Współpraca PKN Orlen i Saudi Aramco. Instytut Staszica obala zarzuty krytyków
Instytut Staszica opublikował swoje stanowisko dotyczące współpracy PKN Orlen i Saudi Aramco. Organizacja odpowiedziała na zarzuty, jakie padają pod adresem saudyjskiego koncernu i rzekomego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski. Przytoczone argumenty obalają najczęściej stawiane zarzuty.
2022-12-19, 15:23
Fuzję Orlenu z Lotosem i współpracę z Saudi Aramco krytykują niektóre z mediów. Na ich krytykę odpowiedział m.in. prezes PKN Orlen. - TVN, jak i "Gazeta Wyborcza" przez pięć lat torpedują proces połączenia. A naszą strategię, w tym fuzje, pozytywnie oceniają zarówno inwestorzy, jak i międzynarodowe agencje ratingowe Fitch i Moody's Investors. Po fuzji z Lotosem, a następnie z PGNiG osiągamy rekordowe poziomy w ratingach tych agencji. Czyli instytucje międzynarodowe uznają te procesy za biznesowo słuszne. Między innymi dlatego, że te procesy gwarantują nam bezpieczeństwo paliwowo-energetyczne, dzięki temu mamy dostawy stabilnej jakościowo ropy i zabezpieczamy Polskę i region wspólnie z partnerem saudyjskim, jako największym producentem ropy - podkreślił prezes Daniel Obajtek.
W swoim stanowisku Instytut Staszica wpisuje się w narracje rządzących. Na wstępnie podkreśla, że współpraca PKN Orlen i Saudi Aramco już teraz przynosi wymierne korzyści i będzie miała duże znaczenie dla transformacji energetycznej naszego kraju. Organizacja podkreśla także, że zarzuty dotyczące tego, że Saudi Aramco stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, nie są poparte żadnymi konkretami.
Zarzuty dla współpracy Orlenu i Saudi Aramco
Instytut Staszica wymienia trzy podstawowe zarzuty, jakie można usłyszeć pod adresem kooperacji polskiej i saudyjskiej firmy. Krytycy twierdzą, że ta współpraca jest niekorzystna dla przejętego przez Orlen Lotosu i w całej transakcji nie zabezpieczono interesów Polski. Trzecim argumentem jest to, że Arabia Saudyjska ma sprzyjać Rosji.
Transakcja miałaby być niekorzystna dla Lotosu z powodu sprzedaży Saudom udziałów w Rafinerii Gdańskiej. Chodzi o "rozdźwięk między środkami zainwestowanymi w modernizację gdańskiego zakładu a kwotą, za którą sprzedano udziały". "Przy ocenie tego rodzaju transakcji należy wziąć pod uwagę po pierwsze fakt, że nabywca otrzymał mniejszościowy (30 proc.) pakiet udziałów, niedający mu kontroli nad spółką, a po drugie - że punktem odniesienia dla wyceny nie jest suma zainwestowana w rafinerię, ale obecna sytuacja rynkowa w Europie" - czytamy w stanowisku Instytutu.
REKLAMA
Organizacja zaznacza także, że od 2008 roku w Europie zamknięto 30 rafinerii. Taki scenariusz być może groziłby też gdańskiej rafinerii. Specjalizowała się ona bowiem w przetwórstwie rosyjskiej ropy. W 2013 roku stanowiła ona 98 proc. surowców przerabianych w PKN Orlen. Obecnie jest to 30 proc. Instytut podkreśla, że taka zmiana była możliwa m.in. dzięki współpracy z Arabią Saudyjską.
Ochrona prawna
Autorzy przytaczają artykuł byłego prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza oraz byłego ministra gospodarki Janusza Steinhoffa. Napisali oni, że sprzedaż mniejszościowego pakietu udziałów w spółce jest błędem i zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Polski. Jednocześnie ocenili, że rozsądnym wyjściem byłaby całkowita prywatyzacja spółki.
