Krociowe zyski i współpraca z oligarchą. Koncerny tytoniowe wciąż w Rosji
Po agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, wiele zagranicznych firm zadeklarowało zakończenie swoich działań w Federacji Rosyjskiej. Nie wszyscy jednak dotrzymali słowa. Chodzi tu między innymi o przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją papierosów.
2024-12-15, 11:35
Według szacunków WHO ponad jedna czwarta obywateli Rosji pali papierosy. Podobnie rzecz ma się z Białorusinami. Jak pisze portal "Biełsat", gdy Putin podjął decyzję o pełnoskalowym ataku wojsk Putina na Ukrainę, cztery duże koncerny, które pracują także w Polsce, ogłosiły plan wycofania się z Rosji. Chodzi o firmy: Philip Morris (PMI), Japan Tobacco International (JTI), BAT (British American Tobacco) oraz Imperial.
Dwa ostatnie przedsiębiorstwa sprzedały swoje aktywa - informuje "Biełsat". BAT pozostawił sobie opcję, aby odkupić biznes, ale jak dotąd z niej nie skorzystał. Z kolei PMI i JTI, jak czytamy "nadal prowadzą spółkę z rosyjskim oligarchą Igorem Kiesajewem znajdującym się na listach sankcyjnych Unii Europejskiej i USA".
Portal cytuje wywiad prezesa Philip Morris International Jacka Olczaka z "Financial Times". Przyznawał on, że nie udało się doprowadzić do wyjścia z Federacji Rosyjskiej, bo koncern nie był gotów do poniesienia związanych z tym strat.
Wspólny podmiot z oligarchą
Jak się okazuje, firma cały czas dobrze sobie radzi w tym kraju. Jej raport z 2023 wskazuje na większy udział w rynku i drugie najlepsze w skali świata wyniki sprzedażowe wkładów do podgrzewaczy tytoniu.
REKLAMA
"Biełsat" pisze też o sytuacji JTI. Przypomina, że jedna trzecia udziałów przedsiębiorstwa należy do japońskiego państwa. Japan Tobacco International, czytamy, ogłosiło, że będzie w Rosji działać dalej celem "zadowolenia inwestorów". W największym państwie świata generowanych jest 20 proc. zysków giganta, który wiedzie prym na tamtejszym rynku.
I PMI, i JTI, pisze zajmujący się wschodnimi sprawami portal, działają w Federacji Rosyjskiej korzystając ze spółki Megalopolis Distribution BV. Posiadają część akcji firmy, ale jednym z udziałowców jest też wspomniany Igor Kiesajew. Ten związany z Kremlem oligarcha, objęty sankcjami Zachodu, działa blisko z rosyjskimi służbami. Posiada między innymi fundację, która wspiera emerytowanych pracowników rosyjskiej służby bezpieczeństwa.
- Pocięte kable, kamery na drzewie i inne podejrzane zdarzenia. Dywersja Rosji w NATO
- Globalny koncern w końcu to zrobił. Opuszcza Rosję
Ukraina z kolei oskarża miliardera o pomoc separatystom w Donbasie. Reuters dodaje, że gdy wybuchła wojna w 2022 roku, posiadał on niemal połowę udziałów w zakładach produkujących broń dla armii. Rzecznik Kiesajewa utrzymywał w rozmowie agencją, że biznesmen udziałowcem zakładów już nie jest i nie zasiada w ich zakładach.
REKLAMA
"Także na Białorusi interesy międzynarodowych koncernów tytoniowych były powiązane z objętym sankcjami oligarchą Alaksiejem Aleksinem, nazywanym »portfelem reżimu« Alaksandra Łukaszenki" - informuje również "Biełsat".
Wciąż nie wyszli z Rosji. "Raczej tam już zostaną"
W Rosji wciąż działa wiele zachodnich firm. Jak informuje dziennik "Rzeczpospolita", po 24 lutego 2022 tysiąc przedsiębiorstw zerwało kontakty z Federacją Rosyjską. Niemniej, prawie tyle samo wciąż prowadzi tam operację.
Gazeta informuje, że nie brakuje koncernów, które omijają sankcje albo prowadzą biznes w dozwolonym zakresie i wycofać z Rosji się nie chcą. "Lista wstydu prowadzona przez Uniwersytet Yale pokazuje, że takich firm nadal jest dużo" - czytamy w "Rz".
Przypomniano, że największy ruch widać było wiosną i latem 2022 r., czyli w pierwszych miesiącach po wybuchu wojny, potem zmiany wyhamowały. "W zeszłym roku z zestawienia zniknęło tylko około 30 firm, a w 2024 r. to grono będzie jeszcze mniejsze. Innymi słowy – podmioty, które na liście są, już raczej w Rosji pozostaną i jest to ich świadoma decyzja biznesowa. Yale podzieliło listę na kilka kategorii. Najbardziej kontrowersyjna jest grupa »F«, do której zaliczane są przedsiębiorstwa, które prowadzą w Rosji biznes, jakby nic się nie stało. Obecnie to 212 podmiotów, czyli o trzy mniej niż w czerwcu oraz o sześć mniej niż w lutym" - pisze dziennik.
REKLAMA
Dodaje, że dominują firmy z Chin (np. Alibaba, Tencent, China Mobile), Stanów Zjednoczonych i Europy. "Z Rosji nie wycofały się m.in. niemieckie koncerny. Na liście jest ich obecnie ponad 20. To m.in. Trumpf, Zentis czy Storck. Są tam również inne znane europejskie marki, jak włoskie Benetton czy Calzedonia, francuskie Auchan, Jean Cacharel i Lacoste, austriacki koncern Kotanyi czy szwajcarskie: Zepter oraz EMS-Chemie" - czytamy.
ms/"Biełsat", PAP, "Rzeczpospolita"
REKLAMA