Atak na bazę USA w Iraku. "Niebezpieczna eskalacja"
Dwie rakiety katiusza uderzyły w poniedziałek w amerykańską bazę wojskową w Iraku. Co najmniej pięć osób zostało rannych. Atak został potępiony przez amerykańskiego sekretarza obrony Lloyda Austina i ministra obrony Izraela Yoava Gallanta.
2024-08-06, 06:44
Do ataku doszło na zachodzie Iraku. Rakiety spadły na bazę lotniczą Al-Asad. Obecnie szacowane są szkody. Prawdopodobnie było to uderzenie odwetowe, albowiem w ubiegłym tygodniu Stany Zjednoczone przeprowadziły w Iraku atak na bojowników, którzy przygotowywali się do uderzenia z wykorzystaniem dronów. Zdaniem Amerykanów stanowili oni zagrożenie dla USA i sił koalicyjnych.
Amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin i minister obrony Izraela Yoavem Gallantem zgodzili się w rozmowie telefonicznej, że atak na amerykańską bazę jest niebezpieczną eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie.
USA wzmacniają potencjał militarny na Bliskim Wschodzie
Przy okazji Austin potwierdził, że USA są gotowe bronić Izraela przed zagrożeniem ze strony Iranu i jego sojuszników, m.in. organizacji Hezbollah i innych grup zbrojnych. Zapewnił Gallanta, że Amerykanie wzmocnią swoje siły zbrojne na Bliskim Wschodzie.
Śmierć liderów Hezbollahu i Hamasu
W ostatnich dniach doszło do gwałtownego wzrostu napięcia pomiędzy Izraelem a Iranem i powiązanymi z nim organizacjami zbrojnymi. W ubiegły wtorek Izrael dokonał w Bejrucie ataku na Fuada Szukra - dowódcę militarnego skrzydła Hezbollahu. Z kolei w środę w Teheranie zabito szefa terrorystycznej organizacji Hamas, Ismaila Haniję.
REKLAMA
- Gorąco na Bliskim Wschodzie. Dr Szewko: jesteśmy w przededniu pełnoskalowej wojny
- Jaki będzie odwet Iranu? Ekspert wskazuje możliwy scenariusz
- "Jesteśmy gotowi na ewakuację Polaków". MSZ o napięciu wokół Izraela
IAR/łl
REKLAMA