Ekstraklasa. Sędzia VAR tłumaczy się po skandalu w Białymstoku. "Monitor nie działał"

Niedzielny mecz 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy między Jagiellonią Białystok a Rakowem Częstochowa (2:2) był niezwykle emocjonujący, również z powodu niezrozumiałej decyzji o podyktowaniu rzutu karnego dla gości na początku spotkania. Jak się okazało, zawiódł system VAR, co potwierdził odpowiedzialny za wideoweryfikację sędzia Tomasz Kwiatkowski...

2024-11-11, 09:50

Ekstraklasa. Sędzia VAR tłumaczy się po skandalu w Białymstoku. "Monitor nie działał"
W ten sposób Ivi Lopez wykorzystał rzut karny podyktowany za domniemany faul Adriana Diegueza. Foto: PAP/Artur Reszko

Mecz obecnego z poprzednim mistrzem Polski miał niezwykle emocjonujący przebieg.

Jagiellonia, po golu Afimico Pululu z rzutu karnego w doliczonym czasie drugiej połowy, wyszarpała remis z Rakowem i przedłużyła do dwunastu serię meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach.

Mimo ambitnej pogoni podopiecznych Adriana Siemieńca, po spotkaniu panowało powszechne przekonanie, iż Żółto-Czerwoni stracili dwa punkty na skutek niezrozumiałej sędziowskiej decyzji.

Ameyaw faulowany? Przybył dał się nabrać

Już w trzeciej minucie arbiter Jarosław Przybył podyktował rzut karny za faul stopera "Dumy Podlasia" Adriana Diegueza na Michaelu Ameyawie, choć powtórki telewizyjne wyraźnie pokazały, że reprezentant Polski "nurkował" w polu karny.

REKLAMA

Jedenastkę wykonywał Ivi Lopez, a wielu obserwatorów zadawało sobie pytanie: jak to możliwe, że obsługujący VAR sędzia Tomasz Kwiatkowski, który w tej roli pracował m.in. podczas finału mistrzostw świata w 2022 roku, nie zareagował na tak ewidentną próbę wymuszenia rzutu karnego?

Już w przerwie niedzielnego spotkania dziennikarz Radia Białystok Jerzy Kułakowski podał informację o... awarii, która uniemożliwiała sprawną komunikację między Kwiatkowskim a Przybyłem na początku meczu.

"Nie mogli sprawdzić domniemanego faulu na Ameyaw. Przez 15 minut mieli awarię monitorów" - napisał komentator meczów Jagiellonii w białostockiej rozgłośni.

Tomasz Kwiatkowski potwierdza. "Mieliśmy problemy"

REKLAMA

Gdy emocje nieco opadły, w niedzielny wieczór z tej sytuacji osobiście tłumaczył się Tomasz Kwiatkowski. Jak się okazuje, problemy z komunikacją trwały właściwie przez cały mecz...

- Całe spotkanie mieliśmy problem z komunikacją. My w wozie VAR nie słyszeliśmy sędziów na boisku. Jedyną możliwością komunikacji była krótkofalówka. Ten kontakt mieliśmy z sędzią technicznym, który mógł potwierdzać nasze komunikaty do zespołu sędziowskiego na boisku - mówił sędzia w programie "Liga+ Extra".

Tomasz Kwiatkowski potwierdził też awarię monitora. - Przez pierwsze 15 minut nie działał monitor do wideoweryfikacji. Nie było połączenia. Próbowano ten problem rozwiązać. Mniej więcej po 15 minucie ten monitor zaczął działać. Sędzia poinformował trenerów o tym, że jest problem z VAR-em, że jest problem komunikacyjny. Ten problem też niestety ewaluował. Nie wiem, co Jarek im przekazał, bo nie mieliśmy z nim kontaktu - tłumaczył arbiter.

Jagiellonia straciła dwa punkty

REKLAMA

Otwarte pozostaje zatem pytanie: dlaczego mecz rozpoczął się, mimo awarii ważnego urządzenia mogącego wpływać na wynik? Bez wątpienia, gospodarze niedzielnego starcia mogą czuć się pokrzywdzeni, tym bardziej, że remis ma wpływ na ich sytuację w tabeli.

Broniąca tytułu Jagiellonia, z dorobkiem 32 punktów, jest druga i traci dwa "oczka" do Lecha Poznań, który w niedzielę rozbił Legię Warszawa 5:2. Raków (31 pkt) zajmuje trzecie miejsce.

Czytaj także:

/empe

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej