Unijny ambasador tłumaczy się z organizacji festiwalu filmowego w Rosji. Spadła na niego fala krytyki

Roland Galharague, unijny ambasador w Rosji, tłumaczył się dziś w Parlamencie Europejskim z organizacji internetowego festiwalu filmowego. - Nie przekonał mnie - skomentowała łotewska deputowana Sandra Kalniete z grupy chadeków w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia Beatą Płomecką.

2023-11-14, 16:28

Unijny ambasador tłumaczy się z organizacji festiwalu filmowego w Rosji. Spadła na niego fala krytyki
Unijny ambasador tłumaczy się z organizacji festiwalu filmowego w Rosji. Spadła na niego fala krytyki. Foto: FOTOGRIN / Shutterstock & UE

Europejski Festiwal Filmowy w Rosji, który rozpoczął się 1 listopada, potrwa do środy. Protestowała przeciwko niemu grupa kilkunastu deputowanych, o czym Beata Płomecka informowała przed kilkoma dniami. Pod otwartym listem z inicjatywy europosłanki z Łotwy, podpisały się między innymi cztery osoby z Polski - Anna Fotyga, Tomasz Frankowski, Andrzej Halicki i Witold Waszczykowski.

Deputowani napisali, że organizacja festiwalu w kraju, który napadł na Ukrainę i jest objęty unijnymi sankcjami, jest godna pożałowania.

Dziś łotewska europosłanka, na spotkaniu delegacji do spraw Rosji za zamkniętymi drzwiami poprosiła osobiście unijnego ambasadora o wyjaśnienia. Sandra Kalniete punkt po punkcie wytykała błędy ambasadorowi i odrzucała jego argumenty. Na początek spytała, co się zmieniło od ostatniego roku, kiedy festiwal w związku z rosyjską napaścią na Ukrainę odwołano.

- Nic poza tym, że Ukraina odzyskała część swojego terytorium. Agresja Rosji utrzymuje się na tym samym wysokim poziomie - powiedziała Polskiemu Radiu łotewska europosłanka.

REKLAMA

"Nie ma w Rosji wydarzenia, które nie byłoby obserwowane"

Ambasador Unii Europejskiej w Rosji tłumaczył, że festiwal filmowy nie był organizowany we współpracy z Kremlem i nie ma nic wspólnego z rosyjskim rządem. - Jako osoba, która połowę życia spędziła w Związku Radzieckim, wiem znacznie lepiej niż ktokolwiek z Europy Zachodniej, że nie ma takiego wydarzenia w Rosji, które nie byłoby bacznie obserwowane przez władze - odpowiadała Sandra Kalniete.

Unijny ambasador mówił też, że chodzi o pokazanie Rosjanom innego obrazu Europy niż ten, który przedstawia reżim i że spotkał się ze studentami, by im o tym przekazać. - To ładnie brzmi dla europejskich uszu, ale wszyscy studenci, którzy przyszli na spotkanie z ambasadorem zostali wyselekcjonowani i przez władze dokładnie sprawdzeni - odpowiadała mu łotewska europosłanka.

Co więcej, takie wydarzenia kulturalne, podobnie jak sportowe czy naukowe, są wykorzystywane przez Rosję do rozszerzania swoich wpływów w świecie. O tym zresztą deputowani napisali w liście do ambasadora i do szefa unijnej dyplomacji. Podkreślili też, że każde wydarzenie kulturalne organizowane przez Unię Europejską na terytorium Rosji może być przedstawiane jako gest przyjaźni lub próba poprawy czy normalizacji kontaktów z Kremlem. Według nich, ten festiwal zapewni niestety amunicję rosyjskiej machinie propagandowej, która wykorzysta go do legitymizacji reżimu.

Posłuchaj

Unijny ambasador w Rosji tłumaczył się w PE z organizacji Festiwalu Filmowego. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR) 0:58
+
Dodaj do playlisty
Czytaj także:

IAR/Beata Płomecka/łl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej