WTA Finals w Arabii Saudyjskiej. Świątek i rywalki różnie o "piekle kobiet". "Czas, by tam pojechać"
Były głosy sprzeciwu, ale WTA niewiele sobie z nich robiła - tak można podsumować kontrowersyjny pomysł rozgrywania prestiżowego turnieju WTA Finals w Arabii Saudyjskiej. Włodarze WTA poinformowali, że prestiżowy turniej od 2024 roku przez trzy kolejne lata będzie rozgrywany w tym kraju.
Paweł Słójkowski
2024-04-04, 14:43
Arabia Saudyjska centrum światowego sportu?
Arabia Saudyjska w ostatnich latach coraz mocniej rozpycha się na arenie międzynarodowego sportu. Trudno się temu dziwić, ogromne pieniądze dla wielu są pokusą, której nie można się oprzeć, i czymś, co spycha na dalszy plan rzeczy takie jak prawa człowieka. Jak podchodzą do tego sportowcy?
Przed mundialem w Katarze toczyło się bardzo dużo dyskusji na temat łamania praw człowieka przez ten kraj, ofiar, które pochłonęły budowy stadionów i przygotowania do imprezy. Mimo kontrowersji ostatecznie nie doszło do protestów, które mogłyby wymusić realne zmiany. Na boisku oglądaliśmy czołowych piłkarzy świata skupionych na grze. Ciężko ocenić, czy poza ekstremalnymi temperaturami w ich świadomości obecne były inne problemy związane z miejscem rozgrywek. Zwłaszcza że z europejskiej perspektywy Katar jawi się jako kraj, w którym w porównaniu do Arabii Saudyjskiej panuje dość duża swoboda.
Saudyjczycy mocno weszli w świat piłki, zainwestowali w kluby takie jak Newcastle United, sprowadzili do swojej ligi gwiazdy pokroju Cristiano Ronaldo, N'Golo Kante czy Karima Benzemy. Lista nazwisk jest długa, a oferowane pieniądze - olbrzymie. Do tego dołączmy jeszcze organizację mundialu w 2034 - po tym jak wycofała się Australia, kandydatura Arabii pozostała jedyną.
Ale futbol to nie wszystko - dodajmy do niego motosport, golf, MMA czy boks. Jeśli ma się pieniądze, można kupić i zorganizować wszystko. Ściągnąć do siebie najlepszych zawodników, skusić największe organizacje, zaprosić na gościnne występy czołowe postaci świata sportu, choćby po to, żeby spędziły kilka godzin w studiu albo wrzuciły coś na swoje media społecznościowe.
REKLAMA
Jeśli w oku zakręci się łezka nad losem prześladowanych i wykluczonych z arabskiego społeczeństwa, można ją wytrzeć pieniędzmi, nie kwestionować komunikatów, które płyną ze strony saudyjskiego rządu, nie interesować się kwestiami takimi jak choćby rola Arabii w wojnie domowej w Jemenie czy oskarżenia o zbrodnie na etiopskich uchodźcach.
Niestety, podobne postawy to nic nowego, są nawet coraz powszechniejsze. Analogiczne sytuacje miały miejsce - we wspomnianym Katarze, w Rosji, która podczas mundialu okupowała Krym, czy w Chinach.
Saudyjczykom chodzi też o pokaz finansowej siły, zaznaczenie swojego miejsca w światowej rywalizacji atletów. Tenis to kolejna dyscyplina, która znalazła się w orbicie zainteresowań - już w grudniu w Rijadzie grali Novak Djoković i Carlos Alcaraz, w Dżuddzie na ATP Next Gen Finals występowali najlepsi zawodnicy do 21. roku życia, a ATP weszło w długofalowe (i z pewnością bardzo intratne) partnerstwo.
WTA Finals w Arabii Saudyjskiej - "najgorzej ukrywany sekret w świecie sportu"
W przypadku WTA problemy pojawiły się, gdy na światło dzienne wypłynął temat organizacji WTA Finals w Rijadzie. Rozmowy byłego już dyrektora WTA Steve'a Simona (w grudniu 2023 zrezygnował po ośmiu latach sprawowania funkcji, ale pozostał we władzach organizacji) z przedstawicielami Saudyjczyków trwały już od dłuższego czasu i, biorąc pod uwagę drażliwość tematu, miały być przeprowadzane poufnie, a cała umowa była bliska finalizacji latem ubiegłego roku.
REKLAMA
Jak doszło do tego, że temat przedostał się do prasy? Osoba ze środowiska WTA, chcąca zachować anonimowość, w rozmowie z "The Athletic" przyznała, że był to "najgorzej ukrywany sekret w świecie sportu".
Utytułowane byłe tenisistki Martina Navratilova i Chris Evert wypowiedziały się szybko i krytycznie.
"To konieczne, żeby mówić o tym od razu i przyznać, dlaczego jesteśmy tym zaniepokojone. WTA Finals to klejnot w koronie całego touru i nie możemy siedzieć z założonymi rękami i pozwolić, by coś tak ważnego stało się bez większej i transparentnej dyskusji. Całkowicie zgadzamy się z ideą otwartości na inne kultury i religie. Ale to właśnie dlatego uważamy, że Arabia Saudyjska, która będzie gościć takie wydarzenie, kłóci się z duchem i porządkiem kobiecego tenisa oraz WTA" - napisały w liście do szefa organizacji Steve'a Simona.
REKLAMA
Inwestowanie w sport nie jest w stanie dostatecznie ocieplić wizerunku Arabii Saudyjskiej. Wystarczy pobieżne rozeznanie, by dostrzec, jak traktowane są tam kobiety i jakie prawa im przysługują. Nie wspominając już o sytuacji osób homoseksualnych, co prawdopodobnie miało szczególne znaczenie dla Navratilovej, żyjącej od 2009 roku w związku małżeńskim z byłą modelką Julią Lemigovą.
"WTA została zbudowana na wartościach takich jak równość i uczciwość, co miało wspierać i dawać więcej możliwości kobietom, które żyją w zdominowanym przez mężczyzn świecie. Arabia Saudyjska to nie tylko kraj, w którym kobiety nie są uznawane za równe mężczyznom, to kraj, w którym homoseksualizm uznaje za przestępstwo i w którym łamanie podstawowych praw człowieka jest problemem znanym od dekad. Dla WTA decyzja o przyznaniu takiego turnieju Arabii Saudyjskiej będzie zdecydowanym krokiem w tył" - czytamy.
"Mistrzynie odwróciły się od kobiet"
Na słowa, które tenisistki zawarły w liście, odpowiedziała ambasadorka Arabii Saudyjskiej w USA Reema Al-Saud, członkini rodziny królewskiej.
REKLAMA
- Jestem rozczarowana, że te mistrzynie odwróciły się od kobiet, które same inspirowały, używając stereotypów i argumentów, które są już nieaktualne. To podważa postępy kobiet w sporcie i, niestety, całe postępy kobiet w ogóle - mówiła.
Reema Al-Saud wykształcenie zdobywała w USA, ale wróciła do kraju i przyczyniła się do wielu zmian, które rzeczywiście zmieniają życie kobiet. Jest to jednak proces, który będzie trwał długo, poza tym księżniczka Reema nie może być traktowana jako przedstawicielka arabskich kobiet - jej pozycja dała jej nieporównywalne perspektywy w stosunku do zdecydowanej większości jej rodaczek.
Arabia Saudyjska vs prawa kobiet
Przypomnijmy, że w Arabii Saudyjskiej kobiety dostały prawo głosu w 2015 roku, rok później rozpoczęła się realizacja planu rządowego Saudi Vision 2030, który oprócz wielu innowacji gospodarczych i społecznych zakłada też otwarcie dla kobiet wielu dróg, które pozostawały zamknięte. Jednocześnie wiele organizacji zajmujących się prawami człowieka cały czas podkreśla, jak wiele kobiet w tym kraju pozostaje całkowicie zależnych od mężczyzn, a aktywiści i aktywistki wciąż są prześladowani.
REKLAMA
W ciągu ostatnich lat kobiety dostały możliwość pracy, wyjazdów zagranicznych, wyższej edukacji. Wciąż jednak według zachodnich czy europejskich standardów Arabię Saudyjską trudno uznać za kraj, w którym panuje równouprawnienie, a prawa wszelkich mniejszości są przestrzegane - Saudi Vision 2030 to też program, który ma wprowadzić ogromne społeczne zmiany. A to będzie wymagało znacznie więcej czasu.
Warto na koniec zaznaczyć, że nie wszystkie tenisistki skrytykowały perspektywę gry w Arabii Saudyjskiej.
- Pewnie będę pierwszą zawodniczką, która wesprze ten pomysł. Ten kraj cały czas się rozwija, byłam tam kilka razy, ludzie są niesamowici, a kobiety mają coraz więcej praw. Z mojej perspektywy to już czas, by pojechać tam i dać możliwości kobietom, które marzą o zostaniu tenisistkami - mówiła Tunezyjka Ons Jabeur, a wtórowała jej Billie Jean King. Możliwość zmian, do których ma szansę przyczynić się tenis, widziała też Coco Gauff.
To była tylko kwestia czasu, zanim WTA skusi się na ofertę z Arabii Saudyjskiej. 4 kwietnia 2024 roku zdecydowano, że tenisistki przez trzy kolejne lata WTA Finals, czyli turniej mistrzyń (gra osiem najlepszych w danym roku) będzie rozgrywany w Arabii Saudyjskiej.
REKLAMA
- Polish Open 2024 przeniesiony. Organizatorzy reagują na zmiany w kalendarzu WTA
- WTA Charleston. Magda Linette wraca do formy. "To kolejne spotkanie pozwalające budować pewność siebie"
- Kończyła karierę po meczu ze Świątek. Danielle Collins jak Bartoli i Pennetta najlepsze zostawia na koniec?
- Ranking WTA. Imponujący postęp, a potem dominacja. Dwa lata temu Iga Świątek po raz pierwszy została liderką
ps/wmkor
REKLAMA