- "Nieuprawnione sugestie" w tekście "Wyborczej". Orlen dementuje "tezy niemające poparcia w faktach"
- PKN Orlen sfinalizował transakcje z Aramco. Obajtek: strategiczne znaczenie dla zapewnienia dostaw surowca
- Derusyfikacja rynku energii. Ekonomista: umowa PKN Orlen z Aramco to dobry przykład
Instytut zauważa, że przedstawiona wizja jest całkowicie pozbawiona logiki. Autorzy sugerują także, że być może krytycy tej fuzji, chcieliby całkowitej wyprzedaży majątku Lotosu. "Budowa koncernu multienergetycznego Orlen-Lotos-PGNiG i współpraca z Aramco taki scenariusz oddaliły - co jest bardzo ważne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Takie plany, jak rozważana przed 2015 r. sprzedaż Lotosu spółkom rosyjskim / powiązanym z Rosją, stały się niemożliwe" - czytamy.
REKLAMA
W podobnym tonie o bezpieczeństwie w kontekście tej współpracy wypowiedział się rzecznik rządu. - Mogę zapewnić, że żadne niebezpieczeństwo pod kątem bezpieczeństwa energetycznego nam nie grozi - powiedział Piotr Müller. - Właśnie po to doszło do fuzji Orlenu, Lotosu i PGNiG, abyśmy my mogli stworzyć multienergetyczny podmiot, który jest w stanie konkurować, jeśli chodzi o długoterminowe kontrakty - dodał.
Autorzy zaznaczają także, że treść umowy pomiędzy PKN Orlen a Saudi Aramco jest poufna i wszelkiego rodzaju spekulacje na temat jej treści są bezsensowne. Podkreślają także, że polskie przepisy są dostateczną ochroną przed ewentualnym niekontrolowanym zbyciem akcji przez Saudów. Takim zabezpieczeniem jest m.in. ustawa o kontroli niektórych inwestycji.
W ten sam sposób ocenia wszystko prezes PKN Orlen, który podkreślił, że nad umową pracowali wysokiej klasy specjaliści i prawnicy. - Te kancelarie mają globalną opinię i taką skalę działania. To profesjonaliści, szanowani w świecie biznesu. Treść umów jest zgodna z najwyższymi standardami światowymi. Negocjacje wspierane były przez renomowane firmy konsultingowe, z międzynarodowym doświadczeniem. Przy tych procesach pracował sztab ludzi - ponad 100 osób. Duża część to są pracownicy Orlenu i Lotosu z doświadczeniem 15-, 20-letnim w realizowaniu tego typu transakcji - zapewnia Daniel Obajtek.
Współpraca Arabii Saudyjskiej z Rosją
Instytut Staszica odniósł się także do zarzutów, wedle których Arabia Saudyjska miałaby wspierać Rosję. Autorzy podkreślają, że od wybuchu pandemii koronawirusa i zawirowań na rynkach paliw, pojawiła się bardzo duża rywalizacja między firmami z Arabii Saudyjskiej i Rosji. Po agresji Rosjan na Ukrainę, która to osłabiła Moskwę, firmy saudyjskie zaczęły zdobywać nowe rynki i wypierać z nich Rosjan. Wśród nich jest m.in. rynek azjatycki, który jest kluczowy dla Rosji. Zatem firmy z obu krajów są konkurentami i trudno tutaj mówić o współpracy.
REKLAMA
Instytut podkreśla, że kooperacja polskiego koncernu i Saudi Aramco pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. "Po stronie już osiągniętych i potencjalnych korzyści, związanych ze współpracą Orlenu z Saudi Aramco, widać kilka mocnych punktów. Po stronie potencjalnych zagrożeń mamy same hipotezy, niepoparte faktami. Wybitnie polityczny kontekst dyskusji nad przeprowadzoną transakcją nie sprzyja wymianie argumentów, nad czym należy ubolewać. Budowa narodowego koncernu multienergetycznego, którego elementem jest współpraca z saudyjskim koncernem, jest bowiem wielką szansą dla polskiej energetyki i kluczem do zapewnienia Polsce suwerenności energetycznej i surowcowej" - pisze w swojej opinii Instytut Staszica.
Damian Zakrzewski
źródło: Instytut Staszica/ IAR/ PAP
REKLAMA