – symfonia grozy" autorstwa Friedricha Wilhelma Murnau, kluczowego przedstawiciela niemieckiego ekspresjonizmu w kinematografii i jednego z najważniejszych filmów w historii.
2023-03-04, 05:40
Film przedstawia historię Thomasa Huttera, pracownika biura nieruchomości, który zostaje wysłany przez swojego szefa do Transylwanii, aby sfinalizować transakcję sprzedaży zamku. Właścicielem posiadłości okazuje się hrabia Orlok, którego dziwne zachowanie wkrótce zaczyna niepokoić młodzieńca. Zobaczywszy gospodarza śpiącego w trumnie, Hutter ucieka do Wismaru. Nosferatu podąża za nim i przywleka do miasta zarazę, która wzbudza panikę w mieszkańcach. Hutter wraz z żoną postanawiają zabić intruza.
Powiązany Artykuł

Proszę państwa, oto wampir. John Polidori i pierwsi krwiopijcy
Groteska, mistycyzm i trwoga
Za produkcję, scenografię, kostiumy i makijaż aktorów odpowiedzialny był Albin Grau —artysta, architekt, ale również okultysta. Przyznał, że na pomysł stworzenia "Nosferatu" wpadł podczas swojej służby na froncie w czasie I Wojny Światowej. Nawiązał wtedy kontakt z serbskim rolnikiem, który twierdził, że jego ojciec był prawdziwym wampirem. I tak w 1921 roku Grau założył wytwórnię filmową i postanowił zrealizować swoją myśl.
Scenariusz jedynie luźno bazował na powieści "Drakula". Reżyser zmienił imiona bohaterów i cofnął czas akcji z lat dziewięćdziesiątych XIX wieku do lat trzydziestych tego samego stulecia. Film nie dysponował dużym budżetem i z tego powodu wiele scen było kręconych w plenerze — w Wisburgu, czy na Słowacji. Oba te zabiegi nadały dziełu aury tajemniczości, mistycyzmu, a wydarzenia w nim przedstawione zaczęły się wydawać bardziej prawdopodobne. Odpowiednie sterowanie światłem i cieniem spowodowało, że widz ma wrażenie, jakby uczestniczył w sennym koszmarze, pełnym zjaw, duchów i szkaradnych postaci.
W rolę groteskowego, przypominającego dziką bestię wampira, wcielił się Max Schreck. Nazwisko aktora w języku polskim oznacza "lęk, trwogę". Jego niesamowita kreacja hrabiego Orloka sprawiła, że wielu ludzi uwierzyło, że rzeczywiście jest krwiopijcą. Połączenie niezdarnego, wolnego chodu Schrecka z jego filmowym kostiumem sprawia, że postać wydaje się żywym trupem. W wampirze nie ma nic magnetyzującego, nie jest obiektem niczyich miłosnych westchnień. Ma budzić obrzydzenie, a przede wszystkim strach. Szczególnie że Nosferatu włada także złymi mocami i zsyła na miasto śmierć w postaci dżumy.
REKLAMA
Cudem zachowany
"Nosferatu – symfonia grozy" to film nie tylko czarno-biały, ale również niemy. Brak dialogów rekompensuje muzyka, którą grała orkiestra podczas każdego seansu kinowego. Do naszych czasów film miał się nie zachować, a większość jego kopii została zniszczonych. Była to decyzja sądu, który uznał, że Murnau nielegalnie wykorzystał własność intelektualną autora "Drakuli". Mimo wszystko kilka kopi filmu przetrwało - prawdopodobnie są to wersje pochodzące albo z zagranicznej dystrybucji dzieła, albo z nielegalnych źródeł.
Obecnie "Nosferatu" jest własnością publiczną, a jego odrestaurowaną wersję można łatwo odnaleźć w internecie. W 1979 roku powstał remake filmu w reżyserii Wernera Herzoga — "Nosferatu wampir". Mimo nawiązania reżysera do ekspresjonizmu jest to już dzieło o innym wydźwięku.
Skąd ten wampir?
Na przełomie XVIII i XIX wieku - u zarania epoki romantyzmu - wampir stał się tematem popularnym w literaturze. Pojawił się w poezji m.in. Heinricha Augusta Ossenfelda i Byrona, w Polsce m.in. u Mickiewicza. W 1819 roku powstała powieść "Wampir" Johna Polidoriego, wyprzedzająca o całe dekady słynnego "Drakulę" Brama Stokera (1897).
- Wbrew potocznemu myśleniu wzorcem wampira nie jest hrabia Vlad Palownik. Na ziemiach zagarniętych przez Austro-Węgry pojawiają się w latach 1725-1726 dwie postacie — chłop i hajduk, które uznane zostały za wampiry. Dochodzi do serii aktów przemocy, morderstw, samosądów. Sprawą zajęła się austriacka administracja, medycy, kościół. Spisują raporty, które w Wiedniu trafiają w ręce prasy. Przygotowuje to grunt pod wampira literackiego, do którego dodana została niemiecka i anglosaska wyobraźnia grozy — mówił profesor Zbigniew Mikołejko w rozmowie z Michałem Montowskim.
REKLAMA
Posłuchaj
Po I wojnie światowej w Niemczech rozwinął się ekspresjonizm, który chętnie wykorzystywał w swoich działach postacie fantastyczne, irracjonalne — w tym właśnie wampiry. Był to czas wciąż przesiąknięty okrucieństwem, śmiercią i strachem, które przyniósł ze sobą niedawny konflikt zbrojny.
jb/im
REKLAMA