Dyplomatyczna szarża na temat Krymu i naszego regionu. W tle rosnące wsparcie Chin dla Putina w czasie wojny na Ukrainie

Chiński ambasador podważył status międzynarodowy suwerennych krajów po rozpadzie ZSRR oraz określił półwysep Krym jako rosyjski. W ostatnim czasie to kolejny niepokojący sygnał ze strony Pekinu, dotyczący jego polityki wobec naszego regionu. Od początku wojny Chiny udzielają wsparcia m.in. gospodarczego Rosji, która prowadzi pełnoskalową agresję przeciwko Ukrainie. Co więcej, współpraca obu państw, o wymowie antyzachodniej i antyamerykańskiej, ulega zacieśnieniu, czego dowodem według większości ekspertów była niedawna wizyta Xi Jinpinga w Moskwie. 

2023-04-28, 14:00

Dyplomatyczna szarża na temat Krymu i naszego regionu. W tle rosnące wsparcie Chin dla Putina w czasie wojny na Ukrainie
Przywódca Chin Xi Jinping i Władimir Putin we Władywostoku, podczas spotkania na Wschodnim Forum Ekonomicznym . Foto: Shutterstock.com/Salma Bashir Motiwala

Państwami zachodnimi wstrząsnęły ostatnio słowa ambasadora Chin we Francji, który twierdził, że przynależność Krymu to rzecz względna, a status państw powstałych po rozpadzie ZSRR uznał za nieuregulowany w prawie międzynarodowym, podważając tym samym ich suwerenność. W ostatnim czasie to już kolejna tak głośna i kontrowersyjna dyplomatyczna akcja Pekinu, dotycząca naszego regionu, po przedstawieniu tzw. planu pokojowego dla Ukrainy.

Są dwa bardzo ważne konteksty tych wydarzeń. Ważnym kontekstem jest wsparcie udzielane przez Chiny Rosji w wojnie z Ukrainą. Agresja Rosji jest pogwałceniem zasady suwerenności państw i porządku międzynarodowego.

W tle są operacje Rosji i Pekinu, których celem jest podzielenie Zachodu - przed operacją prowadzoną przez Chiny w ostatnim czasie ostrzegał m.in. pełnomocnik rządu ds. służb specjalnych, Stanisław Żaryn.

Czytaj także:

REKLAMA

Ostrzeżenie dla Zachodu Europy

Na tle tych długotrwałych działań chińskich o wektorze prorosyjskim i antyzachodnim, próba podważenia trwałości ustaleń po rozpadzie ZSRR i stabilności naszego regionu, jest ważnym sygnałem, niezależnie od tego, czy była odosobnionym "incydentem" dyplomatycznym, świadectwem sposobu myślenia części chińskich elit, zbieżnym z myśleniem części "twardogłowych" w Rosji, czy "balonem sondującym" opinię publiczną.

To kolejny ważny sygnał ostrzegawczy, że Chiny, które w dużej mierze wspierają Rosję w wojnie przeciwko Ukrainie, w odróżnieniu od Zachodu nie umieściły na szczycie hierarchii priorytetów utrzymania porządku i prawa międzynarodowego. To niesie z sobą wiele zagrożeń i powinno stanowić ostrzeżenie dla państw zachodniej Europy, które mogą mieć w planach rozwój relacji gospodarczych z Chinami. Sprawa ta z pewnością będzie podnoszona na czerwcowym szczycie UE, na którym mają być omawiane relacji Unii Europejskiej z Chinami. Pekin nie potępił wprost agresji Rosji na Ukrainę, która jest pogwałceniem porządku międzynarodowego.

Zbliżenie Rosji i Chin o wymowie antyzachodniej wskazuje także na to, że w relacjach z Pekinem na pierwszym miejscu trzeba stawiać kwestie bezpieczeństwa. Część polityków  Europy Zachodniej do tej pory przedkładała nad nie relacje gospodarcze.

REKLAMA

Czytaj także:

Wsparcie Chin dla Rosji

Xi Jinping był pierwszym przywódcą, który spotkał z Władimirem Putinem po tym jak Międzynarodowy Trybunał w Hadze wydał nakaz jego aresztowania za zbrodnie wojenne w marcu 2022 roku.

Jak ocenia m.in. dziennik "Financial Times" - Pekin jest najważniejszym partnerem handlowym Rosji, i to właśnie jego wsparcie pozwala Moskwie przetrwać sankcje gospodarcze strony zachodnie, a do tego od stycznia Rosja stała się największym dostawcą gazu ziemnego do Chin. Obroty handlowe obu państw w 2022 roku 190 mld dol.

Według ekspertów, wsparcie Chin dla Chin kalkuluje się na podstawie rosyjskich potrzeb w danym momencie, a także na bazie rachunku zysków i strat.

REKLAMA

Co powiedział chiński dyplomata?

Ambasador Chin we Francji Lu Shaye w niedawnym wywiadzie dla telewizji LCI został spytany o to, jakie jest stanowisko Pekinu wobec aneksji Krymu.

Ambasador Chin powiedział, że to zależy od "percepcji", "zależy, jak kto patrzy, na to zagadnienie", że  to nie takie proste, "jest jeszcze historia", a półwysep "początkowo był rosyjski", "Chruszczow dał go Ukrainie".

Prowadzący powiedział, że Krym należy do Ukrainy.  "Na mocy prawa międzynarodowego nawet kraje byłego ZSRR nie mają statusu, jak to powiedzieć, czynnego w prawie międzynarodowym, bo nie ma międzynarodowego aktu która by potwierdzała ich status jako suwerennych państw" - powiedział ambasador.

REKLAMA

Kilka dni później rzeczniczka MSZ w Pekinie Mao Ning, jak cytuje PAP, powiedziała, że Chiny szanują status krajów poradzieckich jako niepodległych, suwerennych państw; a z kolei ambasada Chin we Francji oświadczyła, że wypowiedź ambasadora to jego osobista opinia, której nie należy nadinterpretować i traktować jako politycznej deklaracji Pekinu.

Gwałtowne reakcje na wypowiedź ambasadora Chin i ocena innej ofensywy dyplomatycznej, "planu pokojowego"

Na wypowiedzi ambasadora Chin ostro zareagowały przede wszystkim Ukraina i państwa bałtyckie. Ambasador Lu Shaye został wezwany do francuskiego MSZ. Szefów placówek Pekinu wezwały także resorty dyplomacji państw bałtyckich.

Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak napisał na Twitterze m.in. "Jeśli się chce być dużym politycznym graczem, nie należy powtarzać propagandy rosyjskich outsiderów".

REKLAMA

Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis na Twitterze przypomniał o nieufności państw bałtyckich "negocjacji pokojowych na Ukrainie", innej sceptyczniej ocenianej przez ekspertów akcji dyplomatycznej Chin. Zdaniem ekspertów, plan pokojowy Chin służy bowiem, jak na tę chwilę, bardziej interesom Rosji, nie jest korzystny dla Ukrainy.

Szef MSZ Łotwy Edgars Rinkeviczs podkreślił, że Litwa, Łotwa i Estonia były pod okupacją ZSRR.

Z kolei ambasador Ukrainy we Francji Wadym Omelczenka przypomniał, że Chiny deklarują przecież, że są za przywróceniem pokoju na Ukrainie w oparciu o ład międzynarodowy.

Żaryn: Chiny zaczynają prorosyjską ofensywę dyplomatyczną, celem jest rozbicie jedności Zachodu i członków NATO

W lutym pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn ostrzegał, że Chiny będą starały się rozbić jedność Zachodu, co jest działaniem jednoznacznie w interesie Rosji.

REKLAMA

- W obliczu konsolidacji państw Zachodu dot. konfliktu na Ukrainie i wykluczenia Rosji na arenie międzynarodowej Chiny rozpoczynają prorosyjską ofensywę dypl. zmierzającą do rozbicia jedności Zachodu i członków NATO - napisał.

- Pekin przyjmuje optykę rosyjską w sprawie wojny przeciwko Ukrainie, twierdząc, że polityka rozszerzania NATO o kraje graniczące z Rosją i wspieranie europejskich dążeń Ukrainy "nie pozostawiły Rosji wyboru", zmuszając ją do inwazji na Ukrainę - ostrzegł Żaryn.

Ocenił także wówczas, że zacieśnianie relacji Chińskiej Republiki Ludowej z Federacją Rosyjską w czasie, gdy trwa wojna, na Ukrainie staje się faktem.

Według analizy Associated Press, również plan pokojowy Chin może być narzędziem, które ma próbować poróżnić państwa Europy Zachodniej, które już wcześniej postulowały rozmowy pokojwe z Rosją, ze Stanami Zjednoczonymi i tymi państwami, które udzielają Ukrainie wsparcia militarnego, pozwalającego jej na obronę przed rosyjską agresją.

REKLAMA

***

Na podstawie LCI/IAR/PAP/Twitter, zebrała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej