Porzucone subaru sędziego Iustitii. Policja wciąż poszukuje kierowcy. Właściciel przedstawił zwolnienie lekarskie

2023-05-31, 16:50

Porzucone subaru sędziego Iustitii. Policja wciąż poszukuje kierowcy. Właściciel przedstawił zwolnienie lekarskie
Policja nadal poszukuje osoby, która prowadziła porzucony pojazd.Foto: Schutterstock

Policja z Lubaczowa nadal poszukuje kierowcy subaru, który w Starych Oleszycach wjechał do przydrożnego rowu i uciekł z miejsca zdarzenia. Jest podejrzenie, że był pod wpływem alkoholu. Nieoficjalnie wiadomo, że właścicielem auta jest sędzia, który od dwóch dni nie stawił się w pracy. W środę do sądu wpłynęło jego zwolnienie lekarskie.

Jak poinformowała PAP w środę po południu rzecznik przemyskiego sądu sędzia Małgorzata Reizer, sędzia od wtorku nie stawił się w pracy. Na przedstawienie pracodawcy powodu nieobecności miał dwa dni.

"Właśnie otrzymałam informację, że wpłynęło zwolnienie lekarskie sędziego" – przekazała PAP sędzia Reizer. Dopytywana o termin zwolnienia odpowiedziała, że zwolnienie jest od 30 maja do 2 czerwca.

Sierżant Elżbieta Huber z Komendy Powiatowej Policji w Lubaczowie przekazała w środę po południu PAP, że policja nadal szuka kierującego subaru. Dopytywana o właściciela samochodu powiedziała, że jest to tajemnica śledztwa i nie może udzielić informacji w tej sprawie.

Właściciel auta jest członkiem Iustitii

Do zdarzenia doszło w poniedziałek przed godz. 19. Policja z Lubaczowa otrzymała zgłoszenie, że w miejscowości Stare Oleszyce w przydrożnym rowie znajduje się białe subaru. Policjanci przybyli na miejsce nie zastali kierowcy.

Według TVP Info, właścicielem auta jest sędzia Sądu Rejonowego w Lubaczowie Artur Broś, który jest też członkiem stowarzyszenia sędziów Iustitia.

O zdarzeniu został powiadomiony prezes Sądu Okręgowego w Przemyślu, któremu podlega lubaczowski sąd.

Zachodzi podejrzenie, że kierowca był pijany

Materiały z poniedziałkowego zdarzenia we wtorek wpłynęły do Prokuratury Rejonowej w Lubaczowie. - Na podstawie zebranych dowodów, po przesłuchaniu świadków i biorąc pod uwagę, że kolizja drogowa nie jest powodem, żeby porzucać pojazd, zachodzi uzasadnione podejrzenie, że kierowca prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości - powiedziała szefowa lubaczowskiej prokuratury prok. Agnieszka Nieckarz-Proszek.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja w Lubaczowie pod nadzorem prokuratury.

Czytaj także:

PAP/łs

Polecane

Wróć do strony głównej