Przemoc położnicza wciąż istnieje. "Zjawisko ma się dobrze"
Fundacja Rodzić po Ludzku sprzeciwia się stanowisku opublikowanemu przez trzy europejskie organizacje, które apelują, aby wyeliminować termin "przemoc położnicza" jako opis zjawiska przemocy wobec kobiet podczas porodu. - To my - kobiety, które doświadczamy bardzo trudnych sytuacji na sali porodowej, mamy prawo określać te doświadczenia i to, czym one dla nas są. A one są dla nas przemocą - także ze względu na płeć - mówiła w Polskim Radiu 24 Joanna Pietrusiewicz, prezeska fundacji.
2024-07-06, 18:16
O wycofanie terminu "przemoc położnicza" zaapelowały: Europejskie Stowarzyszenie Medycyny Perinatalnej, Europejską Radę i Kolegium Położników i Ginekologów oraz Europejskie Stowarzyszenie Położnych.
"Bardzo intymny moment"
- Pierwszym krokiem, żeby coś z tym zrobić, jest uznanie krzywdy kobiet - uznanie sformułowania o przemocy położniczej. I dlatego zabrałyśmy krytyczny głos w tej sprawie. Mamy wiele podpisów organizacji kobiecych, które wspierają te działania - powiedziała w Polskim Radiu 24 Joanna Pietrusiewicz. - Uważamy, że niedopuszczenie terminu "przemoc położnicza" do opinii publicznej jest już formą presji - dodała. - Zależy nam na tym, żeby sformułowanie powstało w przestrzeni publicznej - podkreśliła.
Posłuchaj
Prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku wyjaśniła, że poród to bardzo intymny i wrażliwy moment, a kobieta w porodzie najprawdopodobniej nie opuści sali porodowej i nie trzaśnie drzwiami. - A jesteśmy też bardzo wrażliwe, jesteśmy nagie w obecności obcych osób. To skrajna sytuacja. Działanie personelu medycznego powinno być ukierunkowane na to, żeby uszanować ten moment - zaznaczyła Joanna Pietrusiewicz.
- Każde działanie położnych i lekarzy musi uszanować ten moment. Tutaj ważne są słowa, gesty, atmosfera, w jakiej się poród toczy. I na to wszystko ma ogromny wpływ personel medyczny - dodała.
REKLAMA
Personel ma przewagę, kobieta jest bezbronna
Prezeska fundacji wyjaśniła, że przemoc jest każdym działaniem, którego intencją jest krzywda, szczególnie że personel medyczny ma ogromną władzę nad kobietą. - Z racji wiedzy, którą personel posiada, kobieta często nie wie, co się z nią dzieje, ale z lęku o zdrowie swojego dziecka boją się upomnieć o swoje prawa, boją się powiedzieć: "proszę zapytać o moją zgodę". Boimy się zemsty. Boimy się, że będzie jeszcze gorzej - podkreśliła.
- Problemy w polskich szpitalach. Te braki są mocno odczuwalne
- 20 tygodni walki. Lekarze uratowali matkę i jej synka
W opinii Joanny Pietrusiewicz, każdy rok przynosi pozytywne zmiany w tym zakresie, ale do zrobienia pozostało jeszcze wiele. - Obserwujemy od wielu lat zmiany. 20 lat temu przemoc byłą powszechna. Zmieniło się to w salach porodowych. Takich doświadczeń jest mniej, ale wciąż są one obecne. My walczymy o to, żeby każda kobieta bez lęku mogła pójść do porodu i mogła urodzić swoje dziecko. Przed nami jeszcze trochę do zrobienia w tej sprawie, mimo że ogromną pracę domową odrobili już lekarze i położne – zaznaczyła prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku.
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
***
Audycja: Temat dnia
Prowadzi: Ewa Wasążnik
Gość: Joanna Pietrusiewicz
Data emisji: 6.07.24
Godzina emisji: 15.33
PR24
REKLAMA