Co z "godzinami czarnkowymi" w szkołach? Lubnauer odpowiada
Do resortu edukacji od kilkunastu miesięcy spływają sygnały dotyczące potrzeby ewaluacji dotychczasowych rozwiązań w sprawie tzw. godzin dostępności - przekazała w odpowiedzi na interpelację poselską wiceszefowa MEN, Katarzyna Lubnauer.
2025-02-01, 21:19
"Godziny czarnkowe" do zmiany?
Przypomnijmy, że nazywane potocznie "godziny czarnkowe" zostały wprowadzone w 2022 roku za rządów PiS, kiedy ministrem edukacji był Przemysław Czarnek. Wówczas w życie weszła nowelizacja Karty Nauczyciela, w której zapisano, że w ramach maksymalnie 40-godzinnego tygodnia pracy nauczyciel zostanie zobowiązany do "dostępności w szkole w wymiarze jednej godziny tygodniowo", w której trakcie "odpowiednio do potrzeb, prowadzi konsultacje dla uczniów lub wychowanków lub ich rodziców".
Okazuje się, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy do Ministerstwa Edukacji Narodowej spłynęło wiele alarmujących sygnałów o tym, że godziny dostępności wymagają ewaluacji w zakresie dotychczasowych rozwiązań. Szczegółowe informacje w tej sprawie przekazała w sobotę wiceszefowa resortu Katarzyna Lubnauer.
"Nieporozumienie środowiska". Chodzi o tzw. godziny czarnkowe
Podkreśliła, że ministerstwo analizuje wszystkie opinie na ten temat. Na czym polega główny problem? Otóż zgodnie z nowelą, w przypadku nauczyciela zatrudnionego w wymiarze niższym niż jedna druga obowiązkowego wymiaru zajęć, jest on zobowiązany do dostępności w wymiarze godziny w ciągu dwóch tygodni. Uzasadniono, że chodzi o "zagwarantowanie uczniom i ich rodzicom możliwości konsultacji z nauczycielem".
Czytaj także:
REKLAMA
- Zmiany w szkołach w 2025 roku. Nowacka mówi, co czeka uczniów i nauczycieli
- Ferie zimowe na nowych zasadach. MEN wyjaśnia, co się zmieni
- Edukacja zdrowotna. Czy faktycznie jest się czego bać?
Czy resort edukacji planuje lub już prowadzi prace nad likwidacją albo doprecyzowaniem zapisu? Pytanie to znalazło się w interpelacji napisanej przez posła Koalicji Obywatelskiej, Marcina Józefaciuka. Polityk dodał, że wprowadzenie zapisu "spotkało się (...) z niezrozumieniem środowiska"."Niemożliwe staje się uzgodnienie terminu godziny dostępności dla opiekunów, aby można było zaspokoić potrzebę konsultacji" - wskazywał.
Uczniowie muszą czekać na konsultacje?
Józefaciuk argumentował, że część opiekunów pracuje w systemie zmianowym, część w godz. 8.00-16.00, a część w innych, więc aby "taka godzina miała sens dla uczniów, należy ją zorganizować po zakończeniu zajęć edukacyjnych w danej szkole, aby każdy uczeń mógł uczestniczyć" - uważa Józefaciuk. Stwierdził też, że takie rozwiązanie powoduje konieczność oczekiwania przez niektórych uczniów na konsultacje.
Kolejne pytanie posła dotyczyło tego, czy przeprowadzono ewaluację zmiany w ustawie po jej wejściu w życie i czy resort prowadzi statystyki wykorzystania tych godzin przez rodziców, uczniów i opiekunów.
Lubnauer odpowiada. "Ministerstwo analizuje wszystkie głosy"
W odpowiedzi na poselską interpelację wiceminister edukacji poinformowała, że resort otrzymał w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy "wiele sygnałów dot. potrzeby ewaluacji dotychczasowych rozwiązań ws. tzw. godzin dostępności oraz postulaty weryfikacji efektywności ich wprowadzenia oraz wpływu na organizacje pracy nauczycieli".
REKLAMA
- MEN bierze się za "godziny czarnkowe". Takie zmiany mogą czekać uczniów i nauczycieli
- Zmiany w kalendarzu ferii zimowych. Ekspert wyjaśnia
- Smartfony w szkołach. Nowacka stawia sprawę jasno
Według Lubanuer, sprawa ta była również jednym z częstych tematów spotkań członków kierownictwa MEN z nauczycielami i dyrektorami z całej Polski. "Ministerstwo Edukacji Narodowej analizuje wszystkie te głosy" - przekazała wiceminister. Ponadto Katarzyna Lubnauer zwróciła uwagę, "że pierwotnym celem wprowadzenia przepisu ustawowego, który dla jednych był potwierdzeniem dobrej praktyki, a dla innych – nowym obowiązkiem, było zagwarantowanie uczniom i ich rodzicom możliwości konsultacji z nauczycielem poza czasem realizowanych przez niego zajęć".
"Godziny czarnkowe" w polskich szkołach
Wiceszefowa MEN zauważyła, że obecnie konsultacje nie są obowiązkiem ucznia i nie muszą dotyczyć całej społeczności szkolnej. Podkreśliła również, że godziny te nie są rejestrowane w dziennikach, MEN nie zbiera też w Systemie Informacji Oświatowej informacji na temat realizacji godzin dostępności nauczyciela w szkole, o których mówi artykuł ustawy.
Przypomnijmy, że jeszcze pod koniec grudnia 2024 r. wiceminister edukacji Henryk Kiepura poinformował, że resort "planuje przyjrzeć się efektywności wprowadzonych w 2022 r. zmian i jest otwarte na dyskusje o ewentualnych korektach (w tym np. rozszerzenia listy możliwych czynności i działań nauczyciela w czasie tzw. godziny dostępności)". Związki zawodowe zrzeszające nauczycieli od zapowiedzi tego rozwiązania krytykują je i są za likwidacją godzin dostępności. Argumentują, że nauczyciele na długo przed wprowadzeniem zapisu organizowali konsultacje dla rodziców i uczniów. Ponadto, w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy, prowadzili m.in. koła zainteresowań i zajęcia wyrównawcze.
REKLAMA
Źródło: PAP/hjzrmb
REKLAMA