"Harris USA wykorzystała swoją szansę". Politolodzy o debacie prezydenckiej w USA
- Większość amerykańskich widzów uznała, że Kamala Harris wygrała debatę. Wypadła dobrze, prezydencko. Rozwiała obawy, czy nadaje się na urząd prezydenta USA - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Tomasz Płudowski. Gościem był również dr Karol Szulc.
2024-09-11, 10:04
We wtorek w nocy czasu polskiego odbyła się debata kandydatów na prezydenta w Stanach Zjednoczonych. Kamala Harris i Donald Trump starli się po raz pierwszy oko w oko.
Zdaniem prof. Tomasza Płudowskiego Harris "wyszła z tarczą" z debaty. - Wykorzystała swoją szansę. Aż 30 proc. wyborców twierdziło, że potrzebuje wiedzieć więcej na jej temat. Jako wiceprezydentka znajdowała się w cieniu Joe Bidena. Większość amerykańskich widzów uznała, że wygrała debatę. Wypadła dobrze, prezydencko. Rozwiała obawy, czy nadaje się na urząd prezydenta USA. Na początku debaty była trochę zdenerwowana, trochę drżał jej głos, ale to opanowała. Psychologicznie podeszła Trumpa, przekuwała jego rozbudowane ego. To były aluzje do tematów, które Trump sam wywołał. Udało jej się go zirytować i sprowokować. Pokazała też otwartą postawę. Podeszła do Trumpa, podała mu rękę. Trump na koniec debaty ją zignorował - powiedział amerykanista.
Posłuchaj
Natomiast dr Karol Szulc zwrócił uwagę, że prowadzący debatę częściej przerywali Trumpowi, bo ten mijał się z prawdą i faktami. - Kamala Harris nadrabiała merytorycznie, mimiką i postawą. Chyba żaden z wyborców nie nastawiał się na to, że usłyszy całościowy program każdego z kandydatów. W obecnym stanie amerykańskiej demokracji nikt już tego nie oczekuje. Natomiast Harris miała coś do ugrania, zaprezentować się prezydencko. Podała m.in. konkrety ws. wsparcia dla małego biznesu i rodzin. Jakbym miał wskazać jej przekaz, który trafił do wyborców, to fakt, że zaadresowała problem rosnących kosztów życia - stwierdził politolog.
Polski wątek
W debacie pojawił się też wątek wojny w Ukrainie, ws. której kandydaci mają odmienne zdania, a w tym samym kontekście wspomniano o Polsce. - Chcę, by wojna w Ukrainie się skończyła. Miliony ludzi giną bez sensu - mówił Trump, podkreślając, że Stany Zjednoczone ponoszą ogromne wydatki w związku z tym konfliktem. - Znam Zełenskiego i Putina. Biden nawet nie zadzwonił do Putina od dwóch lat. Nawet nie próbuje ich pogodzić. Jesteśmy na granicy wybuchu III wojny światowej - dodał kandydat republikanów, jednocześnie nie wskazując, czy jego zdaniem Ukraina powinna wygrać czy przegrać.
Na jego słowa ostro zareagowała Kamala Harris. - Po pierwsze, chcę Ci przypomnieć, że konkurujesz ze mną, a nie z prezydentem Bidenem - podkreśliła. - Agendą Putina nie jest tylko Ukraina. Nasi sojusznicy są wdzięczni, że nie jesteś już prezydentem i że my rozumiemy znaczenie największego sojuszu, jaki istniał na świecie, jakim jest NATO - mówiła. Dodała, że do tej pory rząd USA podjął szereg działań, aby Ukraina była zdolna walczyć o swoją niepodległość. - Gdyby Donald Trump był prezydentem, Putin siedziałby teraz w Kijowie z oczami skierowanymi na resztę Europy, zaczynając od Polski - tłumaczyła Harris.
REKLAMA
***
Audycja: Dwie strony
Prowadzący: Roch Kowalski
Goście: dr Karol Szulc (Uniwersytet Wrocławski), dr hab. Tomasz Płudowski (Akademia Ekonomiczno-Humanistyczna w Warszawie)
Data emisji: 11.09.2024
Godzina emisji: 8.36
PR24
REKLAMA