Korea Płd. bierze pod lupę baterie "elektryków". Pokłosie pożaru

Południowokoreańskie władze biorą się za kwestie bezpieczeństwa pojazdów elektrycznych. Iskrą, która rozpaliła zainteresowanie władz był duży pożar, który wyrządził znaczne szkody. 

2024-08-13, 18:00

Korea Płd. bierze pod lupę baterie "elektryków". Pokłosie pożaru
Ładowanie samochodu elektrycznego.Foto: Shutterstock/Erman Gunes

Kwestie związane z bezpieczeństwem aut elektrycznych były tematem pilnego spotkania południowokoreańskich ministerstw i agencji rządowych 11 sierpnia. Powodem konferencji był pożar, do którego doszło 1 sierpnia w podziemnym garażu, a który wyrządził znaczne szkody. Według agencji Reuters, w naradzie wzięli udział przedstawiciele ministerstw środowiska, transportu i przemysłu oraz krajowej agencji przeciwpożarowej. Omawianymi tematami były kwestie możliwych rozwiązań mających zwiększyć bezpieczeństwo użytkowania samochodów elektrycznych w Korei Południowej oraz propozycja wprowadzenia obowiązku ujawniania przez producentów marek baterii stosowanych w ich autach. 

Trudne pożary elektrycznych pojazdów

Samochody elektryczne wcale nie płoną częściej niż te o spalinowym napędzie. Jednak są znacznie trudniejsze do ugaszenia ze względu na konstrukcję baterii i stosowane w nich materiały. W przypadku zdarzenia z 1 sierpnia doszło prawdopodobnie do samozapłonu elektrycznego mercedesa. W efekcie uszkodzeniu lub zniszczeniu uległo około 140 samochodów, a część mieszkańców budynku została ewakuowana. 

Przedstawiciele południowokoreańskiego ministerstwa transportu, w ramach podejmowanych po tym pożarze kroków, chcą także by producenci aut obecnych na rynku Korei Południowej ujawniali marki stosowanych w pojazdach baterii. Hyundai Motor Co poinformował już w sobotę, jakie baterie trakcyjne znajdują się w produkowanych przez koncern samochodach elektrycznych. Są to wyroby LG Energy Solution, SK On i produkty chińskiej firmy CATL. 

Koreańscy urzędnicy nie ujawnili jednak, jak informacja o producencie akumulatorów miałaby poprawić bezpieczeństwo samochodów elektrycznych. Do samozapłonów dochodzi niezwykle rzadko, a najczęstsze pożary to efekty wypadków. Ekspert od rynku motoryzacyjnego Łukasz Kiefer uważa, że producent baterii nie ma znaczenia, za całość odpowiada producent pojazdu. 

REKLAMA

- Pomysł koreańskiego rządu pewnie ma na celu uspokojenie opinii publicznej, ale zakrawa na demagogię. Nie wiem, czy przyczyną pożarów elektryków  w Korei były wady baterii, ale to się rzadko zdarza. Najczęstszy powód jest taki sam, jak w przypadku aut spalinowych, czyli zwarcia w instalacji elektrycznej. Nie rozumiem, w jaki sposób w rozwiązaniu tego problemu ma pomóc informacja o producencie akumulatora trakcyjnego. Firmy motoryzacyjne korzystają z różnych dostawców. Za produkt, jakim jest samochód w całości odpowiada sprzedawca. Musi spełnić wymogi homologacji i udziela na niego gwarancji. To on jest odpowiedzialny za ewentualne wady. Na końcu warto przypomnieć, że elektryki palą się znacznie rzadziej niż samochody spalinowe.  Problemem jest to, że pożary baterii są bardzo gwałtowne i trudne do ugaszenia. Powinno się zadbać przede wszystkim o odpowiednie przygotowanie służb na taką ewentualność - komentuje dla serwisu PolskieRadio24.pl Łukasz Kifer, redaktor w serwisie Moto.pl 

Czytaj także: 


Reuters/AM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej