"Zdążyć przed zimą". Będzie wsparcie dla Polski po powodzi

Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że Polska otrzyma wsparcie innych państw w związku z powodzią. Przyjadą przedstawiciele sił zbrojnych m.in. Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Turcji i USA.

2024-09-30, 17:20

"Zdążyć przed zimą". Będzie wsparcie dla Polski po powodzi
Około pięciu tysięcy żołnierzy dziennie będzie uczestniczyło w operacji "Feniks". Przez najbliższe miesiące wojsko będzie pomagało w odbudowie na terenach zniszczonych przez powódź. Foto: Shutterstock / Uzo Borewicz

Szef MON podsumował działania związane z powodzią podczas poniedziałkowego briefingu w Tarnowie, gdzie spotkał się z miejscowymi samorządowcami. Wicepremier poinformował, że do usuwania skutków powodzi i przeciwdziałaniu zagrożeniu powodziowemu wydzielonych jest ok. 24 tys. żołnierzy, a 17 tys. z nich jest zaangażowanych bezpośrednio m.in. w odbudowę i umacnianie wałów, sprzątanie terenów dotkniętych przez powódź, udrażnianie dróg i dezynfekcję budynków, a także pomoc rolnikom.

"Zdążyć przed zimą"

Podkreślił również, że w związku z powodzią Polska będzie miała pomoc z innych państw. - Otrzymamy wsparcie, żeby zdążyć przed zimą. Przyjeżdżają od 1 do 4 października z misją ekspedycyjną przedstawiciele sił zbrojnych naszych sojuszników i partnerów w Unii Europejskiej: z Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec oraz z Turcji, będą też żołnierze amerykańscy - zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

Wicepremier wyjaśnił, że będzie to przede wszystkim "rekonesans dotyczący wsparcia wojsk inżynieryjnych". Jak mówił, "grupy rekonesansowe" będą analizowały sytuację i możliwość udzielenia Polsce wsparcia.

Pomogą też wojska z Turcji. "Wielka ambicja i wola pomocy"

- My mamy zdolności, możliwości, ale chcemy to zrobić jak najszybciej - podkreślił. - I też niektóre państwa chcą się odwdzięczyć, jak Turcy, za to, że był postawiony szpital polowy w momencie, gdy doświadczyli trzęsienia ziemi i katastrofalnych jego skutków - zauważył Kosiniak-Kamysz. - Teraz mają wielką ambicję i wolę pomocy, więc trudno też nie uszanować takiego zachowania, za które bardzo serdecznie dziękuję - dodał.

REKLAMA

Szef MON oświadczył, że w każde miejsce, gdzie dzieje się coś niepokojącego, kierowany jest odpowiedni sprzęt. - W operacji "Feniks" cały czas pozostają w 24-godzinnej dyspozycji cztery śmigłowce. Mogą to być działania zawsze o charakterze ewakuacyjnym, do których są powołane, ale również umacniania wału lub transport żywności i innych produktów, które mogą być potrzebne - wyjaśnił.

Zobacz także:

IAR/PAP/ka

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej