Krytyk Trumpa po metamorfozie, chciał "uciąć" pomoc dla Ukrainy. Kim jest J.D. Vance?
Kandydat republikanów na prezydenta USA Donald Trump wskazał swojego ewentualnego przyszłego zastępcę. W razie powrotu Trumpa do Białego Domu wiceprezydentem będzie J.D. Vance – senator z Ohio. To konserwatysta przeciwny dalszemu wspieraniu Ukrainy, dla którego Chiny są największym amerykańskim wyzwaniem i krytyk liberalnej polityki migracyjnej. Wzorem swego patrona aktywny na X, w internetowej publicystyce nie omijał nawet szefa polskiego rządu Donalda Tuska.
2024-07-16, 13:50
"Po długich naradach i przemyśleniach oraz biorąc pod uwagę ogromne talenty wielu innych osób, zdecydowałem, że osobą najlepiej pasującą do objęcia stanowiska wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych jest senator J.D. Vance ze stanu Ohio" – napisał w poniedziałek na platformie Truth Social Donald Trump.
Przypomniał też, że J.D. Vance, były żołnierz Marines, który służył w Iraku, "ma za sobą bardzo udaną karierę biznesową w dziedzinie technologii". "Podczas kampanii będzie silnie skupiony na ludziach, dla których tak wspaniale walczył, czyli amerykańskich robotnikach i rolnikach w Pensylwanii, Michigan, Wisconsin, Ohio, Minnesocie i daleko poza..." – napisał Donald Trump.
Sam J.D. Vance niezwłocznie podziękował za nominację na wiceprezydenta. "Cóż to za zaszczyt kandydować u boku prezydenta Donalda J. Trumpa. Już raz zapewnił pokój i dobrobyt, a z twoją pomocą zrobi to ponownie" – napisał na X.
REKLAMA
Od krytyka do zwolennika
James David Vance, używający publicznie swoich inicjałów, to człowiek młody i stosunkowo niedoświadczony w polityce, 40-latek senatorem został bowiem dopiero w minionym roku. Urodził się w Ohio, ale wychował w amerykańskim "pasie rdzy" - północno-wschodnich stanach USA, szczególnie mocno dotkniętych spadkiem znaczenia przemysłu ciężkiego w latach 80. XX wieku. Rozwijał karierę prawnika i finansisty. Pracował dla miliardera Petera Thiela, który został potem głównym sponsorem jego kampanii do Senatu w 2022 roku.
Napisał bestsellerową książkę "Elegia dla bidoków" (ang. "Elegy for the hilbilly") opowiadającą o trudach dorastania w biedzie w Appalachach. W 2016 roku była ona traktowana jako swoiste socjologiczne kompendium wiedzy o źródłach poparcia dla Trumpa w wyborach prezydenckich.
Posłuchaj
Donald Trump został formalnie kandydatem amerykańskiej Partii Republikańskiej w listopadowych wyborach prezydenckich. Prawie 2400 delegatów z całych Stanów Zjednoczonych oddało głos na byłego prezydenta. Kandydat na wiceprezydenta J.D.Vance został wybrany przez aklamację - relacja Marka Wałkuskiego (IAR) 0:45
Dodaj do playlisty
Sam J.D. Vance zaś był fetowany w mediach jako... jeden z zagorzałych krytyków kandydata republikanów. Potem jednak zmienił zdanie, co sam przyznał w wywiadach. - Myliłem się co do Donalda Trumpa. Nie sądziłem, że będzie dobrym prezydentem. Był świetnym prezydentem i to jest jeden z powodów, dla których pracuję ciężko, by zapewnić mu kolejną kadencję - mówił w rozmowie z Fox News w czerwcu.
Niechęć do wsparcia Ukrainy
Jako senator Vance dał się poznać jako krytyk wsparcia dla Kijowa. Podczas jednego z wywiadów stwierdził, że "nie obchodzi go", co się stanie z Ukrainą.
REKLAMA
W komentarzu opublikowanym na stronach "New York Times" argumentował, że we wsparciu Ukrainy "nie spina się matematyka". "Ukraina potrzebuje więcej żołnierzy, niż jest w stanie wystawić, nawet przy drakońskiej polityce poboru do wojska. Potrzebuje też więcej materiałów, niż mogą zapewnić Stany Zjednoczone. Ta rzeczywistość musi kształtować każdą przyszłą politykę na Ukrainie, począwszy od dalszej pomocy Kongresu po kurs dyplomatyczny wyznaczony przez prezydenta" - przekonywał.
Posłuchaj
James David Vance, używający publicznie akronimu swych dwóch imion, to niespełna 40-letni senator z Ohio. Wcześniej dał się poznać jako autor autobiograficznego bestsellera "Elegia dla Bidoków" - relacja Karola Darmorosa (IAR) 0:54
Dodaj do playlisty
- Z europejskiego punktu widzenia najlepszym sposobem pomocy Ukrainie jest osiągnięcie przez Europę większej samowystarczalności (...). Problemem nie jest amerykańska siła woli ani amerykańskie pieniądze. Problem w tym, że NATO nie produkuje wystarczającej ilości własnych środków - mówił z kolei Vance podczas tegorocznej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Polityk był też centralną postacią utrącenia w Senacie ustawy zakładającej pomoc dla Ukrainy na początku b.r. Mówił wtedy mediom, że "udało się jasno pokazać Europie i reszcie świata, że Ameryka nie może wypisywać czeków in blanco w nieskończoność".
Orientacja na Chiny
W wywiadzie dla Fox News, przeprowadzonym już po nominacji na wiceprezydenta, Vance ocenił, że USA powinny jak najszybciej doprowadzić do zakończenia wojny w Ukrainie, by móc skupić się na Chinach, czyli "prawdziwym problemie". - To jest największe zagrożenie dla naszego kraju i jesteśmy kompletnie rozproszeni - akcentował.
REKLAMA
Poparł też ostrą politykę wobec Iranu i stwierdził, że reżim powinien zostać "mocno uderzony". Jest także zwolennikiem wsparcia Izraela. Kiedy Senat decydował o projekcie ustawy zapewniającej pomoc wojskową zarówno Izraelowi, jak i Ukrainie, J.D. Vance przewodził grupie senatorów proponującej wysyłanie wsparcia wyłącznie do Izraela.
Powtarzając słowa premiera Izraela Benjamina Netanjahu, J.D. Vance wskazał, że kraj musi wyeliminować Hamas po ataku tej grupy na Izrael 7 października zeszłego roku. "Izrael ma możliwy do osiągnięcia cel, Ukraina nie" - napisał Vance w notatce, którą rozesłał do republikańskich senatorów przed przedstawieniem projektu ustawy.
Krytyka polskiego rządu
W tym roku obecny kandydat na wiceprezydenta recenzował z kolei działania rządu Donalda Tuska.
Oskarżył też polskiego premiera o "autorytarne impulsy" w kontekście pociągania do odpowiedzialności karnej polityków Prawa i Sprawiedliwości. W ten sposób odpowiedział na wpis Donalda Tuska, krytykującego w lutym republikanów za głosowanie przeciw projektowi ustawy, łączącemu środki na wsparcie Ukrainy, Izraela i Tajwanu z reformami imigracyjnymi.
REKLAMA
"America First"
Choć swoją fortunę zbudował w świecie finansów jako protegowany kontrowersyjnego prawicowo-libertariańskiego miliardera Petera Thiela, który ufundował jego kampanię do Senatu, Vance jest jednym z największych krytyków globalizmu, wolnego handlu i wielkich korporacji oraz trybunem ludowym broniącym pomocy państwa, protekcjonizmu i polityki prorodzinnej.
- Dla J.D. Vance'a hasło "America First" nie jest tylko hasłem, jest jego Gwiazdą Polarną - mówił na wyborczej konwencji Republikanów w Milwaukee w Wisconsin kandydat tej partii do Senatu Bernie Moreno. - On wie, co to znaczy żyć w biedzie, zapomnianym przez polityków w Waszyngtonie. On zapewni, że żaden Amerykanin nie zostanie więcej zapomniany - podkreślał.
Senator z Ohio dał się także poznać jako krytyk polityki "bezdusznego" neoliberalizmu oraz współczesnego feminizmu. - Fundamentalnym kłamstwem amerykańskiego feminizmu ostatnich 20 czy 30 lat jest przekonywanie, że wyzwalająca dla kobiet jest praca po 90 godzin tygodniowo przy biurku Goldman Sachs - mówił w jednym z wystąpień przywołanych przez "Washington Post".
J.D. Vance jest także zwolennikiem restrykcyjnej polityki imigracyjnej i agresywnej akcji deportacyjnej oraz protekcjonistycznego reżimu handlowego i wysokich ceł na importowane towary.
REKLAMA
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada 2024.
nytimes.com, washingtonpost, vance.senate.gov, politico.com, reuters.com, PAP, IAR/mbl
REKLAMA