500 mln na "Kredyt 0 proc.". Paszyk: rząd chce wesprzeć deweloperów
W przyszłorocznym budżecie około 500 mln złotych ma być zabezpieczone na "wsparcie kredytowe". Minister Rozwoju i Technologii Krzysztof Paszyk obiecuje, że rząd wprowadzi bezpieczniki ograniczające wzrost cen mieszkań.
Andrzej Mandel
2024-09-03, 13:48
Mimo obietnic ministry funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, że w "budżecie jest 0 zł na kredyt 0 proc." rząd zapewnia, że znajdzie środki na program kredytu 0 proc, sztandarowego projektu Koalicji Obywatelskiej. Już w piątek 30 sierpnia w obronie programu występował premier Donald Tusk.
- Widziałem wpisy w mediach społecznościowych odnośnie do kredytu 0 proc. i środków w budżecie. Wypowiedzi pani minister w tej kwestii są nieprecyzyjne, fakty są inne - podkreślał Donald Tusk podczas konferencji prasowej.
500 mln na wsparcie kredytowe
30 sierpnia Donald Tusk mówił dziennikarzom, że w rezerwie (środków przeznaczonych na budownictwo - przyp. red.) są pieniądze, które mogą być wykorzystane na kredyt 0 procent. I to, czy zostaną przekazane na ten projekt zależy od większości głosów. Równocześnie podkreślił, że prace nad projektem ustawy o kredycie 0 proc. są najbardziej zaawansowane (ze wszystkich projektów dotyczących budownictwa - przyp. red.).
We wtorek 30 września, minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk (PSL) był gościem TVP INFO. W rozmowie ze stacją stwierdził wprost, że środki na kredyt 0 procent zostaną w przyszłym roku przyznane.
REKLAMA
- Na wsparcie kredytowe przewidujemy w przyszłym roku ok. 500 mln zł. Nie jest to kwota dominująca w przyszłorocznych wydatkach budżetowych na mieszkalnictwo. Program wsparcia dojścia do własnego mieszkania nie eliminuje wsparcia dla budownictwa społecznego, a kwartalne limity pomocy kredytowej będą przeciwdziałały zwyżce cen mieszkań - mówił minister Paszyk.
Kwota 500 mln złotych, w porównaniu do budżetu poprzedniego programu - Bezpieczny Kredyt 2 proc. - nie wygląda aż tak imponująco. Program rządu PiS miał zabezpieczone prawie 1 mld złotych na dopłaty do kredytów w 2023 i 2024 roku. Jednak środki zostały wyczerpane już pod koniec 2023. Program wystartował 1 lipca 2023.
Czemu ma służyć program kredyt 0 procent?
Paszyk ocenił, że wsparcie w postaci programu pozwoli kredytobiorcom, którzy z niego skorzystają na znaczące obniżenie rat kredytu hipotecznego. Obecnie średnie oprocentowanie takich kredytów to ok. 8 proc. rocznie. W rozmowie minister nie podał, jakie będą kryteria kwalifikacji do programu.
REKLAMA
Zasugerował tylko, że uwzględniony zostanie rynek wtórny, a więc nie tylko mieszkania prosto od deweloperów oraz możliwość skorzystania z niego przez osoby samotnie gospodarujące. Może to oznaczać, że znane już wstępnie kryteria z projektu ustawy o kredycie "naStart" ulegną zmianie. Choć raczej nie będzie dotyczyć to maksymalnego wieku - osoby powyżej 35. roku życia nie będą mogły liczyć na skorzystanie z programu. Gwałtownego wzrostu cen mieszkań, który był problemem związanym z Bezpiecznym Kredytem 2 proc. poprzedniej ekipy rządzącej, rząd chce uniknąć poprzez kwartalne limity udzielanego wsparcia.
Lewica i Polska2050 przeciwko dopłatom do kredytów
Rząd może mieć problem z przeforsowaniem programu kredytu 0 procent. Mocno i zdecydowanie wypowiadają się przeciwko niemu Lewica (i to zarówna ta obecna w rządzie, czyli Nowa Lewica, jak i pozostająca poza rządem Lewica Razem) oraz Polska2050 Szymona Hołowni. Ich zdaniem kredyt 0 proc. służy tylko wspieraniu deweloperów i banków oraz przyczynia się do napędzania wzrostu cen mieszkań. Zdaniem polityków Lewicy i Polski2050 pieniądze te lepiej wydać na budownictwo komunalne i społeczne.
Czytaj także:
- Polityka mieszkaniowa dzieli koalicjantów. Na co rząd przeznaczy 4 mld zł?
- Kredyt 0 proc. to zły pomysł? Wzrosną ceny mieszkań, a problemy rynku nie zostaną rozwiązane
- Kredyt 0 proc. jednak nie umarł? Wypowiedzi ministra finansów dają do myślenia
PAP/TVPInfo/AM
REKLAMA