La Liga. Derby Madrytu pełne kontrowersji. Krajobraz jak po bitwie

Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego wiadomo było, że o derbach Madrytu Atletico - Real będzie głośno na całym piłkarskim świecie. I choć na boisku nie brakowało piłkarskiej jakości, to tematem numer jeden po tym meczu jest koszmarne zachowanie kibiców. 

2024-09-30, 11:31

La Liga. Derby Madrytu pełne kontrowersji. Krajobraz jak po bitwie
Derby Madrytu stały pod znakiem koszmarnego zachowania kibiców Atletico. Foto: PAP/EPA/J.J. Guillen

La Liga. Atletico - Real. Courtois padł ofiarą "kibiców"

Derby Madrytu zawsze dostarczają ogromnych emocji - rywalizacja między Realem i Atletico to pole starć zarówno piłkarzy, jak i kibiców. To, że czasem zachowanie fanów bywa bardzo żywiołowe, można oczywiście zrozumieć. Ale w niedzielę zostało przekroczonych wiele granic, których przekraczać po prostu się nie powinno bez względu na okoliczności.

Atletico wyszarpało punkt tuż przed końcem spotkania, później zobaczyliśmy jeszcze czerwoną kartkę dla Marcosa Llorente za bandyckie wejście w nogi Frana Garcii, najgorsze miało jednak miejsce kilkadziesiąt minut wcześniej.

Spotkanie zostało przerwane z powodu zachowania kibiców Atletico, rzucających w Thibaut Courtois wszystkim, co popadnie. Zawodnicy zeszli do szatni, a kibiców gospodarzy uspokajał między innymi trener Diego Simeone, do spółki z kapitanem drużyny - Koke. Argentyńczyk znany jest ze swojego porywczego charakteru, często nie przebierał w słowach, nie unikał różnego rodzaju prowokacyjnych gestów. Ale nawet on tego wieczoru mógł poczuć wstyd za to, czego dopuszczali się fani jego zespołu.

Jeszcze przed przymusową przerwą w grze na trybunach można było usłyszeć życzenia śmierci pod adresem golkipera "Królewskich". Warto tu przypomnieć, że Belg spędził w Atletico trzy sezony, rozgrywając dla tego klubu ponad 150 meczów.

REKLAMA

"Klub wyciągnie surowe konsekwencje. Takiej postawy nie można tolerować w piłce nożnej. Psuje ona wizerunek stadionu na którym większość fanów zachowywał się wzorowo i stworzyli świetną atmosferę" - brzmi fragment oświadczenia Atletico, które pojawiło w największych dziennikach w Hiszpanii.

Gol, zdobyty przez Atletico w doliczonym czasie gry, uratował remis. Można jednak spodziewać się, że po tym, co działo się na trybunach, to dopiero początek problemów ekipy "Los Colchoneros". Policja już działa (zresztą przy wsparciu klubu) i można spodziewać się zarzutów dla części kibiców.

Kolejnym problemem dla "Królewskich" są doniesienia o problemach zdrowotnych Courtois - bramkarz miał doznać urazu mięśniowego w końcówce spotkania.

REKLAMA

Real po trudnym wieczorze może jednak doszukać się kilku powodów do zadowolenia - wobec porażki Barcelony udało się zbliżyć do największego rywala, w dodatku seria ligowych meczów bez przegranej została przedłużona do 40 spotkań. Jeszcze 4 i zespołowi Carlo Ancelottiego uda się ustanowić nowy rekord.

Czytaj także:

ps, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej