Posłowie pobili się w serbskim parlamencie. Krzyczano "mordercy"

Politycy opcji rządzącej i opozycji pobili się w parlamencie. Poskutkowało to zakończeniem obrad. Tak przebiegło poniedziałkowe posiedzenie Zgromadzenia Narodowego Republiki Serbii.

2024-11-25, 18:51

Posłowie pobili się w serbskim parlamencie. Krzyczano "mordercy"
Serbscy posłowie pobili się w parlamencie. Foto: PAP/EPA/NEMANJA JOVANOVIC, x.com/kos_data

Poniedziałkowe posiedzenie Zgromadzenia Narodowego Republiki Serbii zostało przerwane przez bójkę między przedstawicielami władzy i opozycji. Przewodnicząca izby podjęła decyzję o zakończeniu obrad. Przyczyną bijatyki były wzajemne oskarżenia o odpowiedzialność za tragedię w Nowym Sadzie z początku miesiąca.

Miała być debata o budżecie, doszło do awantury

Najważniejszym punktem poniedziałkowych obrad miała być dyskusja o budżecie na 2025 rok. Na początku sesji przedstawiciele opozycji zażądali jednak, by Zgromadzenie głosowało nad wotum nieufności dla rządu. Za przyczynę podano wypadek w Nowym Sadzie, w którym zginęło 15 osób. Przewodnicząca Brnabić odrzuciła ten wniosek.

Wówczas rozpoczęła się awantura. Najpierw doszło do mniejszych incydentów, gdy na salę weszli premier Serbii Milosz Vuczević oraz przedstawiciele rządu. Opozycyjni parlamentarzyści podnieśli transparenty z napisami: "Korupcja zabija", czy "Macie krew na rękach". Wznoszono też okrzyki: "mordercy".

Wtedy przedstawiciele władz odpowiedzieli podniesieniem transparentów: "Żółte szumowiny, korupcja i kradzież to wasze drugie imiona" i "Żółte szumowiny chcą wojny, a Serbia chce pracy". Żółty kolor jest symbolem środowisk, które objęły władzę po upadku reżimu Slobodana Miloszevicia na początku XXI wieku. Obecnie te ugrupowania są w opozycji.

REKLAMA

Politycy się pobili w parlamencie

Gdy niektórzy z opozycjonistów próbowali usunąć banery rządzącej większości, wówczas doszło do konfrontacji fizycznej. Przedstawiciele władzy wyrwali sztandar z dłonią namalowaną czerwoną farbą - symbol demonstracji związanych z tragedią w Nowym Sadzie. Politycy ruszyli do walki.

Bijących się posłów rozdzieliła ochrona jednoizbowego parlamentu Serbii. Po przerwaniu obrad rząd i opozycja zaczęły wzajemnie obarczać się odpowiedzialnością za doprowadzenie do incydentów. Przewodnicząca parlamentu zarzuciła opozycji "próbę przejęcia władzy siłą", a przewodniczący opozycyjnej Partii Wolności i Sprawiedliwości Dragan Djilas ocenił, że Brnabić "właśnie przeprowadziła w Serbii zamach stanu na rozkaz prezydenta Aleksandara Vuczicia".

Prezydent Serbii w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych wyraził niepokój z powodu - jak podkreślił - brutalnego zachowania części posłów i "codziennego zastraszania, którego dopuszczają się w całym kraju". - Mimo to chcę uspokoić obywateli i powiedzieć im, że będziemy reagować na ich chamstwo i arogancję jeszcze większą pracą - dodał Aleksandar Vuczić.

Tragedia w Nowym Sadzie

Na początku listopada w Nowym Sadzie doszło do katastrofy budowlanej. Na dworcu kolejowym zawalił się dach. W wyniku wypadki zginęło 15 osób. Z powodu tragedii do dymisji podał się minister budownictwa Serbii Goran Vesić.

REKLAMA

W sobotę sąd w Nowym Sadzie wydał nakaz aresztowania go. Do aresztu tymczasowego trafił też m.in. były dyrektor serbskich kolei, a do aresztu domowego - pełniąca obowiązki dyrektora kolei oraz wiceminister zajmująca się transportem kolejowym.

Czytaj również:

PAP/jmo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej