Śmiertelny przypadek wścieklizny w Kanadzie. Eksperci radzą nie lekceważyć choroby
W prowincji Ontario w Kanadzie odnotowano pierwszy od dekad przypadek śmierci z powodu wścieklizny. Ofiarą wirusa padło dziecko, w pokoju którego znajdował się nietoperz. W Polsce ostatni śmiertelny przypadek wścieklizny odnotowano ponad 20 lat temu, ale lekarze apelują, by nie lekceważyć tej groźnej choroby.
2024-10-07, 14:03
O pierwszym od 1967 roku śmiertelnym przypadku wścieklizny w Ontario poinformował portal publicznego nadawcy radiowo-telewizyjnego CBC. Ofiarą choroby padło dziecko, którego rodzice odkryli w pokoju nietoperza. Ze względu na to, że dziecko nie miało żadnych widocznych śladów ugryzień ani śladów śliny zwierzęcia, dorośli nie wezwali lekarza. Ich pociecha zmarła potem w szpitalu, zarażona wścieklizną.
- Niezwykle ważne jest, aby każda osoba, która miała kontakt (z nietoperzami - red.), szukała pomocy lekarskiej. Ze specjalistą należy się skontaktować nawet w razie braku śladów śladów po ugryzieniu czy jakichkolwiek objawów - mówił dr Malcolm Lock z Haldimand-Norfolk Health Unit, organu odpowiedzialnego za opiekę zdrowotną na terenie hrabstwa Haldimand we wschodniej części Kanady, cytowany przez CBC.
Wścieklizna wciąż groźna dla człowieka
W Polsce rocznie odnotowuje się około dziesięciu tysięcy przypadków pogryzienia ludzi przez zwierzęta podejrzane o przenoszenie wścieklizny - przypomniała lubelska konsultant ds. chorób zakaźnych dr n. med. Grażyna Semczuk w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Ostatni śmiertelny przypadek tej choroby u człowieka odnotowano w Polsce w 2002 roku. - Odnoszę wrażenie, że zapomnieliśmy o tej chorobie, a zagrożenie cały czas jest realne. Tym bardziej, że są to tylko zgłoszone przypadki przez ludzi, ale skala jest z pewnością większa. To wierzchołek góry lodowej - mówiła ekspertka.
REKLAMA
W 2020 r. w krajach Unii Europejskiej stwierdzono cztery zgony z powodu zakażenia wirusem wścieklizny. Osoby te przywiozły chorobę z podróży do krajów azjatyckich i afrykańskich, gdzie występuje najwięcej przypadków wścieklizny. W Azji są to m.in. Indie, Tajlandia, Wietnam, Chiny, a w Afryce - Kenia, Tanzania, Zanzibar.
Kontakt z podejrzanym zwierzęciem. Jak się zachować, by nie zachorować na wściekliznę
Wścieklizna jest jedną z najdłużej znanych i najgroźniejszych chorób odzwierzęcych - przypomina Główny Inspektor Weterynarii na swojej stronie internetowej. Zachorować na nią może każdy ssak, a więc i ludzie. "Wirus przenosi się głównie poprzez kontakt śliny zakażonego zwierzęcia z uszkodzoną skórą lub błoną śluzową (pogryzienie)" - przypomina GIW.
W przypadku kontaktu ze zwierzęciem, które mogło być zakażone wścieklizną, należy jak najszybciej dokładnie przemyć wodą i mydłem ranę lub powierzchnię kontaktu i niezwłocznie skontaktować się z lekarzem.
"Każde ugryzienie człowieka przez dzikie zwierzę lub wzbudzające podejrzenie pogryzienie przez zwierzę domowe wymaga dokładnego sprawdzenia" - przypominają weterynarze.
REKLAMA
Taką sytuację należy również zgłosić powiatowemu lekarzowi weterynarii.
cbc.ca, naukawspolsce.pl, wetgiw.gov.pl/ mbl
REKLAMA