Elektromobilność: kiedy będziemy drugą Norwegią?

Mimo obecnie obserwowanego spowolnienia, rewolucja elektromobilności będzie trwać - uważają eksperci. Jej tempo zależeć będzie jednak od wielu czynników, m.in. regulacji unijnych i wsparcia ze strony państwa. W elektromobilność wierzy także Orlen i systematycznie inwestuje w rozwój punktów ładowania samochodów elektrycznych.

2024-09-30, 18:00

Elektromobilność: kiedy będziemy drugą Norwegią?
Stacja ładowania pojazdów elektrycznych. Foto: materiały prasowe Orlen S.A.

E-auta w odwrocie?

Jak pokazują dane Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), w sierpniu liczba rejestracji nowych aut elektrycznych w ujęciu rok do roku była mniejsza o jedną czwartą. Najbardziej drastyczny spadek zanotowano w Niemczech, o niemal 70 procent. Niższy popyt widoczny był także w Polsce. Zdaniem Grzegorza Wolińskiego, p.o. dyrektora wykonawczego ds. elektromobilności w Orlen, to jednak tylko chwilowe przyhamowanie.

- Dlaczego? Ponieważ głównym czynnikiem determinującym rozwój elektromobilności są normy emisji spalin. Jeśli więc w tej sferze nie będzie prolongaty terminów lub zmian wartości tych norm, to elektromobilność będzie rozwijała się w zakładanym wcześniej tempie, a obecna sytuacja jest tylko chwilowym zaburzeniem tego trendu – wyjaśnia ekspert.

Jednocześnie, jak dodaje Grzegorz Woliński, oprócz regulacji unijnych, rozwój elektomobilności powinna wspierać także polityka na poziomie krajowym, w postaci np. programów dofinansowań do zakupu samochodów elektrycznych.

REKLAMA

Być jak Norwegia

Obecnie jednym z liderów w rozwoju elektromobilności jest Norwegia, gdzie już ponad połowa samochodów poruszających się po tamtejszych drogach to auta elektryczne. W związku tym Shell ostatnio ogłosił zamknięcie tysiąca stacji paliw i postawienie w ich miejscu punktów ładowania e-aut. Polsce do tego jeszcze daleko, niemniej Orlen nie zasypia gruszek w popiele i jest gotów realizować podobny scenariusz w naszym kraju.

- Z punku widzenia infrastruktury ładowania samochodów elektrycznych, za 3-5 lat możemy być gotowi do osiągnięcia takiego poziomu, jaki jest w Norwegii. Jednak to czy pójdziemy tą drogą tak dynamicznie, zależy od tego, czy pojawią się jednoznaczne sygnały, że będzie popyt na te usługi, czyli czy pojawi się odpowiednia liczba samochodów elektrycznych. W Norwegii ten proces nastąpił szybciej, bo poziom zamożności Norwegów jest wyższy niż Polaków i byli oni gotowi ponieść koszty transformacji w transporcie drogowym. W Polsce bez odpowiedniego wsparcia finansowego ze strony państwa szybko tego procesu nie uda się przeprowadzić – mówi Grzegorz Woliński.

Orlen stawia na e-ładowarki

Orlen z optymizmem patrzy jednak na perspektywy rozwoju elektromobilności w Polsce. Koncern już od kilku lat rozwija swoją sieć stacji ładowania e-samochodów. Obecnie w blisko 560 lokalizacjach posiada już ok. 1100 punktów ładowania.

- W perspektywie najbliższych 5 lat mamy ambicję być wiodącym dostawcą usług ładowania samochodów elektrycznych. Zamierzamy inwestować w rozwój superszybkich stacji ładowania, typu DC w tzw. układach hubowych, czyli w układach wielostanowiskowych, które będą pozwalały na ładowanie kilku aut jednocześnie – dodaje ekspert.

REKLAMA


Artykuł powstał przy współpracy z Orlen S.A.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej