Szybowcem nad K2? Sebastian Kawa coraz bliżej wyjątkowego osiągnięcia
Polski szybownik Sebastian Kawa chce przelecieć nad K2 i innymi najwyższymi szczytami Karakorum. Jego zespół po dwóch tygodniach jazdy z Polski z szybowcem w przyczepie dotarł do Skardu w Pakistanie.
2024-07-08, 16:03
- Niejednokrotnie musieliśmy się po drodze tłumaczyć - opowiada Sebastian Kawa.
- My jesteśmy jakimś dziwnym zaskoczeniem, zjawiskiem. W Turcji myśleli, że nasz szybowiec to Bayraktar albo jakiś dron, albo złożony helikopter. Musieliśmy na granicy wyjaśniać, że to nie jest żadne zagrożenie. Na miejscu też nikt szybowca nigdy nie widział - relacjonuje.
Jak mówi Sebastian Kawa, nikt dotychczas nie latał szybowcem nad K2 - Polacy będą pierwsi.
Podróżnik Sławomir Makaruk, który również bierze udział w wyprawie, mówi że zaskoczyła go reakcja szefa miejscowej policji.
REKLAMA
- Powitał nas na rogatkach niemal chlebem i solą czyli - w tym przypadku - kwiatami i wodą. To był bardzo miłe. Dostaliśmy też eskortę, żeby nie było przed nami tłoku i żebyśmy mogli spokojnie przejechać - mówi Sławomir Makaruk i dodaje, że teraz cała ekipa jest w hotelu w Skardu.
- Załatwiamy jeszcze sprawy urzędowe - mówi.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, Sebastian Kawa będzie mógł wzbić się w powietrze już jutro. W lotach będą towarzyszyć mu piloci z Bielska-Białej, Nowego Targu, Jeleniej Góry i Gdyni. Powrót do kraju zespół planuje w połowie sierpnia.
Sebastian Kawa to utytułowany pilot szybowcowy, osiemnastokrotny mistrz świata. Z zawodu jest lekarzem.
REKLAMA
Posłuchaj
- "(Nie)zdobyta góra. Broad Peak i K2 ‘82". Kukuczka i Kurtyka na K2 "najsilniejsi z bab" i na lewiźnie
- Mount Everest 1989. Tragedia jakiej nie było i heroiczna walka Artura Hajzera o życie Andrzeja Marciniaka
- 70 lat temu zdobyto pierwszy ośmiotysięcznik. Annapurna, wyjątkowa góra też dla Kukuczki
- Sukces a potem tragedia podczas pierwszego zimowego wejścia na Broad Peak
- Ludzie gór pamiętają o "Słoniu". Artur Hajzer odpadł od ściany Gaszerbrumu I
- Piotrowski i Kukuczka, Polish Line na K2 w 1986. Jakże prorocze były słowa: wielu boleśnie osmali sobie skrzydła
red
REKLAMA