Sytuacja w PKP Cargo. "Relacje między biznesem a polityką poszły za daleko"
Trwa próba uzdrowienia sytuacji w spółce PKP Cargo. Podjął się jej nowy zarząd. Działania skupiają się na restrukturyzacji zatrudnienia, ale i reorganizacji całego przedsiębiorstwa. Łukasz Malinowski, redaktor naczelny "Rynku Kolejowego", na antenie Polskiego Radia 24 wskazał dwa główne powody, które doprowadziły tego, że największy w kraju przewoźnik kolejowy stał się kolosem na glinianych nogach.
2024-08-14, 12:50
- Trzeba dać jeszcze kilka miesięcy nowym władzom przedsiębiorstwa i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ale nie da się ukryć, że sytuacja jest zła - mówił w rozmowie z Małgorzatą Żochowską Łukasz Malinowski. Na antenie Polskiego Radia 24 redaktor naczelny "Rynku Kolejowego" jako główną przyczynę agonii spółki wskazał decyzję z lipca 2022 roku i działania z kolejnych miesięcy, na podstawie których PKP Cargo miało realizować przewozy węgla. Zdecydował o tym poprzedni rząd. Chodzi o dostawy surowca sprowadzanego do Polski w obawie przed problemami w branży energetycznej w zimie 2022/2023, co wynikało z wojny w Ukrainie.
Przewozy zrealizowane, rekompensaty brak
- Znaczna część węgla trafiła do polskich portów i jakoś ten węgiel trzeba było przewieźć. To była decyzja wynikająca z sytuacji geopolitycznej. Trudno mi oceniać, czy była na dany moment zasadna. PKP Cargo zostało zobowiązane do zrealizowania tych przewozów priorytetowo i przy okazji spółce obiecano rekompensatę na wypadek, gdyby okazało się, że przewóz węgla będzie oznaczał konieczność zrezygnowania z przewozu innych ładunków - tłumaczył Malinowski. Dodał, że spółka rekompensaty nie dostała, a z realizacji innych kontraktów musiano zrezygnować. - W wielu przypadkach były one bardziej intratne niż przewóz węgla - zaznaczył gość Polskiego Radia 24.
- Nieprawidłowości w PKP Cargo. Jest śledztwo prokuratury
- Pasażerowie szturmują kolej. PKP Intercity szykuje się na niespotykane liczby podróżnych
Łukasz Malinowski wskazał, że pomimo zwolnień grupowych i daleko idącej restrukturyzacji przedsiębiorstwa, w sprawie rekompensaty nowy zarząd i związki zawodowe występują do nowego rządu wspólnie. - Domagają się wypłaty rekompensat i pieniędzy, które wtedy PKP Cargo straciło. Na razie nie ma na to żadnej reakcji, więc czekamy i zobaczymy, co się wydarzy. Musimy pamiętać, że kontrakty, które PKP Cargo straciło, do przewoźnika raczej nie wrócą - podkreślił. - Jeśli rekompensata się pojawi, to będzie miała jednorazowy charakter zastrzyku gotówki, ale nie rozwiąże problemu, jakim jest utrata klientów - dodał.
Wieloletnie zaniedbania na kolei
Posłuchaj
Posłuchaj
Jako drugi problem, który pośrednio mógł przyczynić się do trudnej sytuacji PKP Cargo, ekspert wskazał wieloletnie zaniedbania w transporcie kolejowym i traktowanie kolei "po macoszemu" przez kolejne rządy. - To sprawiło, że przewozy transportem kolejowym są mniej opłacalne niż transportem drogowym. Taniej jest przewozić ładunki samochodami. Na kolei zostały ładunki, które trudno jest przewozić w inny sposób, czyli towary masowe: węgiel, paliwa, materiały budowlane, stal, czyli wszystko związane z ciężką działalnością przemysłową. I bardzo trudno jest przewoźnikom kolejowym, nie tylko PKP Cargo, odzyskać te ładunki, które trafiłyby na drogi - zaznaczył Łukasz Malinowski. Dodał, że nawet w ostatnich latach, mimo że transport drogowy przeżywał oblężenie wraz ze wzrostem gospodarczym, to transport kolejowy nie był beneficjentem koniunktury.
REKLAMA
Redaktor naczelny "Rynku Kolejowego" podkreślił, że to, co można zrobić, to przede wszystkim utrzymać funkcjonowanie spółki, ale w mniejszej skali niż kilka lat temu. - A jeśli w tym czasie uda się poprawić sytuację rynkową, zwiększyć konkurencyjność transportu kolejowego, zrestrukturyzować PKP Cargo, to będzie miało ono w kolejnych latach szansę na odbudowę działalności i być może na zwiększanie udziałów rynkowych - zaznaczył. Jak dodał, poza redukcją załogi, konieczne jest też zredukowanie majątku trwałego. - Spółka straciła tak dużo udziału w rynku, że musi dostosować się i pozbyć się obciążeń i zasobów, które nie są wykorzystywane - powiedział.
Praca jest, ale w innych spółkach
Łukasz Malinowski odniósł się także do kwestii zwolnień. Zaznaczył, że sytuacja innych przewoźników kolejowych nie pogorszyła się i to właśnie u nich zwalniani mogą znaleźć zatrudnienie. - Ta praca na kolei jest, ale niekoniecznie w PKP Cargo. To element, który może poprawić sytuację pracowników. Nie muszą szukać pracy poza koleją. Oni mogą ją znaleźć na kolei - wskazał Łukasz Malinowski.
To, z czym musi się zmierzyć nowy zarząd, to zwiększenie efektywności funkcjonowania spółki. - Na pewno będą daleko idące zmiany. Część analityków już dawno zwracała uwagę, że PKP Cargo nie jest przesadnie efektywnym przedsiębiorstwem, że działania związane z pozyskiwaniem nowych kontraktów nie idą zbyt dobrze - podkreślił gość Polskiego Radia 24.
Gospodarka potrzebuje PKP Cargo
Jako główną przyczynę nieprawidłowości i nadużyć w spółce, Malinowski wskazał zbyt dużą ingerencję świata polityki w działalność przedsiębiorstwa. - Te bliskie relacje pomiędzy biznesem a polityką poszły za daleko - powiedział. I podkreślił, że sama struktura właścicielska powinna powstrzymać kadrę spółki przez takimi działaniami, ponieważ przewoźnik jest notowany na giełdzie.
REKLAMA
- Ta spółka jest nam potrzebna. I potrzebujemy na rynku dużych spółek przewozowych. Dobrze by było, żeby o kontrakty walczyło kilku dużych graczy. To stanowiłoby zdrowe podstawy do przewozów w przyszłości. Gdyby okazało się z PKP Cargo upadnie, pozbawilibyśmy się dużego przewoźnika, który odgrywa ogromną rolę w gospodarce i transporcie - podsumował redaktor naczelny "Rynku Kolejowego".
PR24/łp/wmkor
REKLAMA