O włos od katastrofy lotniczej? Służby ujawniają: zatrzymano dywersantów w Polsce

Cztery osoby zostały aresztowane w sprawie działalności grupy sabotażowo-dywersyjnej. Według Prokuratury Krajowej dywersanci mieli nadawać paczki, które mogły ulec zapłonowi w czasie transportu lotniczego. Sprawa ma charakter międzynarodowy.

2024-10-25, 18:00

O włos od katastrofy lotniczej? Służby ujawniają: zatrzymano dywersantów w Polsce
W Polsce zatrzymano cztery osoby podejrzane o dywersję na rzecz rosyjskiego wywiadu. Foto: Darek Delmanowicz/PAP

Wobec kolejnych dwóch ustalonych sprawców wszczęto poszukiwania międzynarodowe. Jednocześnie prowadzone są intensywne czynności mające na celu ustalenie pełnego kręgu osób zaangażowanych w działalność omawianej grupy, także we współpracy z organami ścigania innych krajów Unii Europejskiej - przekazała prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z PK.

Akcje grupy wprost określane są jako "działalność na rzecz obcego wywiadu" w Polsce i innych krajach UE. Dywersanci zajmowali się "dokonywaniem aktów sabotażu polegających na uszkadzaniu obiektów przemysłowych oraz infrastruktury krytycznej". Chodzi m.in. o lotniska, samoloty i pojazdy oraz inicjowanie pożarów za pomocą paczek kurierskich z samozapłonem.

Wysyłali materiały wybuchowe

Jak ustaliła prokuratura, sabotażyści za pomocą firm kurierskich wysyłali paczki do krajów UE i Wielkiej Brytanii. Pakunki zawierały zakamuflowane materiały wybuchowe i niebezpieczne. Te w czasie transportu ulegały samozapłonowi lub detonacji. 

- Ponadto celem grupy było testowanie kanału transferu dla tego rodzaju przesyłek, które finalnie miały zostać wysłane do Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz Kanady - dodała prok. Calów-Jaszewska.

REKLAMA

Czterem aresztowanym przedstawiono już zarzuty z art. 130 § 7 Kodeksu karnego. Dotyczą one dywersji i sabotażu o charakterze terrorystycznym na rzecz obcego wywiadu. Minimalny wymiar kary za ten czy to 10 lat więzienia. Podejrzanym grozi jednak nawet dożywotnie pozbawienie wolności.

Aktywnie działająca grupa

W piątkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" opisano kilka akcji, za którymi może stać grupa sabotażystów. "Pod Warszawą spłonęła ciężarówka firmy kurierskiej, groźne pożary wybuchły też w magazynie w Wielkiej Brytanii i na lotnisku w Niemczech. Przesyłki nadali dywersanci opłacani przez rosyjski wywiad" - opisała gazeta.

To jednak nie wszystko. Z ustaleń dziennika, że o mały włos uniknięto katastrofy lotniczej, którą mogła spowodować nadana przez grupę paczka. 

"Elektryczna poduszka do masażu produkcji chińskiej, kosmetyki i erotyczne gadżety - zawartość czterech paczek nadanych w połowie lipca 2024 r. w Wilnie nie wyglądała podejrzanie. Dwie paczki przeszły szczegółową kontrolę na lotniskach - pracownicy skanowali je i otwierali. Nie odkryli zapalnika czasowego ukrytego w poduszce oraz łatwopalnej substancji w kosmetykach" - czytamy. 

REKLAMA

Do katastrofy w powietrzu nie doszło tylko przez dwugodzinne opóźnienie. Samolot zapalił się jeszcze na lotniku w Lipsku.

Powiązani z rosyjskim wywiadem

W piątek ABW poinformowało o intensyfikacji działań dywersyjnych wymierzonych w Polskę i inne kraje UE oraz NATO. "Są one inicjowane i koordynowane przez rosyjskie służby specjalne" - stwierdziła agencja. 

W toku jest kilka śledztw dotyczących dywersji. Dotychczas w analogicznych sprawach zarzuty usłyszało ok. 20 osób. 

REKLAMA

Czytaj także:

PAP/"GW"/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej