Trzeci rosyjski statek tonie w ciągu jednego dnia. Widmo ekokatastrofy
Przy brzegu Jałty zatonął dźwig morski. Wysięgnik załamał się pod naporem wiatru, po czym zsunął się do wody. Wcześniej tego dnia na pół przełamały się dwa rosyjskie tankowce. Spowodowało to wyciek szkodliwego dla środowiska paliwa opałowego. Jest obawa, że dojdzie do katastrofy ekologicznej.
2024-12-15, 18:50
Moment zatonięcia dźwigu utrwalili świadkowie zdarzenia z brzegów Jałty. Wideo zamieścił kanał telegramowy Krymskij Wieter. Wysięgnik upada pod uderzeniem fal i podmuchami wiatru. "Nie jest jasne, dlaczego ten statek nie został wprowadzony do portu przed rozpoczęciem burzy. Czy oni nie czytają prognoz pogody? Kilka dni wcześniej wydano ostrzeżenie przed burzą" - pisze jeden z internautów.
Na Morzu Czarnym zatonęły dwa tankowce
Wcześniej na tym akwenie doszło do zatonięcia dwóch rosyjskich tankowców - Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239. Media podają, że uderzenie fali przełamało je na pół. Pierwszy zatonął Wołgonieft 212 z 13-14 członkami załogi na pokładzie. Później w tym samym rejonie zatonął Wołgonieft 239. Każdy statek miał wieźć około 4000 ton oleju opałowego - mazutu.
REKLAMA
Agencja UNIAN cytuje ukraińskiego eksperta Andrija Kłymenkę, który wyjaśnia, jak mogło dojść do takiego zdarzenia. Szef Instytutu Studiów Strategicznych Morza Czarnego Andrij Kłymenko opublikował mapę okolic incydentów. W czasie katastrofy tankowców wysokość fal sięgała 3,5 metra, a prędkość porywistego wiatru - 24 m/s.
- To około 8 mil od portu morskiego Taman (rajdowy przeładunek na południe od Cieśniny Kerczeńskiej). Statki były bardzo stare - 1955 i 1951 - stwierdził ekspert.
Jak zauważył Kłymenko, w rejestrze rzecznym jest ich wpis, według którego posiadają one klasę M-PR2.5 i O-PR2.0. Nie powinny były wypływać w morze przy takiej pogodzie. Mogą jedynie pływać w strefie przybrzeżnej przy mniejszej wysokości fali i mniejszej prędkości wiatru.
REKLAMA
Akcja ratunkowa
Kapitan tankowca Wołgonieft 212 przeżył - podaje kanał Krymskij Wieter, ale połknął wodę z olejem opałowym i stracił przytomność. Ma też odmrożenia, obrażenia. Ratownikom udało się uratować całą załogę statku (13 osób) – 11 m.in z odmrożeniami przebywa w szpitalu w Anapie.
Kanał Krymskij Wieter podaje, że tankowce dostarczały i eksportowały olej opałowy z rafinerii Rosnieftu do portu Kaukaz. Na drugim tankowcu Wolgonieft 239 na pomoc nadal czeka 14 osób. Helikopter nie może ich zabrać ze względu na silny wiatr
Statek osiadł na mieliźnie 80 metrów od portu Taman. Część dziobowa jest uszkodzona i zanurza się pod wodą, ludzie przenieśli się na rufę - przekazała członkini załogi. Według Krymskiego Wietra, wiatr popycha mazut ku brzegom Rosji.
Greenpeace ostrzega przed katastrofą ekologiczną
"Obydwa rosyjskie tankowce płynęły z ładunkiem paliwa dla rosyjskiej floty, a system śledzenia statków morskich był wyłączony na 12 dni (dane śledzenia z 1 października pokazują, że trasa dostaw zaczyna się w Wołgogradzie i kończy w Cieśninie Kerczeńskiej)" - wskazuje w swoim komunikacie Greenpeace Ukraina.
REKLAMA
"Zanieczyszczenie wybrzeża będzie niezwykle trudne do oczyszczenia. Wpływ na środowisko będzie zależał od rodzaju substancji (...) W przypadku zatonięcia statków istnieje możliwość długotrwałego wycieku ropy i produktów naftowych" - przekazał dr Paul Johnston, kierownik laboratoriów badawczych Greenpeace mieszczących się na Uniwersytecie w Exeter w Wielkiej Brytanii. Wezwał do powstrzymania dalszego wycieku.
- Spłonęło 40 cystern z paliwem. Zablokowane tory, odpalono HIMARS-a
- Polowanie na rosyjską flotę. Ukraińcy zatopili kolejny okręt na Morzu Czarnym
IAR/UNIAN/RBC/Tg/in./agkm
REKLAMA