Burzliwa debata Harris - Trump. Była mowa o Polsce
Kandydaci w amerykańskich wyborach prezydenckich Kamala Harris i Donald Trump starli się w debacie telewizyjnej. Podczas półtoragodzinnego spotkania kandydaci mówili o gospodarce, imigracji, aborcji i polityce międzynarodowej. Debata obfitowała w ostre wymiany zdań i wzajemne oskarżenia. Były też wątki ukraiński i polski.
2024-09-11, 07:20
Rozmowa zaczęła się od niespodziewanego uścisku dłoni zainicjowanego przez Harris, ale już wkrótce przerodziła się w znane z poprzednich starć z udziałem Trumpa wymiany ostrych oskarżeń i zniewag, przy czym stosunkowo mało miejsca poświęcono na szczegóły proponowanych przez nich polityk.
Donald Trump, podobnie jak na swoich wiecach, mówił o Ameryce w czarnych barwach. - Nasz problem polega na tym, że jesteśmy upadającym krajem, nasz kraj umiera - mówił. - Nie mamy pojęcia, co się dzieje. Toczą się wojny na Bliskim Wschodzie. Toczą się wojny z Rosją i Ukrainą. Skończymy w trzeciej wojnie światowej i będzie to wojna jak żadna inna - podkreślał i przekonywał, że Harris jest zbyt radykalna i lewicowa.
Kamala Harris odpowiadała na zarzuty i przekonywała, że Trump myśli tylko o sobie, podczas gdy ona ma program dla wszystkich Amerykanów. Przedstawiała Trumpa jako polityka przeszłości. - On na swoich wiecach mówi o fikcyjnych postaciach takich jak Hannibal Lecter, wiatrakach, które powodują raka. Ludzie wychodzą z jego wieców wyczerpani i znużeni - mówiła.
Posłuchaj
REKLAMA
Harris i Trump o wojnie w Ukranie
Oboje kandydatów na prezydenta USA spierało się o wojnę w Ukrainie. Pytany o to, czy chce, by Ukraina wygrała wojnę, Trump stwierdził jedynie, że chce zakończenia konfliktu i "bezsensownej śmierci milionów ludzi". Obiecał też - jak robił to wielokrotnie wcześniej - że doprowadzi do ustania konfliktu jeszcze przed objęciem prezydentury, jako prezydent elekt.
Posłuchaj
Oskarżał też swoją konkurentkę o to, że Rosja najechała na Ukrainę, bo Harris mówiła "głupie rzeczy" przed rosyjską inwazją.
Harris broniła natomiast dorobku swojej administracji, twierdziła, że gdyby nie wysiłki USA i sojuszników "Putin siedziałby teraz w Kijowie", a Trump sprzedałby Putinowi zarówno Ukrainę, jak i sojuszników takich jak Polska.
Czytaj także:
- Kamala Harris i jej pomysł na gospodarkę. Przedstawiła program
- "Jeśli zrezygnujesz z dolara, nie będziesz robić interesów z USA". Trump grozi palcem
- Trump stawia żądania członkom NATO. Padła groźba
- Zrozumcie, co to oznacza, ponieważ agenda Putina nie dotyczy tylko Ukrainy. Zrozumcie, dlaczego europejscy sojusznicy i nasi sojusznicy z NATO są tak wdzięczni, że nie jesteś już prezydentem, i że my rozumiemy znaczenie największego sojuszu wojskowego, jaki świat kiedykolwiek znał, jakim jest NATO - powiedziała Harris.
REKLAMA
Wątek polski w debacie
Dodała, że gdyby nie działania jej i Bidena na rzecz wsparcia Ukrainy, Putin wygrałby wojnę i "miał oko na resztę Europy, zaczynając od Polski". - Dlaczego nie powiesz 800 tys. Amerykanów polskiego pochodzenia tu w Pensylwanii, jak szybko byś oddał (Polskę) za przysługę i za to, co myślisz, że jest przyjaźnią z dyktatorem, który zjadłby cię na obiad - dodała.
Posłuchaj
Trump odparł, że gdyby był prezydentem, Putin siedziałby w Moskwie i "nie stracił 300 tys. żołnierzy". Zaznaczył jednak, że koniec końców Rosja "ma coś zwanego bronią jądrową". - Może jej użyje. Nikt o tym nie mówi - zaznaczył Trump.
Posłuchaj
Co z gospodarką
Mimo że sondaże pokazują, że gospodarka jest najważniejszą kwestią dla amerykańskich wyborców, na dyskusję na ten temat Kamala Harris i Donald Trump poświęcili stosunkowo niewiele czasu. Harris podkreśliła, że ma "plan wyniesienia klasy średniej i robotników", wskazując na swoje propozycje ulg podatkowych dla rodziców noworodków (6 tys. dol.) i zakładających nowe firmy (50 tys. dol.).
Zarzucała też Trumpowi, że jego plan wprowadzenia uniwersalnego cła na wszystkie produkty z zagranicy będzie w istocie podatkiem VAT, który zapłacą Amerykanie.
REKLAMA
Trump odparł, że koszty ceł poniosą Chiny i "wszystkie te kraje, które nas wykorzystywały przez lata", i twierdził, że obecna inflacja "rozwala kraj".
Krytyka ze strony Kamali Harris wielokrotnie wybijała Trumpa z rytmu. Były prezydent wyglądał chwilami na zdenerwowanego, kłócił się z prowadzącymi. Chwilami jego słowa wzbudzały zdumienie, jak wtedy, gdy mówił, że imigranci z Haiti zjadają psy, koty i inne zwierzęta domowe.
Wybory na ostatniej prostej
Debata w Filadelfii była jedynym zaplanowanym dotąd pojedynkiem telewizyjnym Harris i Trumpa, jak również ich pierwszym spotkaniem twarzą w twarz. Kandydaci przystępowali do niej w sytuacji, w której - jak sugerują sondaże - żadna ze stron nie miała wyraźnej przewagi.
Pojedynek wyznacza początek ostatniego odcinka kampanii wyborczej, bo już w przyszłym tygodniu głosy w wyborach będą mogli zacząć oddawać mieszkańcy pierwszych stanów (Pensylwanii, Minnesoty, Dakoty Płd., Vermontu i Wirginii).
REKLAMA
PAP, IAR/ mbl
kmp
REKLAMA