Najważniejsze decyzje, jakie zapadły na szczycie NATO. Ekspert OSW: sojusz wraca do planowania z czasu zimnej wojny

- Pomimo przyjęcia planów obronnych, nie ma zmiany koncepcji NATO w kwestii stacjonowania sił na wschodniej flance. Sojusz Północnoatlantycki pozostaje przy koncepcji rotacyjnego stacjonowania batalionowych grup bojowych - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl Jakub Graca, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, komentując rezultaty szczytu NATO.

2023-07-14, 10:00

Najważniejsze decyzje, jakie zapadły na szczycie NATO. Ekspert OSW: sojusz wraca do planowania z czasu zimnej wojny
Żołnierze armii kanadyjskiej wzmocnionej wysuniętej grupy bojowej NATO na Łotwie w lekkich pojazdach opancerzonych LAV6 podczas ćwiczeń wojskowych „Crystal Arrow 2023” na poligonie wojskowym Adazi, Łotwa, 29 marca 2023 r.Foto: PAP/EPA/TOMS KALNINS

- Najważniejszy z naszej perspektywy jest obszar obrony i odstraszania NATO: zdecydowano o nowych regionalnych planach obronnych. To oznacza że sojusz częściowo wraca do procesów i struktur w zakresie planowania obronnego z czasów zimnej wojny – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Jakub Graca, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, podsumowując szczyt Sojuszu Północnoatlanctyckiego w Wilnie.

Jak podkreślił, to najważniejsze ustalenie wileńskiego spotkania liderów NATO, a teraz kluczowe będzie wdrożenie planów, połączone ze zwiększeniem wydatków na obronność.

W rozmowie o  innych ustaleniach szczytu, m.in. w odniesieniu do akcesji Ukrainy do NATO, o deklaracji i gwarancjach państw G7 na rzecz Ukrainy, o akcesji Szwecji, a także o zaproszonych partnerach z Indo-Pacyfiku.

Zapraszamy do lektury wywiadu!

REKLAMA

***

>>>INWAZJA ROSJI NA UKRAINĘ<<<

***

REKLAMA

PolskieRadio24.pl: Jakie rozstrzygnięcia szczytu NATO można w Pana ocenie uznać za najistotniejsze?

Jakub Graca, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich: Na szczycie NATO najważniejsze decyzje zapadły w trzech obszarach. Po pierwsze to wzmocnienie obrony i odstraszania NATO. Drugi obszar to relacje z Ukrainą, a trzeci - stosunki z państwami Indo-Pacyfiku. Liderzy czterech państw tego regionu zostali zaproszeni na szczyt do Wilna.

Najważniejszy jest z naszej perspektywy obszar obrony i odstraszania: zdecydowano o nowych regionalnych planach obronnych. To oznacza że sojusz częściowo wraca do procesów i struktur w zakresie planowania obronnego z czasów zimnej wojny. Dla Polski to sprawa kluczowa, a w ślad za planami obronnymi ujrzeć mamy także dostosowywanie do nich sił, zdolności, struktur dowódczych i budowę tzw. nowego modelu sił NATO, o którym zdecydowano na madryckim szczycie rok temu.

Czy można powiedzieć, że z punktu widzenia naszego regionu jakichś rozstrzygnięć zabrakło? Liczyliśmy na więcej?

REKLAMA

Oczywiście, oczekiwalibyśmy więcej. Cały czas zależy nam na tym, żeby NATO przeszło także ku wzmocnieniu sił na wschodniej flance, tak by stacjonowały tam w formacie brygady, a nie tylko batalionowych grup bojowych. Obecnie na wschodniej flance, czyli w Polsce na Litwie, na Łotwie, w Estonii, a także w Bułgarii, Rumunii, na Węgrzech i na Słowacji, znajdują się batalionowe grupy bojowe. NATO trzyma się kursu, że będą one mogły być wzmocnione do poziomu brygady w sytuacji, kiedy będzie to konieczne. Natomiast z naszej perspektywy najlepiej by było, żeby brygady stacjonowały tam na stałe. W Sojuszu nie ma konsensusu, by doprowadzić do takiego wzmocnienia, ale z drugiej strony nie wszystkie państwa wschodniej flanki posiadają np. odpowiednią infrastrukturę, która jest obecnie rozbudowywana. NATO zostawia przy tym poszczególnym państwom ramowym decyzję, czy chcą się zaangażować w większym stopniu. Niektóre państwa (Niemcy na Litwie i Kanada na Łotwie) postanowiły, że w perspektywie kilku lat zwiększą znacząco swoją obecność na wschodniej flance, z tym że Niemcy uczynią to m.in. pod warunkiem rozbudowy infrastruktury na Litwie.

Można tylko mieć nadzieję, iż ich przykład sprawi, że w przyszłości NATO podejmie odważniejsze decyzje w tej sprawie.  Co oznacza natomiast decyzja o planach obronnych? Co będzie z ich realizacją?

Plany już powstały, nie poznamy jednak ich treści, ponieważ nie są jawne. Zostały zatwierdzone, będą jeszcze uszczegółowione. Stanowią punkt wyjścia do rozwijania sił, zdolności, do ćwiczeń wojskowych, do budowy tak zwanego nowego modelu sił NATO, uzgodnionego w Madrycie. To ważny etap na drodze do kompleksowej reformy obrony i odstraszania NATO. To konkretne i najważniejsze ustalenie szczytu Sojuszu, a jednocześnie mniej doceniane w przestrzeni publicznej, gdyż dotyczy kwestii czysto technicznych. Mają one służyć po pierwsze odstraszaniu, a po drugie obronie w przypadku, gdyby do wojny jednak doszło.

REKLAMA

Skoro plany są tajne, nie wiemy, czy do końca odpowiadają potrzebom wschodniej flanki? Wiemy zaś, że naszych sojuszników trzeba często motywować do działań w tym zakresie.

Nie wchodziłbym w ocenę tych planów, tym zajmują się odpowiedni specjaliści. Ważne jest jednak oczywiście wdrożenie tych planów. Zauważmy, że NATO rozmawiało znów o podniesieniu wydatków na obronność i podjęta została decyzja o potraktowaniu 2% PKB na obronność jako poziomu bazowego. Zobaczymy, w jaki sposób sojusznicy będą do tego podchodzić w bliskiej przyszłości: szacunki wskazują, że w tym roku 11 państw NATO przekroczy pułap 2% PKB. Droga do spełnienia tego postanowienia przez wszystkie państwa Sojuszu może być jednak długa. Zatwierdzenie planów obronnych to ważny, pierwszy etap. Przed nami jednak wiele pracy. To właśnie zwiększenie wydatków na obronność, wystawienie odpowiednich sił wojskowych, stworzenie odpowiednich zdolności, bo niektóre z nich trzeba dopiero rozbudować.

Dla Polski ważne są także oczywiście rozstrzygnięcia w kwestii Ukrainy. Polski prezydent stwierdził, że zapisy w deklaracji w kwestii perspektyw Ukrainy w NATO nie są wystarczające. Ukraina otrzymała także gwarancje bezpieczeństwa od państw G7, jednak zauważa się, że to dość ogólne zapisy. Dlaczego te rozstrzygnięcia nie spełniają naszych oczekiwań? Czy trzeba więcej pracować z sojusznikami, jeśli chodzi o dostrzeżenie potrzeb regionu, zagrożeń ze strony Rosji?

Z perspektywy Polski i Ukrainy najlepszym gwarantem bezpieczeństwa dla Kijowa w krótkim, średnim i długim terminie byłoby jego członkostwo w NATO. Zatem oczekiwaliśmy, że postanowienia szczytu w kwestii Ukrainy będą jak najbardziej konkretne i jak najdalej idące, że zostanie wytyczona jasna i klarowna ścieżka do członkostwa, nawet łącznie z zaproszeniem Ukrainy do Sojuszu. Tak się nie stało. Choć można się było tego spodziewać obserwując przedszczytowe deklaracje polityków, to warto zauważyć, że NATO wykonało jednak pewien krok do przodu: potwierdziło  zapisy ze szczytu w Bukareszcie i w deklaracji zapisano, że NATO będzie w stanie wystosować zaproszenie, gdy państwa członkowskie się na to zgodzą i kiedy warunki pozwolą (w domyśle: m.in. gdy skończy się wojna). Do tego postanowiono dodatkowo, że tzw. Plan na Rzecz Członkostwa (MAP) nie będzie od Ukrainy wymagany. Podkreślam: to nie jest to, czego oczekiwała Ukraina i państwa wschodniej flanki, ale na tę chwilę musimy zadowolić się tym niewielkim postępem.

REKLAMA

Co więcej, przy okazji szczytu miały zostać przedstawione tzw. „gwarancje bezpieczeństwa” ze strony największych państw Sojuszu. Nie zostały one przedstawione, ale została wydana deklaracja zapowiadająca rozpoczęcie konkretne negocjacje o długofalowych zobowiązaniach dotyczących dostarczania uzbrojenia i sprzętu wojskowego między Ukrainą a państwami grupy G7. Państwa G7 to bardzo duża siła, jeśli patrzeć chociażby na udział w światowym PKB. Jeśli dojdzie do zawarcia szeregu konkretnych porozumień w optymistycznym wariancie może to pomóc Ukrainie obronić niepodległość w przyszłości. Problemem będzie jednak trzymanie się przez państwa Zachodu tych porozumień w kolejnych latach niezależnie od zmian rządów. Trzeba obserwować rozwój sytuacji, jest to krok w dobrą stronę.

Przed szczytem NATO po rozmowach sekretarza generalnego z Turcją usłyszeliśmy o tym, że Ankara zgodzi się na wejście Szwecji do Sojuszu. Potem kwestia akcesji Turcji zagadkowo zniknęła z porządku dziennego. Co zatem myśleć na ten temat?

Przedszczytowe porozumienie między Szwecją, Turcją i sekretarzem generalnym NATO nie jest jednoznaczne. Wiele wskazuje na to, że jest to de facto zgoda Turcji na ratyfikację protokołu akcesyjnego Szwecji. Podczas rozmów postanowiono bowiem, że zostaną one przekazane do parlamentu i że prezydent Turcji będzie pracował z legislatywą nad ich jak najszybszą ratyfikacją. Po tym wydarzeniu zmieniła się także retoryka Węgier względem Szwecji. Obserwujemy także zbliżenie na linii Grecji i Turcji, w tle jest jeszcze kwestia sprzedaży amerykańskich samolotów F-16 Ankarze. Turcja zapowiada ratyfikację na jesień, jak szybko do niej dojdzie, zobaczymy.

REKLAMA

Który jeszcze wątek minionego szczytu chciałby Pan wskazać, jako istotny?

Ważny jest obszar indopacyficzny.  NATO dostrzega zagrożenie chińskie i to, że bezpieczeństwo naszego euroatlantyckiego obszaru jest powiązane z bezpieczeństwem Indo-Pacyfiku. Po raz drugi w historii na szczyt NATO zostali zaproszeni liderzy państw Indo-Pacyfiku, Australii, Nowej Zelandii, Japonii i Korei Południowej. Współpraca z nimi jest wynoszona  na nieco wyższy poziom. Rosja jest dla nas egzystencjalnym zagrożeniem, jednak Chiny są rosnącym wyzwaniem, również dla NATO.

***

Czytaj także:

REKLAMA

***

Z Jakubem Gracą z Ośrodka Studiów Wschodnich rozmawiała Agnieszka Kamińska z portalu PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej