"To były lata apokalipsy". Jan Rulewski o stanie wojennym
- Mieliśmy przekonanie, że wchodzimy w bardzo długą noc bez nadziei na wyjście - wspomniał stan wojenny w Polskim Radiu 24 były senator PO Jan Rulewski. Gościem był również działacz "Solidarności" w czasach PRL Andrzej Michałowski.
2021-12-18, 14:23
Posłuchaj
Stan wojenny został wprowadzony na mocy uchwały Rady Państwa z dnia 12 grudnia 1981 roku na wniosek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego generała Wojciecha Jaruzelskiego. Jego celem było zdławienie procesów demokratycznych, które rozpoczęły się w sierpniu 1980 roku, w momencie powstania Solidarności. W czasie stanu wojennego komunistyczne służby internowały około 10 tysięcy opozycjonistów. Tysiące ludzi było represjonowanych i wyrzucanych z pracy za udział w protestach, popieranie Solidarności lub przynależność do związku. Jednym z interweniowanych, a następnie uwięzionych był Jan Rulewski.
Powiązany Artykuł

"Największym błędem był brak dekomunizacji". Kaźmierczak o polskiej transformacji
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że bardzo źle ocenia stan wojenny. - Nawet próbowaliśmy wejść w buty generała Wojciecha Jaruzelskiego, by znaleźć coś na jego obronę. Nie doszukaliśmy się jednak niczego. 13 grudnia był dniem apokalipsy, nastały lata apokalipsy. Mieliśmy przekonanie, że wchodzimy w bardzo długą noc bez nadziei na wyjście z tej sytuacji. Liczyliśmy, że odzyskamy wolność po 6-8 latach. Mieliśmy być następnie wykluczeni przez panujący reżim i szeregi związkowców, którzy mogli mieć do nas pretensje za tragiczną sytuację - powiedział Jan Rulewski.
Do dziś zbrodnie komunizmu i stanu wojennego nie zostały rozliczone. - Niejednomyślnie, ale po 1989 roku uznaliśmy, że Polskę trzeba przede wszystkim odbudować. Sprawy rozliczeń zeszły na drugi plan, takie były też oczekiwania zewnętrzne. Polska potrzebowała pomocy, konieczna była redukcja długu. Nasi przyjaciel z zachodu nie ukrywali, że pomoc będzie tylko wtedy możliwa, gdy w Polsce będzie spokój, że będzie panował duch odbudowy. Ludzie domagali się poprawy warunków życia, a Zachód stawiał warunki. Nie byliśmy zbyt silni, obawialiśmy się napięć. Dlatego wybraliśmy opcję na plus, odbudowy kraju i związku. Zwyciężył pragmatyzm, aczkolwiek przyznaje się do błędu, że nie potrafiliśmy stworzyć mechanizmu prawnego dla oceny tamtego okresu - podkreślił Rulewski.
Czytaj także:
- "Wstrząsająca karta naszej historii najnowszej". Prezydent o pacyfikacji strajku w kopalni "Wujek"
- "To były zmagania o elementarne prawo do prawdy". Opozycjoniści w PRL odznaczeni
- Krzysztof Wyszkowski: komuniści wyczekiwali na moment, żeby w nas uderzyć
Nie jest znana dokładna liczba osób, które poniosły śmierć w wyniku wprowadzenia stanu wojennego. Przedstawiane listy ofiar liczą od kilkudziesięciu do ponad stu nazwisk. Nieznana pozostaje również liczba osób, które straciły w tym okresie zdrowie na skutek prześladowań, bicia w trakcie śledztwa czy też podczas demonstracji ulicznych.
REKLAMA
Posłuchaj
Posłuchaj
Więcej w nagraniu. Gościem Tadeusza Płużańskiego był również Andrzej Michałowski, który wspomniał wydarzenia Grudnia'70.
***
Audycja: "Temat dnia/ Gość PR24"
Prowadzący: Tadeusz Płużański
REKLAMA
Gość: Jan Rulewski, Andrzej Michałowski (opozycjoniści z czasów PRL)
Data emisji: 18.12.2021
Godzina emisji: 13.33
REKLAMA