Chaos wokół Twittera. Gigant się tłumaczy. "Musimy podjąć ekstremalne środki, by usunąć spam i boty"
Obecnie ograniczenia w korzystaniu z serwisu dotyczą małego procenta użytkowników - podał we wtorek Twitter, odnosząc się do wprowadzonych w ostatnich dniach restrykcji zmniejszających liczbę dostępnych wpisów. Firma twierdzi, że limity - wprowadzone w ramach walki z botami - miały "minimalny" wpływ na reklamodawców.
2023-07-04, 22:05
"Aby zapewnić autentyczność naszej bazy użytkowników, musimy podjąć ekstremalne środki, by usunąć spam i boty z naszej platformy. Dlatego tymczasowo ograniczyliśmy korzystanie z niej, by wykryć i wyeliminować boty i innych złych aktorów, którzy szkodzą naszej platformie" - napisano we wpisie na firmowym blogu.
Dodano, że obecnie restrykcje "dotyczą małego procenta ludzi używających platformy", zaś "wpływ na reklamy był minimalny".
Twitter. Limit wpisów
Jak poinformował w sobotę właściciel Twittera Elon Musk, portal wprowadził dzienny limit wpisów, które może przeczytać dany użytkownik. Początkowo miał on wynosić 600 wpisów dla "niezweryfikowanych" (czyli niepłacących) użytkowników i 6000 dla subskrybentów Twitter Blue.
REKLAMA
Potem Musk informował o zwiększeniu limitów do 800 i 8000 oraz 1000 i 10 000 wpisów. Jako powody ograniczeń podano chęć uniemożliwienia firmom budującym modele sztucznej inteligencji (AI) korzystania z danych użytkowników do prowadzenia swojej działalności, a także walkę ze spamem i "manipulacją ludźmi".
Zmiany spowodowały chaos i poważne utrudnienia w funkcjonowaniu portalu dla wielu użytkowników, co wpłynęło również na konkurentów Twittera. Problemów technicznych z powodu napływu nowych użytkowników doświadczył np. serwis Bluesky, założony przez współzałożyciela Twittera, Jacka Dorseya.
Czytaj również:
REKLAMA