Pogrzeb Nawalnego. Cmentarz Borisowski pilnowany przez policję. Bez dokumentów nie można wejść na jego teren
Cmentarz Borisowski w Moskwie, na którym w piątek ma odbyć się pogrzeb lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, jest pilnowany przez policję, a wejść na teren nekropolii można tylko po okazaniu dokumentów - podał w czwartek serwis Możem Objasnit.
2024-02-29, 13:45
Wzmocnione oddziały policji dyżurują już przy pobliskiej stacji metra - relacjonuje korespondent Możem Objasnit. Jak dodaje, przed wejściem na cmentarz stoi dwóch policjantów, a nieopodal zaparkowano mały policyjny samochód służący do przewożenia zatrzymanych.
Aby wejść na cmentarz, trzeba pokazać dokumenty i przedstawić cel wizyty. Policja kontroluje rzeczy osobiste, argumentując to środkami bezpieczeństwa mającymi nie dopuścić do "operacji terrorystycznych". Korespondent zauważył też trzech pracowników tzw. Centrum "Je" w cywilu. Centrum "Je" to wydział MSW, który oficjalnie ma przeciwdziałać ekstremizmowi.
Na cmentarzu jeszcze nie zaczęły się przygotowania do pochówku.
Pogrzeb Nawalnego. Naciski reżimu
W środę Kira Jarmysz, rzecznika zmarłego w łagrze lidera rosyjskiej opozycji, poinformowała, że pogrzeb Aleksieja Nawalnego odbędzie się w piątek na Cmentarzu Borisowskim, ponadto w cerkwi odbędzie się nabożeństwo nad trumną z jego ciałem.
REKLAMA
Wcześniej współpracownicy Nawalnego poinformowali, że nie mogą znaleźć zakładu pogrzebowego, który zgodziłby się zorganizować publiczną uroczystość pożegnania. Instytucje państwowe i prywatne odpowiadały odmownie i niektóre wprost przyznały, że otrzymały zakaz przyjęcia takiego zlecenia.
Trzy lata w kolonii karnej
Rosyjskie służby więzienne oznajmiły 16 lutego, że 47-letni Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Nawalny miał "poczuć się źle" i "stracić przytomność". Mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymywały służby więzienne.
W styczniu minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
- Konsekwencje po śmierci Aleksieja Nawalnego. Osiem krajów UE chce nałożyć sankcje na Rosję
- Julia Nawalna przemówiła. "Putin jest szefem zorganizowanej bandy przestępczej"
- Wybory prezydenckie w Rosji. Współpracownik Nawalnego wzywa do protestu. "To jego testament polityczny"
PAP/łl
REKLAMA