Problemy na europejskich lotniskach. Pasażerowie mają prawo walczyć o zadośćuczynienie
Zamiast szybkiej odprawy, godziny oczekiwania. Zamiast komfortowej podróży, problemy z bagażem. Od pewnego czasu loty z niektórych europejskich lotnisk przypominają tor przeszkód. UOKIK i Europejskie Centrum Konsumenckie przypominają, co robić w razie problemów.
2022-06-23, 08:09
Chyba nikt nie przypuszczał, że Europejczycy są tak stęsknieni za lataniem. Na pewno nie zdawali sobie z tego sprawy przedstawiciele największych portów lotniczych na kontynencie. Od prawie miesiąca na lotnisku Schiphol w Amsterdamie dochodzi do dantejskich scen. Pasażerowie nie są w stanie się odprawić. Kolejki do kontroli bezpieczeństwa ciągną się daleko poza terminalami, a samoloty odlatują bez pasażerów. Problemy są także na lotnisku Heathrow w Londynie. Problemy z obsługą zmusiły władze tego portu do odwoływania niektórych rejsów.
Pasażerowie mają problemy nie tylko z odprawą. Jak już uda się im dostać na pokład samolotu i szczęśliwie wylądować w miejscu docelowym, muszą wziąć pod uwagę, że ich bagaż nie poleciał razem z nimi, albo w wyniku bałaganu, poleciał innym samolotem. O wiele częściej dochodzi też do uszkodzenia bagażu.
Warto znać swoje prawa
Mimo wyjątkowej sytuacji, pasażerowie nadal dysponują pełnią praw do odszkodowań i zadośćuczynienia za zagubiony, bądź zniszczony bagaż. Przypominają o tym Europejskie Centrum Konsumenckie oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Obie instytucje przypominają, co robić w razie problemów. Warto działać świadomie już przed wylotem. O czym powinniśmy pamiętać?
Koniecznie trzeba zachować rachunek za walizkę. Zrobić zdjęcia zawartości swojej walizki. Jeżeli to możliwe – oznaczyć ją na przykład naklejką, wstążką lub czymś innym, charakterystycznym.
REKLAMA
Należy się też upewnić, za przewóz jakich rzeczy linia lotnicza nie bierze odpowiedzialności. Informacji trzeba szukać w ogólnych warunkach przewozu danego przewoźnika. Wśród tych przedmiotów można znaleźć biżuterię lub produkty szybko psujące się.
Powinniśmy obserwować informacje dotyczące lotniska, z którego planujemy podróż – szczególnie w czasie wakacji. Może się okazać, że w związku z kolejkami do odprawy bagażowej lub odprawy bezpieczeństwa – warto pojawić się na lotnisku wcześniej niż dwie godziny przed wylotem.
W przypadku problemów trzeba działać szybklo
Co po przylocie? Czekamy na swoją walizkę. Bagaże kręcą się na taśmie, ale swojego nie widzimy. Należy wtedy podjąć działania. Udajemy się do biura rzeczy zagubionych i znalezionych na lotnisku (ang. Lost & Found).
Prosimy o wydanie raportu PIR - Property Irregularity Report tzw. Raport Niezgodności Bagażowej – to nie jest reklamacja. Opuszczenie lotniska bez PIR jest równoznaczne z tym, że bagaż został odebrany w stanie dobrym.
REKLAMA
- Zbierasz pamiątki z wakacji? Uważaj, żeby nie zostać przemytnikiem
- Strajki na kolei w Wielkiej Brytanii. Połowa tras nie będzie obsługiwana
W punkcie Lost & Found należy dokładnie opisać swoją walizkę – to może przyspieszyć jej odnalezienie. Powinniśmy wskazać pracownikowi adres, na który powinni dostarczyć zagubiony bagaż.
Jeżeli Lost & Found jest zamknięte lub nieczynne - przykładowo o godzinie 2 w nocy – trzeba zgłosić problem z bagażem osobie z lotniska – zachowajmy potwierdzenie, zróbmy zdjęcie zamkniętego punktu.
Należy też zachować paragony i dowody zakupu niezbędnych rzeczy, które mają nam posłużyć zamiast tych w walizce. Linie lotnicze nie są jednak skłonne zwracać pieniędzy za towary luksusowe, na przykład perfumy. Chodzi tu bardziej o niezbędne artykuły.
REKLAMA
Potem trzeba złożyć reklamację. Górna granica odpowiedzialności linii lotniczych, to 1288 euro, co w tej chwili stanowi wartość około 6 tysięcy złotych.
Jeżeli bagaż nie znajdzie się w ciągu 21 dni od lotu – można uznać, że zaginął.
Wówczas pasażer uprawniony jest do rekompensaty za zawartość bagażu oraz samą walizkę na podstawie udokumentowanych kosztów.
Uszkodzenie bagażu także trzeba zgłosić w biurze rzeczy zagubionych i znalezionych. W ciągu 7 dni należy zgłosić reklamację. Wzory są dostępne na stronie Europejskiego Centrum Konsumentów.
PolskieRadio24.pl, Aleksander Pszoniak, md
REKLAMA
REKLAMA